Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
system naprawczy i "dieta nocna" :)


Jako, że mi się przytyło lekko, musiałam wprowadzić środki zaradcze. Najpierw był cheat day, po którym doszło małe pół kilo na wadze, potem jakoś tak znów trzysta gram znikąd i się narobiło bidy. Niby niedużo, ale zejść nie chciało i nie podobało mi się. Odchudzania jeszcze nie skończyłam, ale ostatni tydzień był trochę jak wolna amerykanka. Nie to żebym kompletnie nie trzymała się diety, ale było bardziej na oko, niż ważone i liczone.

W piątek był vitaliowy detoks na poziomie 1600kcal, spadek wagi o 700g :D

sobota- dzień na samych koktajlach. Spadek wagi o 600g :DZrobiło się 65,9kg,yeaa

Śniadanie i II śniadanie - koktajl energetyk

kawa rozpuszczalna, chude mleko, dwa banany, siemie lniane, serwatka w proszku, żurawina liofilizowana- przepyszny

Obiad - zielony koktajl- wyszedł jaki wyszedł i mi niespecjalnie smakował

sok pomarańczowy, 2 kiwi, truskawki, szpinak, pół banana, serwatka w proszku

Podwieczorek i kolacja- owocowy misz-masz- nie wiem czemu wyczuwałam w nim imbir, choć go nie było, ble

sok pomarańczowy, arbuz, gruszka, ananas, pół banana, serwatka w proszku, otręby owsiane

Nie polubię się z koktajlami, zdecydowanie wolę owoce w formie sałatki, całkiem inny smak. Albo niefortunne połączenia, albo jestem uprzedzona, bo bananowy i truskawkowy od zawsze uwielbiam. Przetestowałam dzień płynny i z ulgą się z nim pożegnałam, mimo że spadek wagi był zadawalający.

Przeczytałam jedną z ostatnio zakupionych książek "Dieta nocna" i tak pokrótce... Robi się jeden dzień na samych koktajlach, owocowo-warzywno-białkowych tzw. jednodniowy rozruch i 6 dni z mocno zwiększoną ilością beztłuszczowego białka, bez liczenia kalorii. Etap ten nosi nazwę sześciodniowego doładowania. Do tego specjalny zestaw ćwiczeń, pod nazwą: szybkie przyspieszenie (spalania tkanki tłuszczowej).

 Taka jednodniowa głodówka, przeplatana zmodyfikowanym Dukanem, jakby się dokładniej temu przyjrzeć.

Nie chce mi się przechodzić na tą dietę bo ilość konsumowanego białka trzeba liczyć, koktajle mi nie podchodzą, no i interwały obowiązkowo. Jest w książce przykładowy program żywieniowy na 28dni, ale przygotowany na amerykański rynek, więc dla mnie z księżyca i nie do przyjęcia.

Nazwa diety to oczywiście chwyt marketingowy, bo na każdej diecie je się w dzień i chudnie w nocy, jeśli waży się codziennie rano, no nie? :) A to, że trzeba się wysypiać, to każdy wie.

Niedziela i poniedziałek, to moje dwa dni białkowe.

o efektach napiszę, jak takowe będą

To ostatnia prosta, ostatnie, niecałe 4 kilogramy, więc muszę się przyłożyć. Aż mi się wierzyć nie chce, że cel już tak blisko ;)

  • Papatka-78

    Papatka-78

    16 maja 2016, 13:53

    no brawo dla Ciebie obyś cel osiągnęła szybciutko:)

  • siwa68

    siwa68

    16 maja 2016, 05:40

    dobry jest taki dzień koktajlowy, tylko trzeba notować po czym były sensacje... ja miałam po połączeniu jarmużu z jogurtem, ale to sprzyjało oczyszczeniu hi hi i na szczęście robię w sobotę, gdy jestem w domu. A gdzie kupujesz serwatkę już kilka razy o niej czytałam ale jakoś nie zrealizowałam. możesz podać namiar na dobry produkt bo w necie wiadomo wszystko jest?

    • eszaa

      eszaa

      16 maja 2016, 07:35

      http://ekopomidorek.pl/nabial-jaja/1548-serwatka-w-proszku-500g.html- taka serwatke kupowałam,ale nie kupie juz bo ma strasznie duzo wegli w stosunku do białka.Teraz kupie samo białko serwatkowe. Po koktajlach nie miałam zadnych rewolucji, a szkoda :)

  • aska1277

    aska1277

    15 maja 2016, 14:57

    Ja właśnie opracowuję swój system naprawczy ::( popłynęłam i czas to naprawić :) powodzenia :) miłej niedzieli

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.