Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 234264
Komentarzy: 10823
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 25 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

23 maja 2017 , Komentarze (18)

Zająć czymś ręce, zająć głowę(kujon), coś zaplanować(tecza), poszukać(kwiatek), pomierzyć(kreci), przeliczyć - film w języku jakiego się uczymy przy tym oglądać.

Rezultat:

One są dwie w jednej, bo pierwsza była za duża (oglądanie filmów /Fargo + wzięło górę nad mierzeniem:<) + bonus: taki gruby sznurek naprawdę jest fizycznie wymagający(bomba).

Poniedziałek: 34 km rower +  kompleks metaboliczny w południe:

1. Pompki na kolanach, tak na kolanach;) x 10,

2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,

3. Wiosłowanie 18 kg x10,

4. RDL 28 kg x 10,

5. Burpees 10x, obwód powtórzony x 5 - naprawdę lubię ten zestaw:D

Wieczorem w klubie: strasznie mi sie nie chciało przed - super było po 10 minutach

1. RD 35kg x 15 powtórzeń w trzech seriach - zawsze mam przy tym stresa, jak tłok w klubie:|

2. Rozpiętki na ławce skośnej: 15x 6kg w każdym ręku 3 serie ( bo wszystkie ławki do wyciskania były znowu zajęte:<),

3. Wyciskanie sztangielek w górę siedzac:7kg (na rękę) x 3 serie - jak już znalazłam ławkę wolną to wykorzystałam..

4. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  - palce obciągnięte oczywiście,

5. Uginanie podudzi w staniu 3 serie x 15 powtórzeń na każdą nogę, palce flex oczywiście,

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

+ godzina interwałów jeszcze gorszych niż wcześniej (podobno robimy progres, więc trzeba nowe wyzwania stawiać przed nami(ninja))(strach)

21 maja 2017 , Komentarze (18)

Boli mnie zatoka i głowa,  kicham, robię na drutach zamiast jeździć na rowerze;(.

Jest ciepło, bardzo ciepło(slonce)dlaczego? Od czego(mysli). Wkurzam się:<:<

Czwartek: 20 km rower + kompleks metaboliczny w południe, zestaw powtórzony 5 razy (jeszcze jest moc(bomba))

Piątek: 20 km rower + bolące gardło i zatoka. Po pracy leczenie wszystkimi znanymi metodami zamiast treningu..

Sobota: 10 km rower, dalej leczenie i nic nie robienie;( a takie piękne lato..

Niedziela: 10 km rower + świetne, mocne energetyczne TBC (godzina) bo już zdrowa jestem:D

I cały The Kettering Incident obejrzałam przez to nicnierobienie, świetny chociaż tak nie do końca go zrozumiałam.

W kolejce czekają Opowieści podręcznej, ale tu niespodzianki nie będzie, bo książkę słuchałam całkiem niedawno.

17 maja 2017 , Komentarze (10)

Poniedziałek: rower 27 km, DNT

Wtorek: rower 20 km + zestaw na brzuch w południe

5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę  - powtórzone 4X

 Wieczorem w klubie:

1. Przysiad ze sztangą: 15x 22kg, 15x 27kg, 15x 27kg, 15x 27kg - nareszcie udało mi się dopchać do tego stojaka:D, bo na mojej siłce to jedno z bardziej obleganych miejsc i jedyne takie, pomimo, że staram się schodzić nisko, wypinać podczas ruchu, spinać na górze, to bardziej w czterogłowych czuje to ćwiczenie niż w tyłku:<,
2. Ściąganie wyciągu pionowego do klatki: 25kg x 25, trzy serie,
3. Przenoszenie ramion ze sztangielką do tyłu z ramionami opartymi na ławce (cały brzuch nieźle to pomaga) 9kg x 15 x trzy serie,
4. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  - palce obciągniete x 3 serie

5. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina interwałów nowy/ciekawy/ciężki(ninja)(bomba) układ, świeżutki instruktorka z konwencji przywiozła.

12 maja 2017 , Komentarze (10)

Hurra!!!

Czwartek: 20 km rower + relaks(spi)=spanie w saunie w południe. 

Spanie w saunie jest nieplanowane, zamierzam tylko poleżeć jak to w saunie, a potem budzę się, jak do tej pory po około 20 minutach, bo piec zaczyna wydawać dziwne, trzeszczące odgłosy. Ale prześladuje mnie obraz siebie nieobudzonej, odkrytej po jakimś czasie przez panów z ochrony.. czy kogoś, kto chciałby z sauny skorzystać... planuje włączyć budzik(zegar) następnym razem.. następnym razem..

Piątek: 20 km rower + kompleks metaboliczny w południe, cały zestaw powtórzony pięć razy, jak trzeba(puchar)

Wieczorem w klubie:

1. RD 35kg x 15 powtórzeń w trzech seriach - miały być przysiady, ale nie mogę się tam dopchać;(

2. Przyciąganie drążka dolnego poziomo siedząc  15x 25kg x 3 serie,

3. Rozpiętki na ławce skośnej: 15x 6kg w każdym ręku 3 serie ( bo wszystkie ławki do wyciskania były znowu zajęte:<),
4.Uginanie podudzi w staniu 3 serie x 15 powtórzeń na każdą nogę,

5. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  - palce obciągnięte oczywiście,

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

7. Wspięcia na palce stojąc 70 kg!! - 20x stopy równolegle, 20x stopy na zewnątrz, 20x do wewnątrz, 20x równolegle - bolało, ale była  moc(bomba)

I godzina TBC - spokojnie, mocno, wydajnie]:>

10 maja 2017 , Komentarze (15)

I to już jakiś czas temu!!:DA ja nic nie wiedziałam(szloch)

Koniec z przysiadami ze sztangą (nisko, bardzo nisko, bo tylko wtedy ON rośnie), już można biegać, skakać i mieć pośladki jak małe jabłuszka(dziewczyna)

Poniedziałek: 20 km rower + w południe kompleks metaboliczny: 5 minut orbitreka na rozgrzewkę,

1. Pompki na kolanach  x 10,

2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,

3. Wiosłowanie 18 kg x10,

4. RDL 28 kg x 10,

5. Burpees 10x, obwód powtórzony tylko x 4 z powodu braku czasu (zegar)

Wtorek!!!: 20 km rower + zestaw na brzuch w południe: 

5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę  - powtórzone 4X

 Wieczorem w klubie:

1. RD 35kg x 15 powtórzeń w trzech seriach,
2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 15 x 20 kg x 3 serie
3. Wyciskanie sztangielek w górę stojąc: 10 x 7kg (na rękę) x 3 serie(ninja)
4. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  - palce obciągniete x 3 serie

5. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

6. Wspięcia na palce 20x 60kg palce równolegle, 20 x do wewnątrz, 20 x na zewnątrz, 20 x znowu równolegle 

I godzina interwałów najcięższych chyba jak do tej pory(ninja)(bomba)

Środa: 20 km rower + DNT czyli nic wiecej

9 maja 2017 , Komentarze (25)

320 km rowerowania w 10 dni, tak wiem, że to nie jakiś wyczyn;).

Było ciepło i słońce(gwiazdy), ale też deszcz(deszcz) i wiatr zimny.

Pięknie, naprawdę tak, że (dziewczyna)(bomba).. ale też kilometry jazdy w tunelach.

Pyszne jedzenie (homar)(salatka)(pizza), ale czasami dopiero po godzinie 18.

Słodkiego było dużo, dużo więcej niż niesłodkiego.. świetnie było:D.

Punkt kulminacyjny, mój pierwszy w życiu zjazd górską trasą: Tremalzo classic - dystans 30 km, wysokość 2 000(strach)(strach)!!

Waga bez zmian = 53 kg = idealna, kawałki twarzy i rąk opalony.

27 kwietnia 2017 , Komentarze (13)

Poniedziałek: 20 km rower i DNT 

Wtorek: 20 km rower i kompleks metaboliczny w południe:

1. Pompki na kolanach, tak na kolanach;) x 10,

2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,

3. Wiosłowanie 18 kg x10,

4. RDL 28 kg x 10,

5. Burpees 10x, obwód powtórzony x 5

Środa: 20 km rower w południe:

1a. Rozpiętki na ławce skośnej 7 kg w każdym ręku x 15

2b. Wyciskanie sztangielek stojąc 7 kg x 12

3 serie a i b.

Czwartek: 20 km rower w południe zestaw na tyłek 

W rowery już spakowane do pudełek na majówkę:D(pa) - wyjątkowo długą u mnie w tym roku(slonce)(alkohol)(bomba).

Życzę Wam wszystkim ładnej pogody i spadających kilogramów, płaskich brzuchów = dużo ulubionych aktywności (pa)

24 kwietnia 2017 , Komentarze (11)

Sobota: 10 km rower + godzina TBC + godzina zajęć ze sztangami(bomba)

Niedziela: 10 km rower + godzina kalisteniki + godzina indoor cycling - śnieg z deszczem padał jak wracałam (zimno)

22 kwietnia 2017 , Komentarze (16)

Jest zimno(zimno), wieje i ma padać(deszcz) = weekend niewyjazdowy = weekend bardzo treningowy. I chyba nie tylko ja tak myślę, bo w klubie pełno: stare wygi, świeżynki i średniaki - jak ja.

Czwartek: 20 km rower i zestaw na brzuch w południe: 5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę  - powtórzone 4X

Piątek: 20 km rower i zestaw tyłkowy: 5 minut rozgrzewki na orbitreku , 

1a. Hip trust z barkami opartymi o leżący płasko worek do boksowania, 30x 35kg - z zatrzymaniem napięcia mięśni w górze,

1b. Szerokie przysiady z obciążeniem 7 kg. Przy wyproście nóg, ręce z obciążeniem do góry  20x

1a i1b jako seria łączona, powtórzone 3 razy. Na 4 czasu mi nie wystarczyło i chęci, bo jakiegoś lenia dzisiaj miałam strasznego(ziew).

wieczorem w klubie - po stoczeniu zaciętej walki(bomba)(ninja) z leniem, który chciał do domu jechać i leżeć tak i książkę czytać.

1. Przyciąganie drążka pionowo siedząc do klatki 15x 25kg x 3 serie,

2. RD 35kg x 15 powtórzeń w trzech seriach,
3. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 15x 20kg, 15x 20kg, 13x 20kg, 
4. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  3 serie,

5.Uginanie podudzi stojąc 3 serie: 15, 15, 15 powtórzeń na każdą nogę,

I godzina TBC(pot).

No i chyba najgorsze: odebranie zakupów warzywno-owocowych (naprawdę to ja 8 kg jabłek zamówiłam(mysli), przejechanie z tym 5 km pod straszny wiatr i wtarganie wszystkiego na 4 piętro (tak, za jednym razem).

Moje śniadanie, takie samo przez ostatni rok chyba. Wygląda obrzydliwie, jest pyszne(dziewczyna)

19 kwietnia 2017 , Komentarze (26)

Właściwie to była formalność;). Zawsze jak brzuch jest płaski, boczki wyparowały, spodnie są luźne = 53 kg :D

I zawsze tak + - jest, jak mało jem i z ciężkim plecakiem zasuwam kilka dni po górach (forma była na 102!:)(bomba))

I pierwszy raz w tym roku spałam pod namiotem w górach i nad jeziorem. 

I nosiłam krótkie spodenki i porządnie podrapałam sobie nogi o jakieś kolczaste krzaczory(strach).

I dowód że chudo nie jest:

Monte Isola

I dowiedziałam się, że to co w swojej semiwegetariańskiej naiwności uważałam za jakieś miejsca do hodowli i dokarmiania ptaków albo małych gryzoni (jakby prywatne place z systemem klatek i półeczek na drzewach) to są miejsca gdzie zwabiało się całe stada przelatujących ptaków, zarzucało sieć i jedzenia było na długo(kurczak)(kurczak)(kurczak). Teraz nie wolno tego robić, ale w północnych Włoszech, w górach, nie jest to zakaz jakoś mocno pilnowany.

Wtorek: 20 km rower (śnieg zalepiał mi okulary(zimno), a wiatr wiał ostro prosto w nos)

w południe odsypianie nocnego lotu w saunie.

Środa: 20 km rower + kompleks metaboliczny w południe.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.