Nadal mi odchudzanie nie idzie. Waga się kręci wokół tych samych wskazań, no ale jakby jem w kółko to samo. Może zmiana menu by pomogła? Zaczytywałam się ostatnio na temat diety South Beach szukając w niej ratunku, ale nie. Zakaz na kawę jest nie do przejścia dla mnie. Są i inne wykluczenia a to nie jest sposób na racjonalną dietę i uniknięcie potem jojo. Musze schudnąć jedząc wszystko, tylko ten sposób daje gwarancje nie przytycia potem w zawrotnym tempie. Albo się nauczę innego sposobu odżywiania, czyt. więcej warzyw, wody i ruchu, albo już zostanę taka jaka jestem. Niekoniecznie gruba, ale też niespecjalnie szczupła.
Jeszcze muszę poczytać o insulinooporności i menu z niskim IG, może stamtąd nadciągnie ratunek, jeśli dania mi podpasują. Nic mi nie wiadomo, żeby mnie to dotyczyło, ale podszkolić się nie zaszkodzi. W planach wycieczka do księgarni :)
Jedzonko z ostatnich dni...
kurczak z kaszą i pieczarkami, pierogi leniwe, sałatka z tuńczykiem
udało mi się przemycić szpinak do diety, w całkiem smacznym smoothie - ananas, kiwi, szpinak :) o, a może ja bym sobie takie pyszności sama robiła? hmm..
i mój mały rekord tygodniowy w ilości kroków. Mam ustawiony limit na 5tys. kroków, więc jest dobrze
Może w lutym będzie mi lepiej szło, bo mąż idzie do pracy, więc na mnie spadnie i południowy spacer z psem i zakupy i i wreszcie nie będzie w domu tony bananów, tylko powiedzmy trzy :)
NaDukanie
29 stycznia 2019, 11:28Proszę ,proszę widzę ,że planujesz nowy sposób na siebie ,super. Naprawdę widać ,że chcesz. Udanej wycieczki do księgarni :)
aska1277
28 stycznia 2019, 20:21Apetyczne menu :) Pobiłaś swój limit kroków :) Brawo :) Szpinak nie jest zły hihihihi