Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eszaa

kobieta, 58 lat, Wałbrzych

162 cm, 79.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 maja 2022 , Komentarze (10)

Nasyciłam się wreszcie czytaniem, znaczy słuchaniem Mroza. Chyba to co najlepsze zaliczyłam i mogę wrócić do żywych 🙂 czyli tutaj.

A dobrze by było znów się wdrożyć w odchudzanie, bo ostatnio strasznie sobie pofolgowałam. Waga na dziś to 68, czyli jak dla mnie masakra. Wczoraj było prawie kilo mniej, więc zakładam że to chwilowe zatrzymanie wody, po wczorajszym grillu.

Działka wygląda coraz piękniej, a ja nadal dokupuję kwiaty które mnie zachwycają. Wszystko musi mieć czas żeby urosło, ale ja bym chciała już, teraz, natychmiast, więc nawet w jednoroczne inwestuje. Ważne, że kwitną i jest na ten moment kolorowo.

Działeczka i moja mordeczka 😁

Zdrowotnie nawet ujdzie, o ile nie przesadzam z jedzonkiem, a potrafię nie kontrolować ilości i robić dokładkę kolacji. W zasadzie to tylko owocki z jogurtem i odżywką białkową, ale taka pyszota, że jadłoby się i jadło :) Banany poszły w zapomnienie, więc to już nie tyle kalorii co kiedyś, ale nadal za dużo. Teraz na tapecie pomarańcze, grejpfruty i kiwi. W oczekiwaniu na działkowe truskawki, maliny i śliwki.

Muszę zainwestować w zamrażalkę, bo jednak malin będzie sporo, śliwek, mam nadzieję, też i nawet już wybrana, tylko jakoś nadal się waham czy dobrze wybrałam. A wybór nie taki spory, bo musi być no Frost. W dodatku z szufladami i nie za wysoka,, żeby się dało postawić na niej mikrofale. W zamyśle ta

22 kwietnia 2022 , Komentarze (20)

Zniknęłam, bo mnie pochłonęły książki Remigiusza Mroza:) Szkoda mi cennego czasu na vitalie, fb, czy inne, zbędne w tym momencie, zainteresowania. Mam skłonność do przesady, do wpadania ze skrajności w skrajność. Do wpadania po uszy w coś, co mnie w danej chwili fascynuje. I świat się zatrzymuje, nie istnieje, jestem tylko ja i to coś…

A książki tego autora wciągają jak żadne inne. Widząc polecenia na książkowej grupie na fb, jakoś sceptycznie podchodziłam i omijałam szerokim łukiem. Ale jak już zaczęłam, tak nie umiem przerwać :) I to mimo iż zawsze mi się wydawało, że kryminały i zbrodnie to nie moja bajka.

Dietowo masakra, bo pofolgowałam sobie w święta. Na liczniku plus 3 kilo i schodzi jakby chciało, a nie mogło. Nie potrafię się na powrót zmusić do liczenia kalorii i skutecznych ograniczeń, więc jest jak jest. Te paskudy węgle robią mi zawsze pod górę.

Wychodzenie z foodmap idzie planowo. Teraz testowanie pszennego makaronu i pszennego chleba. Niepokojących objawów brak. 

7 kwietnia 2022 , Komentarze (33)

Po wizycie u p. chirurg, która przemówiła mi do rozumu, zdecydowałam się na wycięcie pęcherzyka żółciowego. Nie trawi jak należy, takie nie strawione jedzenie trafia do jelit i stąd nadmierna fermentacja i bóle brzucha. Taka jest jej teoria i nie sposób nie przyznać jej racji. Termin zabiegu mam na 8 czerwca i to w mieście obok, bo u nas poodchodzili chirurdzy i nie ma komu operować. I teraz nie wiem czy jest sens konsultować się jeszcze u gastrologa, skoro pierwszy też obstawiał pęcherzyk.

Kot mi się rozchorował na zapalenie pęcherza i jest masakra, bo chodzi i posikuje, popuszcza wszędzie. Masakra. Mam nadzieje, że zastrzyki pomogą, bo idzie oszaleć ze sprzątaniem po nim. Coś mu się pokićkało i próbuje sikać na posłanie psa. Oszaleć można. Odwiedza co chwilę kuwetę i widać, że cierpi, bidulek.  

1 kwietnia 2022 , Komentarze (14)

1 marzec-68,0

1 kwiecień- 65,8

Szału nie ma ,ale jednak pół kilo tygodniowo gubiłam. Podoba mi się to 🙂 Dietetyczka mnie pomierzyła i w obwodach poznikało po dwa cm, więc tu też ładnie.

Wychodzimy z fotmap i na pierwszy ogień, w poniedziałek, idzie awokado. Nie wiem czy można się po nim źle czuć, ale trzeba sprawdzić. A samopoczucie różne. Oczywiście niezmiennie wzdęcia, choć mniejsze, ale zdarzały się też bóle brzucha, nawet w nocy. Sporadycznie, ale jednak. Moja dieta nie jest idealna, wpadki się zdarzają, ale wszystko w granicach rozsądku.

Dostałam mój wynik TK. I mimo, że w podsumowaniu wpisano, że brak patologicznych zmian, to wyszły trzy torbiele na wątrobie i jakiś guzek w płucach. Konsultacja u p. chirurg w środę. Potem kolej na gastroenterologa.

A to dzisiejszy, wiosenny prima aprilis. Na termometrze -4 stopnie, wrrr i sypie jak szalone.

26 marca 2022 , Komentarze (10)


Nic mnie bardziej nie cieszy, niż spadek wagi. Kolejny poziom osiągnięty. 65 na horyzoncie😍 Dziś weekendowo nie nagrzeszone, oby i jutro tak dobrze szło, a waga dalej spadała. Konsultacje u dietetyczki mam w czwartek więc wypadałoby wytrwać.

Wczoraj się skusiłam na banana i jakoś nie umarłam, ale już dziś, po bananowym śniadaniu, samopoczucie nie było najlepsze.. Odpuszczę w imię dobrego samopoczucia i nie karmienia jelitowych bakterii.

Mimo, że w badaniach nie wyszło, to podejrzewam Sibo. Zamulam się filmikami na yt, wykładami na tematy jelitowe i coraz bardziej się przekonuje do tej teorii. Potrzebuje gastrologa i antybiotyk. Póki co, próbuje się rozprawić z przerostem bakterii,, łykając na czczo nifuroksazyd. Dzięki Pola za pomysł. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

I odstawiłam probiotyki, bo brałam je w przypadkowej kombinacji, a tu trzeba fachowca do określenia i szczepu i dawki. Zostały tylko te dołączone do enzymów trawiennych. Chyba niepotrzebnie brałam preparat tak bogatoskładnikowy -> taki preparat

I migawki z działki 🙂

22 marca 2022 , Komentarze (21)

Dziś jak nigdy, zamiast się kimnąć koło południa, poszłam na basen 🙂 W zasadzie to syn mnie wyciągnął. I dobrze, bo nasz aqwa zdrój zbudowano kilka lat temu, a jeszcze nie byłam. Zjeżdżalnie mnie nie kręcą, choć syn namawiał. Pływać zbytnio nie potrafię, choć kilka basenów zaliczyłam. Wymasowałam się za to za wszystkie czasy. I w jacuzzi i na biczach wodnych i na innych prądach. Relaks jak się patrzy. Szkoda, że syn tylko na urlop przyjechał, bo sama raczej się nie zmotywuje, żeby znów iść. Przy okazji spacer, bo na piechotkę w te i wewte i zrobione prawie 4 km. Plus poranny spacer z psem i biedronka, co daje do tej pory 10tys.kroków i spalonych kalorii 600. Jest dobrze.

Dietetycznie też się ładnie trzymam. Szkoda, że wzdęcia się nadal utrzymują. Dziś na obiadek zrobię sobie makaron ryżowy z jajkiem sadzonym. Na kolacje, hmm, może kanapka z serem żółtym. Zobaczę jeszcze jak to wyjdzie w bilansie dnia.

19 marca 2022 , Komentarze (16)

Jem sobie smaczne jedzonko i chudnę 😁

 Bezglutenowa pizza z patelni, pierś z serem i frytkami z frytownicy beztłuszczowej, placek z łososiem i sosem tzatziki.

We wtorek wpadło ptasie mleczko w gorzkiej czekoladzie, ale to z okazji moich urodzin. Lepsze to niż tort, nieprawdaż? :) W czwartek miałam wieczorem TK, więc musiałam być 6h przed, bez jedzenia, obiad przepadł. Przeciągnęło się to wszystko strasznie i w domu byłam przed 21szą , więc złapałam kawałek białej bułki i kotleta mielonego. Nie chciało mi się kombinować z dietetycznym żarciem, a byłam wściekle głodna.

W zasadzie nie powinnam liczyć kalorii, bo dieta od dietetyczki, ale chyba to lubię. A poza tym nie zaszkodzi sprawdzić :)
Węgli, jak się okazuje mało, a nie boli i nie odczuwam ich braku. Co więcej , nie jestem specjalnie głodna wieczorem, więc zamiast przepisowej kolacji, zazwyczaj kończę surówkę z obiadu, albo jem pomarańcze. Oczywiście jest tęsknota za bananami, ale nie jakaś dotkliwa.

Wzdęcia są nadal i to niezależnie od tego co jem. Już kiedy wstaje rano, brzuch jest wzdęty, czego nie rozumiem… Jak fodmap sobie z tym nie radzi, to chyba pora na gastrologa. Poczekam na wynik TK.

15 marca 2022 , Komentarze (5)

Sezon działkowy uważam za otwarty 😁 wreszcie pogoda na plusie i coś tam nieśmiało z ziemi wyłazi. Krokusy, tulipany i szafirki.

A te białe dzwoneczki to nie wiem… przebiśniegi? Styrałam się dziś, bo się zabrałam za przekopywanie pola i pielenie. Nie mam na to siły. Dobrze, że syn jutro przylatuje, to pomoże.

Dietowo na plus czyli na minus 😛 waga współpracuje i spada, dieta smaczna i nawet zdrowotnie lepiej. Co prawda wzdęcia nadal mi towarzyszą, ale nadprodukcja gazów poszła w zapomnienie, tak jak bóle brzucha. Fodmap mi służy. Znalazłam w lidlu całkiem smaczny jogurt kokosowy, bo sojowego nie powinnam jeść. Czekam na białko w proszku z konopii, bo tego co mam, bez laktozy, też nie powinnam. Zaprzyjaźniłam się z makaronem ryżowym. Jest super smaczny. Zmiany i zmiany w mojej diecie.

Upiekłam chleb bezglutenowy. Co prawda nie na zakwasie, bo bez dodatku drożdży przepisu nie znalazłam, a tych nie mogę. Piekłam na proszku do pieczenia i wyszedł przepyszny. Żadnych chorobowych objawów po nim nie mam, mimo że jadłam ciepły. Super smaczny i łatwy. przepis tu

10 marca 2022 , Komentarze (22)

W oczekiwaniu na jadłospis od dietetyczki, przez cały tydzień, odpuściłam dietę. Próbowałam najeść się na zapas, bo przecież nadejdzie gorszy czas, pełen ograniczeń. Taki głupi miałam pomysł. Nie przesadzałam jakoś strasznie, nie było słodkich dni, ale jednak jadłam więcej niż powinnam. A to dwa banany ponad normę, a to jakieś słodkie do kawki, żadne wielkie zbrodnie. Waga szokuje, przybyło w tydzień dwa kilo, aż mi wstyd, ale jestem zdeterminowana, żeby się trzymać sztywno nowych wytycznych i schudnąć.

Moje menu na najbliższe trzy tygodnie będzie całkiem inne od dotychczasowego. Bardziej różnorodne i na poziomie 1600kcal. Nie wszystkie dania od dietetyczki mi pasują, bo jest szpinak i tuńczyk, ale jakoś to ogarnę i podrasuję, żeby było co jeść. Nie ma tragedii. Nawet frytki mam:) i jogurt z owocami i jajecznicę z pieczarkami. Żegnam banany, bo można mi jeść ewentualnie zielone, a nie lubię. Na pokład wchodzą truskawki i kiwi. Nabiał tylko bez laktozy i chleb bezglutenowy na zakwasie. Drożdże są be.

Najgorzej będzie przetrwać sobotę, kiedy to rodzince będę robiła lasanie, ech. Trzymajcie kciuki, żebym nie poległa.

3 marca 2022 , Komentarze (23)

Tym razem mnie dietetyczka nie rozczarowała. Miła, przyjemna i nie wstydziła się powiedzieć, że czegoś nie wie, nie patrzyła na mnie z góry, jak poprzednia. Za to stwierdziła, że moje nietolerancje są mało wiarygodne, tak samo test na Sibo, czy badania na obecność lamblii. Dysbiozę skonsultuje z bardziej obytą w temacie koleżanką.

Nie rozumiem po co się robi te badania, skoro ich przydatność jest żadna. Przyznała, że jestem trudnym przypadkiem i zaczniemy od Fotmap.

Jadłospis dostanę dopiero za tydzień na kolejnej wizycie i nie będzie to rozpiska typu śniadanie, obiad, kolacja, a propozycje dań do wyboru. Nie robiła problemu z tego, że używam słodzik/sprawdziła jaki/ ani, że nie piję wody. Kompot może być. No i moje trzy kawki z mlekiem, też się mieszczą w normach dietetycznych. Obiecała, że uwzględni w menu, moją miłość do banana z jogurtem. Będę mogła jeść i twaróg i jajka. Taka dietetyczka, to ja rozumiem. Ja ze swej strony zgodziłam się na marchewkę, selera, sałatę i pomidory. Krakowskim targiem, jak to mówią 😁

A i procent tłuszczu mam w normie, waga lekko za wysoka, ale to się skoryguje, jak będę przestrzegać diety. Bo ma być i odchudzająca i lecząca.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.