Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Osiągnęłam właśnie najwyższą w życiu liczbę kilogramów, przez nadwagę coraz bardziej podupadam na zdrowiu, kompletnie nie mam formy, energii i chęci do robienia czegokolwiek. Ale to się zmieni, bo w końcu dojrzałam do tego, żeby naprawdę zatroszczyć się o siebie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 93163
Komentarzy: 423
Założony: 27 października 2007
Ostatni wpis: 12 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
PrettyInPink

kobieta, 42 lat, Lublin

168 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 stycznia 2008 , Komentarze (1)


Miałam dziś wariacki dzień w pracy. Biegałam tylko po piętrach z dokumentami, dzwoniłam, załatwiałam sprawy. Nie narzekam, bo uwielbiam jak cos sie dzieje. Wolę to niż bezczynne siedzenie. Po prostu jestem teraz trochę zmęczona i nie chce mi się za bardzo pisac. Więc dziś krótko.

Dzisiejsze:
śniadanie: kromka pełnoziarnistego chleba z serkiem kanapkowym i kilka plasterków ogórka
w pracy: kanapka z chleba pełnoziarnistego z ogórkiem i małe jabłko
obiad: 7 pierogów ze śmietaną

Obiad zjadłam o 16. Wiem, że pierogi nie są zbyt dietetyczne ale je uwielbiam!!!!!! I moja mama robi naprawde małe pierogi. Poza tym nałożyłam sobie 8 pierogów a zjadłam tylko 7. Zostawilam tego jednego, samotnego pierożka choc mój żołądek krzyczał JESZCZE!!!!! Czyli nie jest źle.
Poza tym nie jadłam kolacji. Wypiłam tylko kubek mięty. I choc mnie mocno sciska to nie bede juz nic dzis jadla. Uciekam spac. Rano sniadanie bedzie lepiej smakowalo.

A jak tam wasze dzisiejsze zmagania?

14 stycznia 2008 , Komentarze (5)


W sumie to nie wiem czy nadal jestem na diecie czy nie. Ograniczam pokarmy, odmawiam sobie słodyczy (od 2 tygodni nie miałam w ustach nic słodkiego, jejku jejku), nie jem ziemniaków i większości węglowodanów. Jadę na owocach, warzywach, nabiale oraz gotowanym mięsie i rybach. Ale nie mam z góry ustalonego jadłospisu, a czasami porcje mojego jedzenia można nazwac różnie, ale nie małymi. Czy to nadal jest dieta?

Dzis zjadłam:
Śniadanie: kanapka z chleba pełnoziarnistego i wędliny
II śniadanie: jogurt brzoskwiniowy
Obiad: 10 małych pierogów ze śmietaną (ale gotowałam, nie smażyłam)
Kolacja: otręby ze śliwką i kefir

Dzis wypiłam też hektolitry wody i kubek herbaty czerwonej.

Poza tym boli mnie coś w lewym boku, poniżej żeber. Co to może byc? Wątroba jest po prawej stronie więc czy może mnie bolec śledziona? Czy śledziona w ogóle boli??

A teraz lecę na spacer. Przewietrze moje dwie szare komórki co mi ostały.


13 stycznia 2008 , Komentarze (4)


Dziś jest pierwszy dzień, gdy nie wzięłam Meridii. Nie za dobrze się po niej czułam więc pauzuję. Ale co jest najfajniesze w odstawieniu Meridii to to, że układ pokarmowy mi ruszył. Nie ma śladu po zaparciach. Świetnie, koniec męki!!!

Jednak trochę załamkę zaliczam, bo jem dużo więcej niż jak brałam tabletki. Cały czas mi się chce jeśc. Mam nadzieję, że czuję się głodna, bo siedzę w domu i nie mam za bardzo czym się zając. Często tak mam, że wydaje mi się że jestem głodna podczas gdy jestem po prostu znudzona. Ale od jutra znowu do pracy idę więc mam nadzieję, że dużo łatwiej będzie mi się powstrzymac od jedzenia.

Dziś zjadłam:
śniadanie: banan
II śniadanie: pół kromki pełnoziarnistego chleba z wędliną
obiad: 2 kotlety mielone + surówka z czerwonej kapusty + duszone pieczarki
deser: sałatka owocowa (banan + 3 mandarynki + 4 suszone śliwki + rodzynki)
kolacja: 5 pierogów z serem ze śmietaną 12%

Dużo też piję wody, bo ciągle mi się chce pic. Ostatnio ruszyłam też z cwiczeniami. Nie szaleję za bardzo, bo jednak lenistwo przeważa, ale staram się cwiczyc 10 min każdego dnia. Wiem, że jest to nie za dużo ale lepsze to niż nic.
 
I jestem ciągle zmęczona. Śpię codziennie po minimum 8 godzin, przez ostatnie 4 noce po 10- 11 godzin i jeszcze muszę sobię drzemkę uciąc podczas dnia, bo nie dałabym rady. Co się ze mną dzieje?? Czy może byc organizm zmęczony moim odchudzaniem?





12 stycznia 2008 , Komentarze (1)


Przestaję brac Meridię. Od jutra. Nie będę się męczyła. Po prostu źle się czuję. Boli mnie głowa, mam mdłości, podniosło mi się ciśnienie, jestem otępiała jakaś. Nie będę cierpiała. Tym bardziej, że wcześniej chudłam i bez niej. Poza tym dziś wcale mi jakoś apetytu nie hamuje. Cały dzień jestem potwornie głodna.

Dzisiejsza lista grzeszków jedzeniowych:
jogurt fantazja
kanapka z ciemnego chleba i wędliny
5 pierogów z grochem
trochę surówki z kapusty pekińskiej
1 pasztecik z ciasta francuskiego z kapustą
2 mandarynki
1 pomarańcza
3 banany
ryba gotowana i trochę warzyw chińskich

Trochę poszalałam, ale naprawdę dziś mnie ssie na maksa. No, ale to nie jest usprawiedliwienie, powinnam się trochę opanowac. O tyle dobrze, że przeważnie zdrowo jadłam.

Kurcze, głowa boli mnie coraz bardziej idę się położyc.

12 stycznia 2008 , Skomentuj


Albo jestem durna, albo aż tak zrozpaczona, żeby schudnąc albo naiwna, albo nie wiem co. Mimo, że występują skutki uboczne to ja nadal biorę Meridię. Oprócz rozszerzonych źrenic, który zaobserwowałam wczoraj dziś rano miałam mdłości i żołądek mnie trochę bolał. W sumie nie wiem, czy to było przez tabletki czy przez to że byłam głodna. Poczekam jeszcze, jak mdłości albo inne skutki uboczne się pojawią to odstawię tabletki. Jak nie to będę je nadal brała. Aż do wybrania wszystkich z tego opakowania. Później pasuje, nie będę brała prochów, spróbuję sama. Ale póki jeszcze je mam to się wspomogę. Bo działają super. Nie jestem ciągle głodna, nie ciągnie mnie do słodyczy a dzięki temu waga spada. Fajnie!!!

Zawsze miałam problem z samoakceptacją. Przeważnie miałam zaniżoną samoocenę. Ale powoli zaczynam się sobie podobac. Bardzo mnie to cieszy, bo mam 25 lat a nie chce byc przez cale zycie zakompleksiona babą!!!

Widac po mojej figurze, że chudnę. Nie mam już buł na plecach, a brzuch jest bardziej aerodynamiczny że tak powiem. Nie mam wielgachnych zwał tłuszczu w formie wałków. Nie mam też super płaskiego brzucha ale chociaż jest on mniejszy i nic mi nie wystaje. I spodnie mi spadaja :D Bardzo się z tego cieszę.

Ubytek wagi nawet dał mi motywację do rozpoczęcia cwiczeń. Od 2 dni cwicze na twisterze i się rozciągam. Czekam aż stopnieje śnieg i chcę zacząc biegac. Tylko musze sobie jeszcze jakies grubsze spodnie dresowe kupic cobym nie zmarzla na dworze. Ale to najmniejszy problem.

Jestem dobrej myśli jeżeli chodzi o schudnięcie.

A teraz uciekam, bo ostatnie 2 dni spędziłam przed komputerem. Może dlatego się źle czuję bo nie wychodzę prawie na świeże powietrze. Trzeba to zmienic.

Życzę wszystkim miłego dnia :)

11 stycznia 2008 , Komentarze (1)


Mam pytanie do osób stosujących Meridię 10. Dziś wzięłam siódmą tabletkę. Nie mam żadnych skutków ubocznych, ciśnienie  w normie, brak palpitacji serca, nie mam napadów lękowych. Jedynym "ale" są rozszerzone źrenice. I tu pojawia się pytanie. Czy przez te rozszerzone źrenice powinnam przestac brac Meridię??

Trochę się boję kontynuowac łykanie tych tabletek bo nie chcę się wpędzic w żadne kłopoty zdrowotne. Nie chcę leciec z taką błahostką do lekarza. Ale z drugiej strony nie chce odstawic leku, który działa z powodu nieprzeszkadzających mi skutków ubocznych.

Jak myślicie, co powinnam zrobic??

11 stycznia 2008 , Skomentuj


Dzis wstalam o godzinie 11. To chyba tak przeziebienie na mnie sennie dziala. Ale chociaz porzadnie wypoczne. I mialam cudowne sny choc juz nie pamietam dokladnie co mi sie snilo :p

Pod wzgledem dietkowym super. Znow waga pokazuje mniej. Jakos szalenczo to idzie, bo z dnia na dzien waga mi spada. Niby sie ciesze, ale tez sie troche boje, bo nie chce zeby po zaprzestaniu stosowania Meridii pojawil sie efekt jojo. Ale poczekamy zobaczymy.

Dzis zjadlam:
2,5 kromki macy z pastą z makreli i jajka
banan
5 śliwek suszonych
tortilla z 3 jajek i 2 ziemniaków
kilka kawałków patisonów w occie

I chyba tyle jedzenia na dzis bedzie bo tortille jadlam jakies 30 minut temu. Moze jeszcze jogurt pozniej pochlone coby mi uklad pokarmowy ruszyl. Jak ja bym chciala w koncu do ubikacji normalnie pojsc! :(

10 stycznia 2008 , Komentarze (4)


Dziś to mój drugi wpis więc będzie krótki. Wstawię tylko co dziś zjadłam:
250 dag owsianki z bananem i śliwkami
pół piersi z kurczaka z duszonymi pieczarkami
jogurt fantasia
activia

Chyba zaczynam sie uzalezniac od odchudzania i od tego forum. Ostatnio mysle tylko o dietach, odchudzaniu, byciu szczupłą. A jak siedzę na necie to na stronach o dietach, odchudzaniu i byciu szczupłą :D Mała obsesyjka czy naturalna kolej rzeczy?

10 stycznia 2008 , Komentarze (2)


Wczoraj wieczorem zauważyłam, że brzuch mi się wyraźnie spłaszczył (jak się ma wielki odstający brzuch to widac :D). Dziś rano jak się obudziłam, a było to 25 minut temu, nadal był mniejszy więc pierwsze co zrobiłam to wskoczyłam na wagę, która pokazała kilogram a nawet dwa mniej. Wskaznik wagi stanal miedzy 76 a 77. Będąc ostrożną wolałam przyjąc, że to jednak 77. Ale znów mam problem z wypróżnianiem. Nie byłam w ubikacji już dwa dni. Jem śliwki suszone, pije hektolitry wody, herbatę zieloną i czerwoną. Nawet kończę butelkę soku przecierowego, po którym zawsze leciałam do ubikacji. I nic!!!! Zaraz ugotuję sobie na śniadanie owsiankę na mleku i dodam śliwek. Może coś po tym ruszy, a na wadze pokaże się śliczne, 76 kg!!!! Fajnie by było.

POSTANOWIENIE: Gdy dobrnę do 75 kg to kupię sobie wagę elektroniczną.  Jednak te zwykłe wagi łazienkowe chyba są niezbyt dokładne. Jakie macie wagi?? Która jest według Was lepsza? Opłaca się wydac kasę na wagę elektroniczną czy może jednak te zwykłe wagi są ok?


 

9 stycznia 2008 , Skomentuj


Jestem chora!!!!!!!!! Przeziębiłam się na maxa i na zmianę kicham, kaszlę i się smarkam. Nos mnie już boli od wycierania. Wzielam nawet urlop do konca tygodnia zeby moc sie spokojnie wykurowac.

Poza tym jestem osłabiona i ciągle mi się chce jeśc. Staram sie nie jesc nic kalorycznego wiec zyje na owocach, jogurtach i czystych zupach warzywnych. Zjem cos a za pol godziny juz mnie w dolku sciska z glodu. Nie wiem czy to jest kwestia tego ze wmawiam sobie, ze chce mi sie jesc (bo ciagle mysle o jedzeniu) czy naprawde jestem oslabiona dieta i przeziebieniem aż organizm potrzebuje paliwa żeby walczyc z wiruchami. Czuje ze musze zjesc cos porzadnego, a nie cos co tylko przeleci przez kichy.

Dzis juz zjadlam:
2 kromki chleba z twarogiem i rzodkiewką
2 małe banany
2 jogurty
salaterkę zupy wielowarzywnej bez śmietany

Chce jeszcze dziś zjeśc domowego kebaba, który oprócz białego chleba pita nie będzie miał w sobie nic niezdrowego. Nic mi sie nie stanie jak raz połącze węglowodany i tłuszcze, a mam nadzieję że jedząc coś konkretnego nabiorę trochę siły.

Poza tym to mój kolejny dzień brania Meridii. Czuje się ok, nie obserwuję skutków ubocznych wypisanych na ulotce.




© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.