spożyte wczoraj 1600kcal, spalone 300
waga spadła o 300g co daje ten sam pułap z jakim startowałam na początku tygodnia. 67,4kg. Jak na tydzień białkowy, wynik żaden.
Menu dziś: wszystko co już było...
śniadanie - jogurt z żurawiną i otrębami
II śniadanie - wafle ryżowe z łososiem
obiad - wołowina z pieczarkami
podwieczorek - oxy shake
kolacja - jogurt z żurawiną, płatkami kukurydzianymi i orzechami
Już się nie mogę doczekać poniedziałku, kiedy dieta zmieni się na bardziej zróżnicowaną, wrócą kanapki i inne dobra ;) Mimo, że jestem zdegustowana brakiem spadku wagi, pociągnę oxy do końca. Jeszcze 43 dni, a każdy tydzień, to inne potrawy, więc nudą nie wieje.