Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Na samym początku, po raz kolejny...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20292
Komentarzy: 275
Założony: 26 kwietnia 2020
Ostatni wpis: 2 czerwca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Fiorlaka

kobieta, 39 lat, Katowice

154 cm, 79.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 maja 2020 , Komentarze (8)

Dzień dobry. Zaczynamy tydzień pracy zdalnej, co za tym idzie popołudniowe treningi. Dziś było brzucho w roli głównej. Sprawdziłam Monikę Kołakowską i jej ABS - niby 15 minut a daje czadu, albo ja mam tak słabe mięśnie brzucha. Później boczki ćwiczy) am z Tiffany też 10 minut. No i mój standard z Mel B (ramiona i uda). W sumie wyszło 55 minut treningu i 425 kcal (wydaje mi się, że mało ale chyba może być). 

Gdzieś tam z tyłu głowy siedzi mi, że to ostatnie 2 tygodnie swobody i siedzienia w domu. Lubię siedzieć w domu. Znaczy nie pracować. Ale lubię też mieć kasę i swobodę w jej wydawaniu. Taaa... Typowa kobieta. 

A propo wydawania kasy to zamowiłam na internecie stepper i hantle. Muszę je mieć i już, ale to chyba świadczy że mi zależy i że, tym razem dam radę! 

10 maja 2020 , Komentarze (3)

Witajcie, dziś dzień resetu. Wczoraj miałam trochę zalatany dzień i nie było czasu nawet tu zajrzeć. Nadrobiłam wasze pamiętniki, popisałam co myślałam w komentarzach i tworzę swój własny wpis. 
Już się spowiadam :) Wczoraj z rana trening wpadł - standardowo Mel B (ramiona, brzuch, rozgrzewka, stretching) - mój mąż się uśmiał z jej tekstów :) Bilans tygodnia - 2419 spalonych kcal. Nieźle. Z plamieniami już się unormowało, więc w następnym tygodniu wpadną 4 większe treningi zamiast 3. 
Byliśmy tez wczoraj na zakupach - chciałam kupić stepper w decathlonie, ale się zawiodłam - wykupione wszystkie w obrębie 40 km... Ale maż i córka zadowoleni - on hulajnogę nabył, mała z okazji zbliżających się urodzin dostała rower. Ja w ramach pocieszenia kupiłam sobie... wagę ;) Dziś z rana na nią wskoczyłam - i mam nadzieję, że to przez bliskość @ - pokazała 76,3. (szloch)
Mimo wszystko dziś mamy reset day, ale i tak chyba rolki wyciągnę bo rodzinka chce testować sprzęty więc albo rolki, albo bieg za nimi... :D
Miłego dnia!

8 maja 2020 , Komentarze (4)

No witajcie :) Jak tam? Ja dziś od 6 na nogach, byłam na tygodniowych - no w sumie nie wiem czy nie na 1,5 tygodniowych zakupach :) Jestem lżejsza o ok 200 zł :) - tu nie ma problemów ze spadkiem ;) Nakupiłam mnóstwo zdrowych rzeczy i lodówka pełna :)
Treningowo wczoraj i dziś zaliczone.
Wczoraj nieznudzona Mel B (rozgrzewka, ramiona, uda, rozciąganie)
Dziś Target płaski brzuch - Chodakowskiej i standard Mel B ramiona, uda, rozciąganie. Spalone wczoraj "tylko" 260 kcal a dziś już 510. :) I od razu dzień lepszy! Michę trzymam :)
Buziaki, miłego weekendu!

6 maja 2020 , Komentarze (6)

No witam, witam,
Jak mija dzień? U mnie właśnie dziecko usypiane...mąż to ogarnia. Poćwiczyłam dziś, standard SKALPEL i Mel B na pośladki i ramiona. Coś ok 615 kcal spalone. Próbowałam wyliczyć swoją CPM ale za każdym razem wychodzi coś innego, zależy od strony. Zastanawiam się czy te 1800 kcal, które jem to nie za dużo? Chyba muszę się wgryźć głębiej w temat. :)
Menu: 
Owsianka z jogurtem i bananem
Serek wiejski z papryką czerwoną i żółtą
Gołąbki z wczoraj 
Babeczka bananowa (tak wiem... ale swojskiej roboty i po podliczeniu ok 182 kcal)
Kolacja - micha warzyw. 
Ogólnie mieszczę się w limicie kalorycznym dziś :)
Buziaki, pa

5 maja 2020 , Komentarze (2)

No dobry wieczór, 
u mnie dziś miał być dzień bez treningowy, ale jako że, wczoraj założyłam sobie chęć ćwiczeń codziennie z Mel B na ramiona (no dobra niedziele będą off) to wskoczyłam na matę, myśląc naiwnie, iż 10 min i się zadowolę. Wskoczyła najpierw rozgrzewka, później ramiona i co... i pstro poczułam niedosyt, a że zakaz mam na brzuch codziennych ćwiczeń, to wskoczyły uda i pośladki.
Najwyżej, będę dżaga z fajnymi ramionami, pupką jak marzenie i duuuuuuuużym brzuchem (smiech)
A na koniec jeszcze rozciąganie i wyszło w sumie w bez treningowy dzień 30 minut treningu (smiech) Ale jak to mówią - na zdrowie!

4 maja 2020 , Komentarze (10)

No dzień dobry kochani! Jak tam nastroje? U mnie bomba - mega motywacja i szok! a dlaczego? A dlatego, że mimo iż nie miałam w planach pomiarów, takowe zrobiłam - a coś mnie podkusiło! I co? I to!
Pod biustem 95 => 95
biust 102 => 102
pas (pępek) 104 => 102
biodra 116 => 114
udo 65 => 65
ramię 36 => 35
łydka 41 => 40
czyli po 8 treningach jest - 6 cm... No totalne zaskoczenie.  Od razu wskoczyłam na matę i wskoczył Skalpel (400 kcal) i ramiona Mel B (93 kcal).  
Takich endorfin dostałam, że nie wiem... Buziaki!

2 maja 2020 , Komentarze (6)

Drugi maja. Dziś od rana jakiś nie taki humor. Wstaliśmy dość późno bo o 8 :) To i tak dobrze jak na nas... Na początku miałam pobudki o 6 rano :) 
Po wczorajszym treningu lekkie zakwasy, co dziwnego zauważyłam - 3 razy ten sam trening, 3 razy inne spalanie kaloryczne (274, 318, 299), dziwne. No nic. Postanowiłam, że wskoczę na wagę. No i pożałowałam... 2 kg na plusie... Ale, że jak?? Szybki look do kalendarza i aach tak zbliżają się "te" dni... czyli zatrzymanie wody, nie ma się co martwić. :) nie zmieniam więc na suwaczku. Inne pomiary mam zaplanowane zrobic dopiero po 15 lub 20 treningach - uważam, że częściej nie ma sensu. 
Dzisiejszy jadłospis:
Śniadanie: owsianka z jogurtem naturalnym i bananem
II Śniadanie: 100 g serka wiejskiego, 80 g ogórka zielonego, 120 g pomidora i 2 plastry szynki gotowanej
Obiad: duszone udo z kury, warzywa na patelnię i kasza jęczmienna
podwieczorek: mus banan, avocado, kakao
Na kolację totalnie nie mam weny... Doradzicie?

Edit. (bo czuję taką potrzebę)
Tygodniowe podsumowanie treningowe:
3 treningi, spalonych kalorii 891 to w sumie prawie połowa mniej niż w poprzednim tygodniu, ale byle do przodu.

1 maja 2020 , Komentarze (6)

Lecimy z tym Majem! 1 dzień oficjalnego wyzwania słodyczowego zaliczony pozytywnie. Ani grama dodanego cukru. A nawet więcej - mój mąż poprosił mnie dzis o zrobienie babeczek waniliowych. Cóż... Jest to dla nas szczególny dzień - rocznica naszej 1 randki - 8 rocznica dodajmy. Zrobiłam i ani jednej nie zjadłam. Brawo ja! Choć ogólnie dziś niedietowo trochę było. Starałam się jak mogę o zdrowsze zamienniki, no ale... Rano racuchy z płatków owsianych z jabłkami. Trochę dziwne, zjedliśmy, ale chyba nigdy więcej... Później 2 banany na II śniadanie, na obiad bezglutenowa pizza a na kolację buła z szynką, serem i pomidorem. Podwieczorku nie było bo mnie ta pizza trzymała. 😁 Woda ok. No i trening wpadnie wieczorem. Buziaki. 

29 kwietnia 2020 , Komentarze (5)

Hej, wczoraj nie zdążyłam zrobić wpisu, jak wstałam o 8 tak położyłam się spać o 1 w nocy, albo i jeszcze później. I możecie mi uwierzyć lub nie nie miałam chwili dla siebie. Ale już zdaję relacje. 
Brak ćwiczeń wtorkowych nadrobiłam krokami 9,5 tyś kroków wpadło - co mnie cieszy bo to drugi dzień z rzędu gdzie norma (8 tyś) wyrobiona. Czysta micha - o dziwo bez słodyczy - no dobra jeden mały lód, ale śmietankowy i w ramach podwieczorku :) Uznaję za sukces. Byłam też w sklepie i kupiłam kilka zdrowych produktów - jarmuż (na chipsy i do smoothie), avocado (oswajamy się ze smakiem) na budyń czekoladowo bananowy, no i kasza jaglana na zdrowsze rafaello. Zbliża się maj i moje wyzwanie - bez słodyczy zobaczymy, zobaczymy.  Kalorycznie było między 1700 a 1800. Także myślę że wczoraj dzień na 5 zaliczony! 
Środa mija tak samo dobrze. Śniadanie - owsianka z rodzynkami, morelami i cynamonem, później jabłko. Obiad - domowa zupa kalafiorowa (chodziła za mną od dawna) a na podwieczorek zielone smoothie - jarmuż, szpinak, jabłko i woda. Wieczorem wpadnie trening, i teraz idę na spacer wyrobić kroki. Buziaki!

27 kwietnia 2020 , Komentarze (2)

Jaki poniedziałek taki cały tydzień? Mam nadzieję, że nie! Cóż... jak tamten tydzień poszedł mi bosko tak ten zaczyna się okropnie... No może nie aż tak, źle... 

Start był ładny, córka chciała naleśniki to żeby było zdrowiej zrobiłam z płatków owsianych i banana. Do tego jogurt naturalny... No tak można żyć :) Ten tydzień mam pracujący, mimo, że pracuję zdalnie (pracuję w przedszkolu) musiałam wpaść do pracy i spędziłam tam o wiele więcej czasu niż miałam... później jeszcze miałam na mieście do załatwienia kilka spraw co poskutkowało niestety tym, że na obiad zjadłam śmieci... W sensie jedzenie śmieciowe a nie prawdziwe śmieci, choc na jedno wychodzi... 
Dzwoniłam tez do mojej panie doktor (swoją drogą ciekawe przeżycie telewizyta ginekologiczna...) i prawdopodobnie się przetrenowałam... Stąd moje dolegliwości (plamienia potreningowe, dość mocne). Zamiast 5 treningów mam robić 3 przez pierwszy miesiąc... jak dla mnie niezbyt fajnie bo motywacja jest na najwyższym poziomie a boje się co to będzie jak nie będzie efektów takich jakie mogłyby być... No nic. Będę dobijać spacerami. To jest na plus tyle chodzenia było, że limit kroków wyrobiony. No i na stepper nie dostałam zakazu więc może jak wytrwam do piątku to kupuję (taka nagroda za 2 tygodnie treningów). Dzisiejszy dzień określam na (niestety) mocne 2 na 10 - kroki i trening, który idę za raz robić tylko mój mąż dziecko uśpi :) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.