Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sunday.


Wczoraj byłam w pracy, potem miałyśmy iść biegać, ale koleżanka pojechała na grzyby... Nosiło mnie i poszłam zrobić małą pętelkę po wzgórzach koło domu. Było pięknie!

Wczoraj poszłam spać przed 10. Nie nastawiam budzika, a miałyśmy iść biegać o 9. Obudziłam się o 8:55. Widocznie organizm potrzebował snu... Zrobiłam 10km, koleżanka trochę mniej, bo ja po tych grzybach nogi bolały. Mi się biegło świetnie :-) A po bieganiu śniadanko! 

Już generalnie mogę biegać więcej. Sprawia mi to przyjemność, chociaż oczywiście sapię. 

Jeszcze 7 tygodnik i zaczynam dwumiesięczny urlop. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.