To był bardzo aktywny i nerwowy tydzień. Zrobiłam tabelkę, żeby to sobie uwiecznić :) Jak nigdy, nawet w weekend była porcja ruchu,co u mnie jest wyjątkiem .
W czwartek byłam tak wyeksploatowana, że zrobiłam sobie wolne przedpołudnie bez spaceru jak co dnia. Miałam wreszcie czas, żeby zająć się paznokciami. Miało być przyjemnie, a było stresująco, bo lakier nie chciał współpracować. Był rzadki i zalewał skórki. No ale jakoś to w końcu wyszło. Piękny fioletowy kolor wynagradza wszelkie niedociągnięcia. Nie wiem czemu na fotce jest bardziej niebieski, niż fioletowy, albo to mój ekran tak przekłamuje.
Na wadze bez szału, tylko odrabianie strat, nie regularny spadek. I być może nawet bym zasłużyła na jakiś ruch w dół, gdybym się nie nagrodziła w sobotę frytkami. Fakt, że z beztłuszczowej frytkownicy, ale jednak to węgle w sporej ilości, a mój organizm ich nie lubi. No nic to, znów odrabianie strat. Co pojadłam, to moje :)
Pomijając już frytki, to pozwalam sobie ostatnio na czekoladowe cukierki w ilościach zdecydowanie zakazanych. Jakiś ciąg cukrowy mnie dopadł, buu. Niczym nie daje rady zastąpić czystego cukru. To jest smak i odczucia jedyne w swoim rodzaju i niech się schowają wszystkie zamienniki. To się leczy?
Piesio czuje się już całkiem dobrze i wrócił do poprzedniej diety, więc też jakby odrabia straty, tylko w drugą stronę :)
daryjkad0410
2 marca 2020, 17:14a z jakiej firmy masz tę frytkownicę?
eszaa
2 marca 2020, 17:26firma Raven, kosztowała cos ponad 200zł w euro agd
daryjkad0410
2 marca 2020, 15:41Hej, widzę, że masz beztłuszczową frytkownicę - powiedz mi czy jesteś zadowolona? zastanawiałam się kiedyś nad zakupem... czy frytki z niej to faktycznie chrupiące ziemniaki czy też wyrób frytkopodobny?
eszaa
2 marca 2020, 16:06no własnie jak kupowałam, to sprzedawca psioczył na frytki, ale mnie pozytywnie zaskoczyła. Sa takie jak lubie, mieciutkie w srodku i chrupiace z zewnatrz.To tez zalezy od ziemniakow i jakosci pieczenia, gdzie ustawiasz czas i temperature. Ja polecam. Zreszta nie tylko do frytek,bo ja robiłam w niej i schab i mielone i kurczaka, wychodzi jak z grila
karioka97
18 lutego 2020, 06:36bardzo dobry pomysł z tabelką, w weekend też taką stworzę :)
eszaa
2 marca 2020, 16:07uwielbiam wszelkie zestawienia :)
Naturalna! (Redaktor)
17 lutego 2020, 13:34Ja byłam cukroholikiem. Kilka razy się wyleczyłam, ale potem wracałam do nałogu. Obecnie nie jem cukru od 15. sierpnia 2019 roku. Nie, nie brakuje mi słodyczy sklepowych. Dostałam srogą lekcję od życia, jak cukier może mi zaszkodzić i teraz unikam go jak ognia. Nie z powodu wagi, ale zdrowia!!! Za uzależnienie od cukru odpowiedzialne są też bakterie jelitowe, te cukrolubne. Jak je dokarmiasz ulubionym słodkim żarełkiem, to one się cieszą, mnożą i wpływają na preferencje żywieniowe, na Twoje ciągotki. Kiedyś o tym pisałam u siebie artykuł, cytując fragmenty moich książek o jelitach. Jak zagłodzisz te cukrolubne mikroby, jak będziesz jadła kiszonki, więcej warzyw, to zachcianki na cukier po czasie znikną, bo bakterie żywiące się słodyczą, będą zdychać. Tylko my decydujemy, które bakterie w jelicie chcemy dokarmiać ;) :) Brawo za ruch, normalnie jak olimpijczyk byłaś ;) :P
eszaa
17 lutego 2020, 17:26tez miałam faze bez słodyczy, trwała dobre pół roku i mi ich specjalnie nie brakowało.Nie wiem co to sie teraz porobiło.Chyba dlatego,ze postawiłam na diete z jedzeniem wszystkiego, z umiarem. Te kilka cukierków dziennie, tez uwazam za umiar,bo bywało, ze robiłam cały słodki dzien, albo pakowałam na raz pół kilo karpatki.Ja widze,mimo wszystko postęp.Nie mam zamiaru całkiem rzucac cukru.Jak na razie wzgledy zdrowotne mnie do tego nie zmuszają.Chyba :)
Magdalena762013
17 lutego 2020, 19:18Eszaa- ale z tego, co pamietam, toTwoje menu zazwyczaj i tak było słodkie, duzo owoców. A jak jest teraz?
eszaa
17 lutego 2020, 19:27teraz z owoców jem albo dwa kiwi,albo jeden, dwa grejpfruty, no i te nieszczęsne czekoladowe cukierki, kilka dziennie. Menu sie zmieniło
Naturalna! (Redaktor)
17 lutego 2020, 19:38Norma dzienna spożycia cukru dla kobiet to 6 łyżeczek, więc sobie policz, czy nie przekraczasz i już. W tych cukierkach cukier jest chyba bardziej zdrowszy od tłuszczów, jakie tam pakują 😉. A jakie to są dokładnie cukierki ? Michalki? Krówki? Lindorki? Malagi? Kasztanki?
Naturalna! (Redaktor)
17 lutego 2020, 19:40Poza tym jak 5ak bardzo lubisz słodkości, to czy nie lepiej zjeść je raz na tydzień w większej ilości niż codziennie podjadac i się tylko nakręcać ?
eszaa
17 lutego 2020, 20:04michałki, adwokatki,galaretki w czekoladzie.Ja juz o tym nawet myslałam,zeby sie zacukrzyc na maksa,bo kiedys to pomagało.Raz na jakis czas konkretne słodkosci i potem długo mnie nie ciagneło do słodyczy.Poczekam do tłustego czwartku:) moze podziała i tym razem.No i w menu mam zamiar zrobic małe zmiany
sachel
17 lutego 2020, 08:30Cudny psiulek :)
eszaa
17 lutego 2020, 10:44dzieki, kocham go nad zycie
KaJa62
17 lutego 2020, 06:46Witam nową koleżankę, cukier uzależnia więc trzeba go jak najszybciej odstawić, piesek cudny, a jakiej płci?, pozdrawiam
eszaa
17 lutego 2020, 10:47piesek to chłopak, co widac na załączonym obrazku :) Mocno ograniczam cukier,odstawic chyba nie zamierzam, nie czuje takiej potrzeby
KaJa62
17 lutego 2020, 10:53No tak widać, patrzyłam wcześniej w smartfonie więc obrazek był mniejszy, ja mam Molly, też jest cudna, pozdrawiam
luckaaa
16 lutego 2020, 22:06Cudny psiaczek . Uciekaj od tego cukru . Cukier to cichy zabójca , przyczyna wielu chorób .
eszaa
17 lutego 2020, 10:46oj tam ;) zrezygnowałam juz z tylu rzeczy wiec te pare cukierków mnie nie zabije
luckaaa
17 lutego 2020, 11:03Pare - nie . Ale cukier codziennie - to juz tak
Magdalena762013
16 lutego 2020, 21:12Ciąg cukrowy leczy sie schowaniem słodyczy i zjadaniem normalnych (niesłodkich) jedzen w większej ilości. Przynajmniej u mnie to działa. Niestety chwilowo i u mnie mieszkanie pełne powyjazdowych słodyczy - ech. I to sama je kupiłam. Niby jako „pamiątka”. Ale ogromne brawa za ruch. A paznokcie i tak śliczne!!!!
eszaa
17 lutego 2020, 10:46gdybym mogła je schowac, a najlepiej nie kupowac, byłoby po sprawie.Ale sie nie da, wiec cierpie, albo jem
Magdalena762013
17 lutego 2020, 19:15Podrążę- a czemu sie nie da? Moi panowie przykładowo wiedza, ze nie powinnam jeść słodkiego i skrzętnie chowają, jesli cos słodkiego mają. Mlodszy syn swego czasu poprosił o cos w rodzaju sejfu, zeby mógł tam chować pieniądze (rzędu bratem). Ostatecznie czasem chowa, ale słodycze, przede mną.
eszaa
17 lutego 2020, 19:28bo sie nie da, próbowałam. Mąz ma ochote na cukierka, to nie bedzie go odkopywał. Koniec tematu.To ja sie odchudzam, nie rodzina, wiec to ja musze sie powstrzymywac, nie oni
Magdalena762013
17 lutego 2020, 20:15Ok. To juz nie męczę Cię. Powiem Ci tylko, ze ja do swojego uzależnienia cukrowego podchodzę juz jak do alkoholizmu. A rodzina na szczęście zgadza sie mi pomagać:). Gorzej z mama - u niej zawsze jest deserek. Ale i tekst „nie musisz go jeść”- ale on sie zawsze do mnie uśmiecha!!!