Może i krótkie to moje testowanie okna żywieniowego, bo cztery dni, ale... skoro twórcy diety kuszą 5kg spadkiem wagi w pierwszym tygodniu, a mi zleciało 300gram, to znaczy, że dieta nie działa. Pic na wode, fotomontaż. Wracam do normalnego jedzenia, czyli witajcie moje wczesnoranne śniadanka :) Stęskniłam się, mimo że w sumie na nie psioczyłam.
Obserwacje po czterech dniach diety ośmiogodzinnej?
w pierwszym dniu bolała mnie głowa, czyli brak śniadania odbił sie na zdrowiu. Ssanie z głodu niemiłosierne.
W drugim dniu już bez bólu głowy, bez mega ssania, choć niewielkie było, spadek wagi o 300gram, ale miałam klasyczny kilkudniowy zastój, więc to nie zasługa diety, a normalny mój tryb chudnięcia.
Dzień trzeci, wszystko ok, lekkie ssanie, spadku wagi brak.
Czwarty dzień, jak wyżej. Mimo spalonych wczoraj 500kcal
Spróbowałam, przetestowałam, odpuszczam. Generalnie nie polecam.
Robię sobie dziś dzień białkowy, bo tak ;) Bo może coś bardziej ruszy z wagą?