Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eszaa

kobieta, 58 lat, Wałbrzych

162 cm, 79.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 listopada 2022 , Komentarze (13)

Całkiem gładko minęły mi wczoraj, popołudnie i wieczór bez jedzenia. Głodu nie czułam, za to pojawiła się migrena. Mam niezmiernie rzadko, a tu sobie przypomniała o mnie akurat w trakcie eksperymentu. No nic, przed spaniem przyszła, to zaraz ibuprom i do wyrka.

Obudziłam się o piątej i pora na kawke. Kawa bez mleka ma jeszcze jeden minus, poza niespecjalnym smakiem, jest gorąca i nie można jej pić od razu. Zrobiłam sobie męża przysmak, czyli mieloną Tchibo famili. Ujdzie, ale słabo budzi.

Zamówiłam pięć próbek różnych kaw mielonych, może któraś mi podpasuje.

Post przeciągnęłam, do 15,5 godziny, do ósmej rano, żeby mi się tak poprzesuwał, żeby od rana nie jeść, a wieczorem i owszem. Jednak taki układ lepiej mi pasuje, bo rano mam mniejszy apetyt. Po 18stej mogę już nie jeść. Na spokojnie wytrzymuję. Będę szła 14/10

Waga spadła o 300gram. Być może byłoby więcej, ale wczoraj bez kibelka i na obiad był słony łosoś, to pewnie woda się zatrzymała. Najważniejsze, że w dół idzie :) Jest 70,7kg.

Dziś w menu:

Śn- Jogurt nat z bananem, gruszką, borówkami i płatkami owsianymi- smakowało nieziemsko po poście

2 śn. banan

Obiad- makaron o smaku ruskich pierogów

Kolacja- dwa jajka na miękko, kilka pomidorków koktajlowych

Następny posiłek przewidziany na ósmą rano, pikuś :)

Pokusiłam się też dziś o policzenie kalorii.

3 listopada 2022 , Komentarze (32)

Waga w dół o pół kilograma😁 i jest 71,0. Czyli nie ma co udziwniać, tylko robić swoje. Gdyby nie głód, który często mi towarzyszy, byłoby łatwiej.

Miałam wczoraj fazę na spróbowanie znów IF, ale rano tak mi się chciało dobrej kawki, że przerwałam tym dodanym mlekiem . ”Głodówka” skończyła się po 11 godzinach. IF jest dobry na pozbycie się uczucia głodu, przynajmniej tak na mnie działało poprzednio, kiedy stosowałam. Spróbuje w takim razie zjeść wcześniej ostatni posiłek, skoro rano musi być ta kawa z mlekiem. Do zjedzenia śniadania mnie nie ciągnie rano, ale smaczna kawusia musi być. Oj, jakbym chciała nauczyć się pić czarną kawę…

dziś w menu:

śn- banan, borówki , musli z jogurtem nat.

2 śniad- banan

Obiad- łosoś wędzony 125g, dwa jajka na twardo, surówka z kiszonej kapusty.

Klasycznie, trzy kawy z mlekiem, woda. 

Kroki 8400.

Kolejne podejście do postu przerywanego. A do wieczora i do spanka daleeeeeko. Dam radę? Koniec czasu, jutro o 5.52.

2 listopada 2022 , Komentarze (6)

Myślałam, żeby coś zmienić w diecie, żeby przyspieszyć chudnięcie, ale nie mam dość samozaparcia. Poczytałam o Fast 800 i jednak się nie zdecyduję. Mogłabym ewentualnie być na 5:2, ale też jakoś nie umiem się spiąć. Kolejne ograniczenia jedzeniowe wywołują bunt i nie potrafię tego przeskoczyć. IF, czarna kawa z rana, nie, nie dam rady i nie chcę się męczyć pokonując własne przyzwyczajenia i rezygnując z tego co lubię. Tak, wiem że odchudzanie nie jest lekkie, łatwe i przyjemne, ale wolę iść swoją drogą, może wolniej, ale narzucanie tego co ktoś wymyślił, to nie dla mnie. Nie w tym momencie.

Dziś w menu:

Trzy kawy z mlekiem, banan w ramach śniadania. Na obiad o 14.30- 150g schabu w zupie ogórkowej z ziemniaczkami. Kolacja, jak zwykle, po osiemnastej będzie- jogurt nat z bananem, gruszką, borówkami i pyłkiem pszczelim.

Waga codziennie lekko w dół, ale do 70,3, które już było, nadal daleko. Dziś szklana małpa pokazała 71,5kg.

Jest nowa motywacja, bo doszły do mnie ocieplane, super legginsy, ale są masakrycznie obcisłe, choć na tyłek wciągnęłam. Trzeba schudnąć... 

1 listopada 2022 , Komentarze (13)

Jak ja nie lubię wolnych dni, kiedy sklepy zamknięte i codzienny rytm zaburzony, wrrr. Co tu robić, jak nie ma co robić.

Waga nieładna, bo niewiele mniej niż 72, ale to moja wina. Wczoraj zjadłam więcej białka, ale spadku niet. Dziś pokusiłam się o liczenie spożytego białka, żeby mieć obraz ile tak naprawdę go jem. Jak za mało, źle, jak za dużo też niedobrze. Naturalna mnie opieprza :), a ja robię co mogę. Na Dukana nie mogę przejść, bo już byłam trzy razy i na mnie nie działa. Wiem co działa… liczenie kalorii. Kurcze, nie chce mi się.

Najwięcej białka ma mięso/schab, kurczak/ i strączkowe. Z tym, że strączkowe to też węgle, a je muszę ograniczać. Mięsożercą nie jestem, zostają jajka, ewentualnie twaróg. Tłuste ryby też mogą być, ale ten tłuszcz to milion kalorii. Po covidzie zmienił mi się smak i odżywka białkowa już mi nie wchodzi, ble.

Z tego co podaje dr google, powinnam spożywać 90g białka dziennie. Według normy w apce do liczenia kalorii, norma dla mnie to 55g. Zwykle ją przekraczam dwukrotnie. Tak wynika z archiwum, które przejrzałam, kiedy w marcu liczyłam kalorie. Od tego czasu moje menu się w zasadzie nie zmieniło. No więc nie ma problema:) 

Problem jest tylko z tyciem, kiedy odpuszczam liczenie kalorii i jem słodkie. Od marca, kiedy ostatni raz je liczyłam, przytyłam 8kg, masakra. Cukier robi mi krecią robotę…

30 października 2022 , Komentarze (10)

Waga mi nie darowała tej pizzy wczorajszej i oczywiście wzrosła. Nie było kibelka, wiec tu też może leżeć przyczyna. Jest 70,9kg. Nie jest źle, ale będzie gorzej bo dziś mega ciacho. Spóźnione, imieninowe dla męża. Hehe, dla męża… a ja je w większości wszamie. Jemu obojętne czy jest ciacho czy nie ma i obojętne jakie. No ale ja musiałam wybrać to co najlepsze pod moje kubki smakowe. Bita śmietana, krem karpatka, masa krówkowa i banany. No miks mistrzowski dla cukroholika.

Wczoraj cierpiałam wieczorem, bo sama surówka na kolację, okazała się za małym posiłkiem i byłam głodna. Przeczekałam i się nie dałam, choć myśli krążyły wokół bananów, czy jajecznicy. Wygrałam z demonami 👍

Dziś nie wiem jak będzie z kolacją, bo powinnam całkiem odpuścić po ciastowej rozpuście, ale hmm, czy dam radę nic nie zjeść? Na obiad też powinno być lekko. Póki co w planach- pulpety mielone i surówka z pora, ogórka kons.i gruszki, a na śniadanie- banan i pomarańcza, z musli i jogurtem.

Mąż stara się usprawniać ruchowo. Coraz częściej posługuje się kulami, nie wózkiem. Wczoraj wsiadł na rowerek i pedałował, choć noga boli. Zrobiła się siłownia w salonie, bo stoi i bieżnia i teraz rower. Zdaje się , że dziś i ja z tego skorzystam. Powinnam, bo ruchu będzie mało.

29 października 2022 , Komentarze (4)

Ale niestabilna ta waga. Po latach odchudzania nie powinno mnie to dziwić ,ale jednak ryje beret, kiedy dieta ok, a waga wzrasta o 700g. Tak było wczoraj, dziś znów trochę w dół, ale 70,3, które było w czwartek gdzieś się zapodziało. Waga na dziś to 70,6kg.

Wczorajsze jedzonko to:- owsianka na jogurcie z bananem, pierogi leniwe i jogurt z bananem i gruszką, śliwki z kompotu. Kalorii nie chce mi się liczyć a może powinnam, choć czasem. Wydaje się niewiele, ale jak jest naprawdę, nie wie nikt :)

Sobota zalatana jak zwykle. Jak ja nie lubię weekendów. Niby po zakupy autem, a jakoś tak więcej czasu schodzi. Szybka kawka po powrocie i musiałam umyć korytarz i zabrać się za pizzę. Po obiedzie, kawka w termos i na działkę.

Trzeba było popracować, żeby spalić obiadek. I w sumie już nic mi na działce do roboty nie zostało. Co najwyżej zgrabić resztę liści, które jeszcze pospadają, aczkolwiek niekoniecznie.

Po powrocie wreszcie luzik 😁

A i dzisiejsze menu- śniad.-owsianka na jogurcie z bananem i gruszką/za słodko/

Obiad-pizza domowa

Kolacja-surówka z selera marchewki i jabłka

27 października 2022 , Komentarze (9)

Miałam ciężką noc. Opiłam się wieczorem kompotu i wstawałam w nocy co chwilę do wc. Pożytek taki, że zamiast o piątej, obudziłam się dopiero o siódmej :) o dziwo, wyspana. Mniej czasu z rana to niespecjalnie dobrze, więc nie było śniadania z rana. Głód nie doskwierał do 10.30 i gdyby poranna kawa nie była z mlekiem, byłby fajny post przerywany, bo od 19.30. Waga znów w dół o 600g i jest 70,3kg 😁

Dziś w menu jogurt z musli, bananem i brzoskwinią, mięso mielone/100g/ z pieczarkami i makaronem/60g/ plus colesław i na kolacje będą 2 kanapki ze zdrowego chlebka, z powidłami .Podjadania zero, yupi 🙂

Aktywne popołudnie bo w tak piękną pogodę, aż grzech nie iść na działkę. Popielone, liście pograbione, ruch zaliczony :) kroków 10k.

Boje się weekendu. Jutro mąż ma imieniny i choć nie planuje na jutro ciasta, to na weekend i owszem i to takie wszystko mające bananatoffi. W dodatku w sobotę rodzinka zarządziła domową pizzę i ciężko będzie jej nie zjeść. Zawsze w weekendy kiszka z dietą. No nic to, potem się wyrówna :)

26 października 2022 , Komentarze (3)

Dieta modelowo i kolejny spadek. Jest pół kilo mniej, czyli 70,9. Zejście poniżej siódemki z przodu już dałoby mi szczęście :) Jeszcze chwilka…

Dziś na śniadanie klasycznie jogurt z musli, bananem i brzoskwinią. Na obiad sałatka gyros z kurczakiem i pół białej buły. Na kolacje chyba powtórzę słodkie danie ze śniadania, bo mam niedosyt słodkiego. I śliwki z kompotu dziś jeszcze zjem, bo chyba kalorycznie nie ma dużo.

Miałam dziś chwile słabości i poczułam się głodna, a obiad niegotowy. Tęsknie spojrzałam na banany, ale się nie poddałam. Brawo ja :)

Męczą mnie uderzenia gorąca, sprawdzony suplement nie działa. Wiecznie spocona i zmęczona. Jakoś trzeba to przetrzymać, pewnie z czasem minie. Ginekolog, u którego dziś byłam, pominął milczeniem mój problem, ale dobrze , że skupił się na poważniejszym. Dopadło mnie wysiłkowe nietrzymanie moczu, co mnie załamało ostatnio. Zdarzyło się kilka razy poza domem popuścić, gdy był pełny pęcherz. Nie tyle, żeby zmoczyć spodnie, ale niekomfortowe uczucie. Starość… ale nie ma tragedii, według lekarza. Dostałam leki z zaleceniem ćwiczeń. Marek Purczyński miał ostatnio filmik na ten temat, musze dokładnie obejrzeć.

Byłam załatwić mężowi rehabilitacje, a tu zonk. Na cito, to dopiero na marzec, załamka. Ale prywatnie się da i to już za tydzień. Nawet niespecjalnie drogo, bo jak się wykupuje dwa zabiegi, to trzeci jest gratis. Na dojazd taksówkami więcej wydam.

25 października 2022 , Komentarze (8)

Byłam wczoraj głodna po południu, ale wytrwałam do wieczora. Jednak musi być trzeci posiłek, nie zrezygnuje z kolacji.

Na śniadanie był jogurt z musli, bananem i brzoskwinią/200g jogurtu/

Na obiad- makaron o smaku ruskich pierogów/50g makaronu graham i 100g twarogu/

Na kolacje jogurt z bananem i brzoskwinią/200g jogurtu/ uwielbiam to danie J i śliwki z kompotu, jakieś 300g

W międzyczasie trzy kawy z mlekiem, cola zero, woda, kompot.

Zero podjadania, yupi :)

Kroki-11,5 tys.

===================================

Dziś dzień rozpoczęty oczywiście od ważenia /71.4, spadek o 0,4/ i kawy o 5.30 i na śniadanie o 7.00 pieczona owsianka ze śliwkami. Zapiekane śliwki są rewelacyjne.

Na obiadek placuszki twarogowe z powidłami :)

Na podwieczorek koktajl bananowy

A na kolacje reszta owsianki ze śniadania i śliwki z kompotu.

Kroków dziś mniej, ale też nieźle bo 7,5 tys.

Dzień zaliczam na dietetyczny sukces.

Byliśmy z mężem na kontroli ortopedycznej i wyjęciu wreszcie drutów ze stopy. Druty wyciągane bez znieczulenia ,ałć. Noga się ładnie zrosła i można lekko obciążać, teraz szybciutko na rehabilitacje. Oczywiście prywatnie. Następna kontrola za miesiąc.

24 października 2022 , Komentarze (17)

Chyba wreszcie do mnie dotarło, że jestem gruba. Powinnam częściej patrzeć na siebie z boku, nie z przodu. Brzuchol wystaje i wygląda to okropnie. Czuje wystający brzuch, kiedy się schylam do butów, blee. W kurtce rozłażą się kieszenie, koszmar. Dla mnie 5 kilo robi dużą różnicę w wyglądzie i o te 5 kilo mniej, chcę i muszę powalczyć. Dziś na wadze 71.8kg, wrrr.

Wyciągnęłam dżinsy odłożone, bo za duże. Wkładam, pasują jak ulał. Porażka.

Wczoraj udało mi się opanować wieczorem i nie wrąbać słoiczka powideł, ale w sumie to chyba powinnam zrezygnować całkowicie z kolacji. Byłoby prawie IF, gdyby nie poranna kawa z mlekiem. Zobaczę… Nie chcę za bardzo wychodzić ze strefy komfortu, bo mnie to zniechęci. A poranna kawa, to najprzyjemniejsza część dnia i ciężko byłoby z niej zrezygnować. Próbowałam i czułam się nieszczęśliwa.

Żadne liczenie kalorii, bo to już hardcore, ale mniejsze porcje i bez podjadania, które ostatnio było zmorą. Nie zakładam terminu, ani ilości kilogramów jakie w nim zgubie, ale mam nadzieje, że pomału będzie szło w dół.

Nie chcę być gruba!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.