Kroków nie było, ale to na szczęście jeszcze nie luty:D. Znowu kilka godzin w drodze i znowu jestem u mamy, tym razem pojechałam odebrać córę. Prawie jestem usprawiedliwiona, bo najpierw jechałam, potem musiałam ją dopilnować żeby zrobiła zadania na konkurs (wredna ze mnie matka) a potem było ciemno, a to jest wieś to już się bałam łazić😎. Nie lubię wymówek. I tak mogłam to sobie zaplanować tak, żeby zrobić te kroki. I tak idzie mi już z tym nieźle. Joga zaliczona. Dalej na spokojnie co prawda, ale wpadłam znowu w tryb przynajmniej.
Jedzonko nieźle. Choć ciężko oszacować, bo nie ważyłam tutaj. Ale wyszło mega dużo białka:D.
Idę na dłuższy spacerek, bo dziś znowu czeka mnie podróż, a w lutym nie chcę ani razu odpuścić kroków:). Miłego dnia.
kasiaa.kasiaa
2 lutego 2025, 07:13Powodzenia w krokach 💪
Sophia1729
2 lutego 2025, 10:13Dziękuję :D
aga.insulina
1 lutego 2025, 21:38Trzymam kciuki za kroki 💪
Sophia1729
2 lutego 2025, 10:13Dzięki:D
annna1978
1 lutego 2025, 19:53Warto walczyć o kroki 💪 powodzenia 😊
Sophia1729
2 lutego 2025, 10:13Walczę! :D
eszaa
1 lutego 2025, 10:28pożywne to jedzonko
Sophia1729
2 lutego 2025, 10:14Staram się:). Dzięki :)