Temat: nie mogę sobie wybaczyć że ją straciłem

...

Każde doświadczenie w życiu się liczy z tego na pewno wyciagniesz jakąś lekcję na przyszłość. Po prostu kobiety nie wiedzą czego chcą, a czasami się boją, zwłaszcza takie mołode. Pamiętaj do kobiet tak czy owak trzeba mieć szacunek. Może na przyszłość stawiaj srawy jasno i się nie spiesz lepiej najpierw się dobrze poznać wtedy potem jest milej. I się nie obwiniaj tylko wyciągnij wnioski i odpuść sobie i jej. Powodzenia w prawdziwej miłości :)

Pasek wagi

Stawiałem sprawy jasno i z niczym się nie śpieszyłem...a lekcję chciałbym wyciągnąć i móc gdzieś wykorzystać. Ale przez te pół roku do nikogo nic nie poczułem.

No wiesz na wyjątkowe okazy trzeba trochę poczekać, aż się jakiś diament znajdzie. Tak przynajmniej ja sobie to tłumaczę ;) Tylko cierpliwości

Pasek wagi

a moze jednak ja kochasz?

Pasek wagi

Nie kocham. Odczuwam pożądanie, pociąg, ale to nie miłość. Gdy z nią byłem to było inaczej. Dziś nie czuję do niej nawet sympatii. Sam zachowałem się jak dziecko w stosunku do niej, zachowałem się niedojrzale, jednak tę całą dziecinadę zaczęła ona.

Chciałbym żeby ją teraz ktoś skrzywdził. Ciągle mam przed oczami jej szkołę (która jest btw niedaleko mnie), jej miejscowość, nasze wspólne chwile. Wiem, że mnie nie szanuje i pewnie wyśmiała nieraz z koleżankami, to też mnie boli. Oczywiście, żeby było jasne - sam jej nie szanuję i pogardzam.

mesues napisał(a):

Nie kocham. Odczuwam pożądanie, pociąg, ale to nie miłość. Gdy z nią byłem to było inaczej. Dziś nie czuję do niej nawet sympatii. Sam zachowałem się jak dziecko w stosunku do niej, zachowałem się niedojrzale, jednak tę całą dziecinadę zaczęła ona.Chciałbym żeby ją teraz ktoś skrzywdził. Ciągle mam przed oczami jej szkołę (która jest btw niedaleko mnie), jej miejscowość, nasze wspólne chwile. Wiem, że mnie nie szanuje i pewnie wyśmiała nieraz z koleżankami, to też mnie boli. Oczywiście, żeby było jasne - sam jej nie szanuję i pogardzam.

Wiesz, teraz to ty jesteś rozżalony i upokorzony - a raczej tak się czujesz. Ale gdybyś się nie zakochał to tak byś tego nie przeżywał. Olej ją i tyle. Łatwo mówić, gorzej zrobić ale to że jej się zrobi gorzej nie znaczy że tobie się polepszy. Jak się rozstałam z chłopakiem to na początku tylko ja przeżywałam. Ale jak się wziełam w garść i to zauważył to on się posypał i chciał próbować jeszcze raz. Może pokaż jej że u Ciebie wszystko w najlepszym porządku i lepiej Ci bez niej i tyle. Nikt nie mówi że ma do ciebie wracać itd ale bardziej chodzi o to że tobie się zrobi lepiej. :)

Trzymaj się. ;)

mesues napisał(a):

Nie kocham. Odczuwam pożądanie, pociąg, ale to nie miłość. Gdy z nią byłem to było inaczej. Dziś nie czuję do niej nawet sympatii. Sam zachowałem się jak dziecko w stosunku do niej, zachowałem się niedojrzale, jednak tę całą dziecinadę zaczęła ona.Chciałbym żeby ją teraz ktoś skrzywdził. Ciągle mam przed oczami jej szkołę (która jest btw niedaleko mnie), jej miejscowość, nasze wspólne chwile. Wiem, że mnie nie szanuje i pewnie wyśmiała nieraz z koleżankami, to też mnie boli. Oczywiście, żeby było jasne - sam jej nie szanuję i pogardzam.

Może i jej nie kochasz ale masz na jej punkcie dziwną obsesję, pociąga Cię , pożądasz jej ale nią gardzisz? Dziwne to co piszesz Twoja obsesja na jej punkcie jest bardzo niezdrowa i tylko dlatego że dziewczyna nie chciała z Tobą być. Nie ma to znaczenia że sama do Ciebie zagadała, poczułeś się królem , a tu nagle panna walnęła Cię berłem w głowę i zrzuciła z tronu na którym wydawało Ci się że siedzisz. Nie ma tu niczyjej winy, tak po prostu jest że czasem sami nie wiemy jak komuś powiedzieć że to koniec, i kombinujemy zamiast powiedzieć wprost. Pamiętaj że kobiety są bardziej skomplikowane od mężczyzn i niewiele z nich powie Ci "Fajnie było ale nara , już się nie zobaczymy".

blekitnykocyk napisał(a):

mesues napisał(a):

Nie kocham. Odczuwam pożądanie, pociąg, ale to nie miłość. Gdy z nią byłem to było inaczej. Dziś nie czuję do niej nawet sympatii. Sam zachowałem się jak dziecko w stosunku do niej, zachowałem się niedojrzale, jednak tę całą dziecinadę zaczęła ona.Chciałbym żeby ją teraz ktoś skrzywdził. Ciągle mam przed oczami jej szkołę (która jest btw niedaleko mnie), jej miejscowość, nasze wspólne chwile. Wiem, że mnie nie szanuje i pewnie wyśmiała nieraz z koleżankami, to też mnie boli. Oczywiście, żeby było jasne - sam jej nie szanuję i pogardzam.
Wiesz, teraz to ty jesteś rozżalony i upokorzony - a raczej tak się czujesz. Ale gdybyś się nie zakochał to tak byś tego nie przeżywał. Olej ją i tyle. Łatwo mówić, gorzej zrobić ale to że jej się zrobi gorzej nie znaczy że tobie się polepszy. Jak się rozstałam z chłopakiem to na początku tylko ja przeżywałam. Ale jak się wziełam w garść i to zauważył to on się posypał i chciał próbować jeszcze raz. Może pokaż jej że u Ciebie wszystko w najlepszym porządku i lepiej Ci bez niej i tyle. Nikt nie mówi że ma do ciebie wracać itd ale bardziej chodzi o to że tobie się zrobi lepiej. Trzymaj się. 

A jaki był powód rozpadu Twojego związku? Były jakieś większe problemy i chłopak powinien je zauważyć? Mówiłaś mu o tym? Ile byliście razem?

Może i jej nie kochasz ale masz na jej punkcie dziwną obsesję, pociąga Cię , pożądasz jej ale nią gardzisz? Dziwne to co piszesz Twoja obsesja na jej punkcie jest bardzo niezdrowa i tylko dlatego że dziewczyna nie chciała z Tobą być. Nie ma to znaczenia że sama do Ciebie zagadała, poczułeś się królem , a tu nagle panna walnęła Cię berłem w głowę i zrzuciła z tronu na którym wydawało Ci się że siedzisz. Nie ma tu niczyjej winy, tak po prostu jest że czasem sami nie wiemy jak komuś powiedzieć że to koniec, i kombinujemy zamiast powiedzieć wprost. Pamiętaj że kobiety są bardziej skomplikowane od mężczyzn i niewiele z nich powie Ci "Fajnie było ale nara , już się nie zobaczymy".

Wiem, to jest chora fascynacja. Boli mnie, że w sumie to tylko ja się zaangażowałem. I masz rację... myślałem, że serio ona widzi we mnie kogoś. Za bardzo mnie rozpieszczała na początku a to było tylko chwilowe zauroczenie z jej strony co sama przyznała.

Nie marnuj czasu na myślenie o niej zajmij się czymś konstruktywnym, z czasem zapomnisz , myślenie na jej temat za bardzo Cię nakręca i jest jeszcze gorzej. 

mesues napisał(a):

blekitnykocyk napisał(a):

mesues napisał(a):

Nie kocham. Odczuwam pożądanie, pociąg, ale to nie miłość. Gdy z nią byłem to było inaczej. Dziś nie czuję do niej nawet sympatii. Sam zachowałem się jak dziecko w stosunku do niej, zachowałem się niedojrzale, jednak tę całą dziecinadę zaczęła ona.Chciałbym żeby ją teraz ktoś skrzywdził. Ciągle mam przed oczami jej szkołę (która jest btw niedaleko mnie), jej miejscowość, nasze wspólne chwile. Wiem, że mnie nie szanuje i pewnie wyśmiała nieraz z koleżankami, to też mnie boli. Oczywiście, żeby było jasne - sam jej nie szanuję i pogardzam.
Wiesz, teraz to ty jesteś rozżalony i upokorzony - a raczej tak się czujesz. Ale gdybyś się nie zakochał to tak byś tego nie przeżywał. Olej ją i tyle. Łatwo mówić, gorzej zrobić ale to że jej się zrobi gorzej nie znaczy że tobie się polepszy. Jak się rozstałam z chłopakiem to na początku tylko ja przeżywałam. Ale jak się wziełam w garść i to zauważył to on się posypał i chciał próbować jeszcze raz. Może pokaż jej że u Ciebie wszystko w najlepszym porządku i lepiej Ci bez niej i tyle. Nikt nie mówi że ma do ciebie wracać itd ale bardziej chodzi o to że tobie się zrobi lepiej. Trzymaj się. 
A jaki był powód rozpadu Twojego związku? Były jakieś większe problemy i chłopak powinien je zauważyć? Mówiłaś mu o tym? Ile byliście razem?
Może i jej nie kochasz ale masz na jej punkcie dziwną obsesję, pociąga Cię , pożądasz jej ale nią gardzisz? Dziwne to co piszesz Twoja obsesja na jej punkcie jest bardzo niezdrowa i tylko dlatego że dziewczyna nie chciała z Tobą być. Nie ma to znaczenia że sama do Ciebie zagadała, poczułeś się królem , a tu nagle panna walnęła Cię berłem w głowę i zrzuciła z tronu na którym wydawało Ci się że siedzisz. Nie ma tu niczyjej winy, tak po prostu jest że czasem sami nie wiemy jak komuś powiedzieć że to koniec, i kombinujemy zamiast powiedzieć wprost. Pamiętaj że kobiety są bardziej skomplikowane od mężczyzn i niewiele z nich powie Ci "Fajnie było ale nara , już się nie zobaczymy".
Wiem, to jest chora fascynacja. Boli mnie, że w sumie to tylko ja się zaangażowałem. I masz rację... myślałem, że serio ona widzi we mnie kogoś. Za bardzo mnie rozpieszczała na początku a to było tylko chwilowe zauroczenie z jej strony co sama przyznała.

byliśmy prawie 5 lat, twierdził ze cos wygasło i nie jest tak jak kiedys. Tyle ze on po tygodniowej rozłące stwierdził ze sie myli bo bardzo mu mnie brakowało. Jej widocznie jest dobrze bez ciebie wiec musisz sie z tym pogodzić.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.