Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eszaa

kobieta, 58 lat, Wałbrzych

162 cm, 79.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 sierpnia 2020 , Komentarze (16)

Wczoraj zjadłam dwa, duże lody koktajlowe. Dziś waga spadła o 600 gram ;) nie rozumiem, ale cieszy mnie to dzisiejsze 71kg. na wadze. To nadal jest 71, ale jeszcze trzy dni temu było prawie 73.

Byłam w poniedziałek na zabiegu zwanym HIFU, czyli nieinwazyjnym liftingu twarzy. Nie należał do najprzyjemniejszych, bo bolało, a raczej kuło i szczypało, ale mam nadzieje, że moje cierpienie nie pójdzie na marne. Na efekt mam czekać ok.dwóch miesięcy, bo to kwestia indywidualna i nie wiadomo w jakim czasie odbudują sie włókna kolagenowe. Na już, to była zauważalna różnica w uniesieniu jednej powieki, bo mam opadające i na tej korekcie mi zależało. Jak i na "chomikach", które zaczynają sie pojawiać. Przypatruje sie sobie codziennie w lustrze szukając zmian na lepsze i tylko tyle na razie z ochów i achów jakie mają na mnie czekać.

Drugi zabieg, któremu sie poddaje to lipolaser na brzuch, ale tu to ja w ogóle nie widzę różnicy. Może po tych 10 z serii, obwód brzucha sie faktycznie zmniejszy. No oby, bo trochę mnie to kosztuje. Gotówki:) bo nie zachodu.Tu to sobie leżę na kozetce pół godzinki, a przypięte głowice robią robotę. Zero jakichkolwiek odczuć.

W drodze jest do mnie z Chin, urządzenie do samodzielnie wykonywanego zabiegu odchudzania ultradźwiękami, tudzież liftingu twarzy, wiec jakby wzięłam sie za siebie kompleksowo i profesjonalnie.

10 sierpnia 2020 , Komentarze (9)

Miałam wczoraj w planach zrobić sobie oczyszczanie jelita, solą himalajską. Poczytałam, przygotowałam miksturę i rano pełna zapału przystąpiłam do realizacji. Solankę w ilości jednej pełnej szklanki, miałam wypić duszkiem. Wypiłam może z 2/3 i więcej nie dałam rady. Ble, paskudztwo. W dodatku zaczęło mnie ciągnąć na wymioty i zwróciłam to co miało mi podziałać znacznie niżej. Szkoda, bo jednak zaczęło coś się dziać w jelitach i pewnie efekt by był jak zapowiadano. No ale widać nie dla mnie takie ekstremalne sposoby.

Podsumowując weekend, tym razem bez ciasta, oczywiście waga wzrosła prawie kilogram, bo nie było spaceru w niedziele, ani wypróżnienia. 

Chyba za dużo jem owoców. Były wczoraj śliwki, banan, arbuz i brzoskwinie z jog.nat.. Poza tym schab z beztłuszczowej frytownicy i fasolka szparagowa, no i zwyczajowo mała jogobelka, na śniadanie. A i ciasteczka owsiane i chyba to one dobiły mi kaloryczność wczorajszego dnia, bo to małe, perfidne bombki kaloryczne.

Waga na dziś, to koszmarne 72,7kg. Załamanie całkowite...

3 sierpnia 2020 , Komentarze (8)

Nie panuje nad weekendami. Syn mówi, może zamówimy pizze i zamawiam. Jem i tyje. Syn mówi- upieczesz ciasto? Piekę, jem i tyje. Ponad 1,5 kg na plusie przez ten poryty weekend. Dawno nie widziałam tak wysokiej wagi, ble. Odrabianie strat będzie mnie kosztowało sporo silnej woli. Ostatnio jej, poza weekendami, nie brakuje. Ale to takie pozorne chudnięcie, skoro już w sobotę znów zaczynam żreć.

 Z mojej liposukcji kawitacyjnej musiałam zrezygnować, bo miałam jakieś dziwne fazy złego samopoczucia. Może to zbieg okoliczności i zabiegi nie miały wpływu, ale zamieniłam na inne.Teraz na tapecie lipolaser :) Pierwszy zabieg dopiero w czwartek. Mam leżeć podłączona do lasera, który przez pół godziny będzie mi odchudzał brzuszysko.  Poza tym umówiłam sie na przyszły poniedziałek na zabieg HIFU, czyli bezinwazyjny lifting twarzy i zastanawiam się nad makijażem permanentnym ust, bo mi z wiekiem prawie całkiem zblakły. Inwestuje w siebie na całego :)

28 lipca 2020 , Komentarze (9)

Jako, że odchudzanie mi nie idzie, motywacja szwankuje, a brzuch rośnie i ciuchy coraz ciaśniejsze, czas na działanie innego typu. Z pomocą, niespodziewanie przyszła mi reklama, która wyskoczyła mi na fb. Liposukcja kawitacyjna... oczywiście mnie zainteresowała bo bez wysiłku i nieoperacyjnie można zmniejszyć obwód brzucha, wiec hurra :) Nie wiem jak to będzie realnie i czy efekty będą tak powalające jak oczekiwane, ale byłam dziś na pierwszym zabiegu. Pół godziny masowania brzucha głowicą z ultradźwiękami. Wykupiłam pakiet dwunastu zabiegów za 1200zł i czekam z niecierpliwością na cud :) Jedynie picie hektolitrów wody psuje mi całą radochę, ale dziś zaliczone już ponad 1.5 litra i to niegazowanej, więc jest dobrze. Zastanawiam sie nad zakupem urządzenia do domowych ,samodzielnych zabiegów, ale tu muszę sie jeszcze skonsultować. Koszt nie taki wielki, a mogłabym sie rozprawić z tłuszczykiem na pupie, udach i innych częściach ciała, w domowym zaciszu i w dogodnym czasie. Działa też na cellulit i zmarszczki i w ogóle och i ach. Pomyślę... 

Ostatni czas to po fazie na czekoladki, Która mi przeszła, pojawiła sie faza na lody. Moje ulubione koktajlowe były codziennie,ech łakomstwo. Na wadze oczywiście codziennie troszkę więcej, a ja codziennie obiecuje sobie, że od jutra dość, stop i w sumie to większą częśc dnia sie trzymam, ale potem wracają domownicy z lodami i szlag trafia cały grzeczny dzień. Dziś też w zamrażalniku moje ulubione koktajlowe i muszę się mocno trzymać, żeby ich nie ruszyć.

4 lipca 2020 , Komentarze (35)

Uff, już po stresie związanym z wypiciem glukozy. Za radą, poprosiłam o cytrynową :) Jakoś weszło bez problemu i dzięki uprzejmej pielęgniarce, która uprzedzona o mojej skłonności do omdleń, pozwoliła mi przeleżeć godzinkę na kozetce, było całkiem komfortowo nawet :) Wyników jeszcze nie konsultowałam z lekarzem, ale z tego co mówi internet, są w normie,o! :) I krzywa cukrowa i insulinowa, są ok. Czyli to nie cukrzyca, nie insulinoopornośc, obstawiam zapalenie trzustki, które samo się wyleczyło, bo objawy ustąpiły. W sumie to troche szkoda, bo wróciłam do niechlubnego zwyczaju jedzenia czekoladowych cukierków, ech. Zabijcie mnie...

 Dziś stanęłam twarzą w twarz z moją otyłością, gdy przebierając i przymierzając letnie ciuszki, poczułam sie jak baleron, bleee. Czas powalczyć, bo dobrze nie jest. Może tego nie czuje, ale widzę, a to już baaardzo źle. Moje poczucie estetyki bardzo cierpi. 

Na wadze dziś równe 71kg. 

25 czerwca 2020 , Komentarze (11)

Przebadana jestem na wszystkie strony :) Pani doktor, jakaś nowa, zleciła badań bez liku. I tarczyca i wątroba i cholesterol i jakieś co ich nawet nie znam :) Wszystko w normie,uff. Nie ma to niestety wpływu na moje dolegliwości, ale jest światełko w tunelu. Kolejna wizyta, inny doktor i koncepcja dotycząca choroby serca. Znów pudło, bo serducho zdrowe. Prawdopodobnie się sprawdzi moja koncepcja o insulinooporności, bo badam od paru dni cukier i skacze. Schudnąć trudno, brzuch zwiększył obwód, ble.

Przy 140, gdzie norma jest do 90, pojawiają się zaburzenia widzenia i mega znużenie. Do tej pory łączyłam to z nagłym spadkiem cukru, a to sie dzieje kiedy jest za wysoki. Zlecona krzywa cukrowa, ale oczywiście trzeba tydzień czekać, więc nadal nic pewnego nie wiem. Staram sie unikać cukru, łykam morwe białą, która mi zbija cukier jak cos zgrzeszę i jakoś żyję w nadziei, że to nie cukrzyca. Dziś mnie teściowa pocieszyła, że miewa ponad 300, więc jeszcze nie umieram :)

Obawiam się tego badania krzywej cukrowej, bo próbowano mi trzy razy zrobić i za każdym razem mdlałam od zacukrzenia i pewnie teraz będzie tak samo. Nie rozumiem jak można w przychodni robić tak niebezpieczne badanie.

11 czerwca 2020 , Komentarze (17)

Co se schudne, to se przytyje i tak w kółko. Już było prawie 67, potem sie zrobiło prawie 72 i znów faza odchudzania. Waga na dziś 69,9.

Kiedy to sie skończy... i na jakim pułapie stanę mówiąc, mam dość.

Moje dolegliwości po węglach się nasiliły i teraz nawet nie mogę zjeść kostki gorzkiej czekolady, bo robi mi się jakoś dziwnie, niedobrze, słabo. Ostatnio testowałam swoje możliwości. Chipsy-niedobrze. Lody- niedobrze. Owsianka- niedobrze. Czekoladek nie próbowałam od dawna, bo wiem na pewno jak bardzo mi po nich niedobrze. Masakra.

Doraźnie pomaga mi morwa biała z chromem, która zażyta po podejrzanych posiłkach nie daje niepokojących objawów i da się żyć. I żeby nie było, to te podejrzane posiłki, to bynajmniej nie słodycze, chipsy czy lody. To owoce z jogurtem naturalnym np. czy banan i jogobelka.

Dr google ma swoja koncepcję, którą jest insulinooporność, hmm

"Poszłam" zatem do lekarza. No może powód błahy na te czasy, ale coś jeść trzeba, a skoro niewiele można... Najpierw oczywiście badania, bo tak na gadanego to pani doktor nic nie może stwierdzić. A na badania, czyli zwykłe pobranie krwi, trzeba czekać aż tydzień, szajse. No to czekam i się dalej ratuje tą morwą białą z chromem i sie martwie, bo to wina trzustki i złej tolerancji na cukier, a z trzustką nie ma żartów. Jedno co dobre, to na pewno nie cukrzyca, bo kompletnie nie mam pragnienia, a przy cukrzycy pije sie jak smok.

24 maja 2020 , Komentarze (15)

Wszystko się kręci wokół żarcia. Tego, nie można, tamtego lepiej nie... Rodzinka sobie pozwala jeść jak ludzie, tylko ja mam ciągle ograniczenia. Ostatnio pozwoliłam sobie zjeść jak normalny człowiek... ziemniaczki polane tłuszczem, schabowy... jejku, jakie to było pyszne. Delektowałam sie tym obiadem jakbym jadła pierwszy raz w życiu, a potem oczywiście wyrzuty sumienia i żal, że to tylko raz na jakiś czas mogę sobie pozwolić normalnie zjeść. To jest chore!

Mam 10 kilo nadwagi i nikłą motywacje, żeby coś z tym zrobić. Jestem nieszczęśliwa i sfrustrowana ciągła dietą, ciągła walką. Mam totalnie dość i tylko resztka zdrowego rozsądku karze mi trzymać się w ryzach. Chodzę wiecznie głodna i to nie takim zwykłym głodem, ale raczej tęsknotą za normalnym jedzeniem.

Coś mi się porobiło i nie mogę jeść słodkiego. Już nie mówię o czekoladkach, bo to oczywiste,  ale nawet zwykły  jogurt naturalny z owocami powoduje, że źle sie czuje, słabo mi i nieciekawie. Nie mam teraz  opcji poradzić się lekarza, więc pozostaje odstawienie tego co nie służy, ale nie daje mi to spokoju. Jak żyć? 

31 marca 2020 , Komentarze (16)

Marzec ze spadkiem tylko kilograma, ale dobre i to. Biorąc pod uwagę tydzień rozpusty, gdzie dieta leżała i kwiczała i po którym waga pokazała prawe dwa kilo więcej, to i tak sukces. Poza tym zmieniłam wagę, która na bank pokazuje więcej niż poprzednia.

Ruch jest, dieta w zasadzie też. Drobne odstępstwa w postaci czekoladek i za mało wody. Więcej grzechów nie pamiętam :)

Co do obecnej sytuacji... Wyczytałam, że mniej podatne na zarażenie są osoby posiadające zwierzęta domowe i chyba coś w tym jest.

Być może to moje dwa zwierzaki są powodem, dla którego nie choruję. Znaczy żadne przeziębienia się mnie nie łapią. I oby tak pozostało. artykuł tu

Zaliczyłam moją pierwszą wizytę lekarską przez telefon i... podobało mi się to nawet. Przynajmniej nie trzeba jechać do przychodni, czekać w kolejce i marnować kupę czasu. Pogawędzić z psychiatrą można i przez telefon, gorzej jeśli wizyta wymaga badania.Tego sobie nie wyobrażam.

14 marca 2020 , Komentarze (20)

To nie był dobry tydzień do odchudzania. Ciągnęło mnie na słodkie, na węgle, na cokolwiek, żeby tylko się najeść do syta. We wtorek były czekoladki, w środę popłynęłam z naleśnikami, poprawiłam resztką lasanii i kalorii zjadłam dużo za dużo. Humor sie nie poprawił, bo wyrzuty sumienia mnie klasycznie dobijały. Kolejne dni nie były lepsze. W sumie tydzień na straty.

Chyba nie wystarcza mi już owsianka na śniadanie. Albo jest jej za mało. Zaraz po śniadaniu zwykle ruszam na spacer, spalam to co zjadłam z nadwyżką i mnie ssie kiedy wracam. Do obiadu mam w grafiku tylko kawę, a może powinnam zjeść drugie śniadanie? Ale wtedy mi wypadnie obiad po południu i wszystko się pokiełbasi. 

W ogóle czuje się ostatnio ciągle głodna, ciągle zmęczona, ospała i jakaś taka osłabiona, niewyraźna. Albo mnie męczy niedojadanie, albo wzmożona aktywność, albo coś jest innego nie tak. Tarczyce będę badała pod koniec miesiąca, może tu się coś zmieniło, odpukać.

Postanowiłam sobie kupić inteligentną wagę, może ona mnie bardziej zmotywuje, bo to jest jakaś masakra, jak jestem niezdyscyplinowana. tu recenzja

Tabelkę odpuściłam w tym tygodniu, bo normalnie mi wstyd. Można w sumie uznać, że ten tydzień , to była przerwa w odchudzaniu... ech:(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.