Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
park zdrojowy...


Wczoraj się zmotywowałam do dłuższego spaceru. Niby poszłam po zakupy, ale powrót na okrętkę :) Zahaczyłam o park zdrojowy. 

Nie wyszło jakoś specjalnie więcej kroków, ale się umordowałam tak, że wieczorem padłam spać na godzinkę. Kondycja marna. Dobijają mnie te powroty pod górę, wracam spocona jak świnia, zwłaszcza teraz, kiedy się człowiek ubiera na cebulkę.

Postanowiłam zwiększyć limit kalorii do 1700 i zobaczę czy to coś da w spadkach. Jak nie, wrócę do 1600. Musze to chyba dopasowywać do aktywności, żeby miało sens.

Dziś będzie ciężko utrzymać dietę, bo syn zażyczył sobie naleśniki na obiad, a mam do nich słabość. Będę musiała się mocno trzymać, żeby nie zjeść. Po sobotniej pizzy, jakby tak znów dziś nadmiar węgli, to dobrze nie wróży. Z drugiej strony tak się wiecznie trzymać w ryzach i nie jeść jak normalny człowiek, to jak kara. Szkoda, że nie potrafię zjeść jednego, dwóch i koniec. U mnie musi być do pełna, żebym się czuła najedzona. Czasem nawet po swoim obiedzie, czuję że jeszcze bym coś zjadła. Wychodzi na to, że albo jem nie to, albo jem za mało.

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    27 października 2021, 07:47

    Jesień jest piękna 😍 Super wyglądasz 😊

    • eszaa

      eszaa

      27 października 2021, 10:31

      dziękuję

  • Mantara

    Mantara

    27 października 2021, 04:29

    Z wchodzeniem pod górę jest tak: nieważne ile się ma lat, jeśli codziennie będzie się wchodzić po tą górę lub np. na 6 piętro pieszo, to organizm przywyknie. Tylko jeśli będziemy robić to regularnie co najmniej kilka razy w tygodniu. Jeśli raz na jakiś czas to nic z tego. Wytrwałości w spacerowaniu.

    • eszaa

      eszaa

      27 października 2021, 05:17

      pod tę górę wchodzę codziennie od ponad dwudziestu lat, oprócz weekendów, więc chyba wystarczająco jak na solidny trening. Zwłaszcza, że wchodzenie jest z obciążeniem, czyt. zakupami. u mnie już "stare" lata i nie ta wydolność, w tym problem i raczej lepiej nie będzie.

    • Mantara

      Mantara

      27 października 2021, 09:12

      Jak wchodzisz codziennie to kondycja jest 😁 a z zakupami to obciążenie więc i organizm się męczy. W tym tygodniu bez spacerów ale nadrobię. 😁

  • tracy261

    tracy261

    26 października 2021, 19:23

    Tylko cierpliwość i regularność, a kondycja sama się pojawi :)

    • eszaa

      eszaa

      26 października 2021, 19:35

      regularnośc jest,cierpliwosc gorzej,dzięki

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    26 października 2021, 18:22

    Też lubię dużo zjeść. Jak mam dzień wysokoweglowodanowy to szaleję, ale potem robię dni LCHF i się wyrównuje, nie tyję. Kondycję wyrabiaj, przyda się na przyszłe lata.

    • mikelka

      mikelka

      26 października 2021, 18:29

      Nie mysl tak... A zobaczysz jak szybko zmienisz zdanie 💪

    • eszaa

      eszaa

      26 października 2021, 18:54

      u mnie sie nie sprawdzi bo ani nie lubie, ani nie mogę dużo tłuszczu./kamień w woreczku/.Musiałabym zrobić dzień białkowy, co dla mnie jest pikuś :) choc ostatnio nawet dzień białkowy nie zawsze przynosi spadek. Pewnie dlatego, ze nie potrafie ograniczyc węgli do minimum

  • mikelka

    mikelka

    26 października 2021, 17:18

    Kondycja przyjdzie.. Z dnia na dzien jeden krok wiecej 💪

    • eszaa

      eszaa

      26 października 2021, 17:47

      czarno to widzę, bo od dwudziestu paru lat mieszkam na tej górze, a kondycja z wiekiem gorsza. Samo życie

  • Blubber62

    Blubber62

    26 października 2021, 15:30

    cudne widoki, lubie patrzeć na takie kolorowe drzewa a jak jeszcze świeci slonko to spacer marzenie :) lubię zupy, teraz dobra pora na nie :)) tylko żeby mi zapału starczyło :(

    • eszaa

      eszaa

      26 października 2021, 17:46

      tak, było pięknie i pewnie gdyby nie ciążące zakupy, pochodziłabym dłużej

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.