nie rozumiem tego fenomenu z jedzeniem zielska... ale próbowałam polubić, skoro już zdecydowałam się kupić. Były więc w tym tygodniu wariacje na temat szpinaku
zielony koktajl, bo to klasyka. Właściwie to smoothie. W składzie szpinak, pietruszka, gruszka, kiwi, banan i awokado, woda. Żadna rewelacja, ale jak trza to trza- piłam przez trzy dni i starczy.
==============================================================
Danie obiadowe całkiem spoko i może zrobię jeszcze, niekoniecznie ze szpinakiem :)
makaron z pieczarkami i szpinakiem w sosie śmietanowo -serowym, mniam.
================================================================
Naleśniki ze szpinakiem
paskudztwo! Jak można popsuć tym obrzydliwym smakiem, moje ulubione naleśniki, o fuj. Kwaskowe było i czuć było zielsko, mimo konkretnego doprawienia czosnkiem,pieprzem i bazylią.
uff, to ostatnia szpinakowa potrawa, bo się szpinak na całe szczęście, skończył. Chyba kolejnego podejścia do szpinaku jednak nie będzie.
==============================================================
I żeby nie było tak całkiem zielono i na siłę, to w nagrodę przepyszna kolacja w postaci omleta na słodko z serkiem tiramisu:) To był wypas:)
================================================================
Była też zaczerpnięta z diety South Beach, sycąca potrawa o nazwie chili. Idealna na chłodne, zimowe dni. Zawekowałam bo ugotowałam na zaś :) na szybki obiadek w razie braku czasu
w składzie kurczak, cebula, pomidory, fasola, chili, kminek,czosnek
==============================================================
Na wadze bez zmian:( wyczerpałam pomysły, poza standardową opcją, czyli zejściem z kaloryczności. Skoro 1600kcal to za dużo, spróbujemy obciąć racje żywnościowe, buuu. Choć moja aplikacja wylicza mi jednak 1600 przy moim skromnym ruchu, no zobaczymy. Chciałam sie wspomóc serwisem i przejść na dietę IG pro, ale już nie ma jej w ofercie:(
Od jutra zostaje w domu sama, bo mąż idzie do pracy, więc aktywność mi zdecydowanie wzrośnie, co mnie i cieszy i martwi, bo ja generalnie leń jestem:) ale czego sie nie robi dla fit wyglądu. Już mam plany wyjściowe, więc smartwatch będzie miał co zliczać.
Sziq_
1 lutego 2019, 16:09to ja jestem fanka szpinaku. nalesniki ze szpinakiem kocham, tak samo makaron, mięso itd
eszaa
1 lutego 2019, 18:06potrawy w których jest, a nie czuc jestem w stanie zjesc, ale w nalesnikach było czuc to paskudztwo, wiec były ble. Masz jakis specjalny przepis na te nalesniki? albo wiesz co robic, zeby nie był kwaskowy?
Sziq_
1 lutego 2019, 19:09może to kwestia doprawienia? Nie wiem, dla mnie szpinak sam w sobie nadaje charakter potrawie i jest pyszny :) Naleśniki jadlam w roznych wersjach- ze szpinakiem i czosnkiem, ze szpinakiem i serem feta (super -kremowe nadzienie)
kkasikk
1 lutego 2019, 07:29Ja kupuje ten szpinak ze śmietaną w lidlu (na prawdę nie wiem jak to jest ale jak sama dodam śmietany do szpinaku to mi tak nie smakuje jak ten) dodaje pieczarki, kurczaka duszonego i jest ok ;) ale wiadomo co kto lubi ;) ja np nie tkne wątróbki za żadne skarby chociaż próbowałam już u kilku osób to mam cofniecie na samą myśl..
eszaa
1 lutego 2019, 08:23a widzisz, a ja uwielbiam watróbke za to :) gdyby szpinak maił własciwosci odchudzające,to byc moze bym sie przemogła, a tak to nie ma sensu sie katować
snowflake_88
1 lutego 2019, 00:06No ze szpinakiem to nie jest taka prosta sprawa. Według mnie najlepiej lubi się z czosnkiem, gałką muszkatołową, suszonymi pomidorami, serem feta, śmietanką. Jak Ci wyszedł kwaskowaty to nie dziwię się że nie posmakował ;) A co do takich koktajli to moim zdaniem nic tak nie psuje ich smaku jak awokado. Chociaż ogólnie uwielbiam to w takim wydaniu psuje smak, jakiś taki mdły się robi. Jak koktajl ze szpinakiem tu u mnie koniecznie z bananem i sokiem wyciśniętym z dwóch pomarańczy, idealny słodko, lekko kwaśny orzeźwiający smak. I nie czuć szpinaku ;)
eszaa
1 lutego 2019, 06:09no własnie, z bananem jakos wszystko mi lepiej smakuje, a awokado tez nie lubie ale czasem wypada zjeśc dla zdrowotnosci :) jak to sie czasem trzeba poswiecić :)
izabela19681
1 lutego 2019, 07:15kiwi psuje szejki, bo pesteczki z kiwi jakby szczypią i od nich drętwieja wargi
eszaa
1 lutego 2019, 18:09nieee, to od skórki z kiwi szczypia i dretwieja wargi.I trzeba z kiwi uwazac bo po dodaniu mleka/jogurtu, potrwa po pewnym czasie gorzknieje.No i galaretka sie z nim nigdy nie zsiądzie.ach to kiwi:)
izabela19681
31 stycznia 2019, 23:07szpinak jedynie jako sałatka z pomidorem, świeżą bazylią, oliwą...
eszaa
1 lutego 2019, 06:11o nieee, w takiej formie to na pewno by mi nie podeszło.ale kazdy ma swój pomysł na szpinak:)
izabela19681
1 lutego 2019, 07:13surowy nie ma paskudnego smaku, który wydziela się dopiero po podgrzaniu właśnie
iness7776
31 stycznia 2019, 20:00Osobiście kocham szpinak :). Jak swój doprawiałas?
eszaa
31 stycznia 2019, 20:07zazdroszcze tej miłosci:) generalnie czosnkiem,bo on chyba najbardziej sie nadaje, zeby zabic ten smak
NaDukanie
31 stycznia 2019, 19:32Ja nauczyłam się jeść szpinak i go doprawiać . Najlepiej smakuje mi w smoothie Właśnie z bananem bo banan zabija jego smak. Będę szczera ,nie jem go dla przyjemności ale dla zdrowia . Zaciskam żeby i pije. Jest kilka takich rzeczy które jem na rozum . Jarmuż też. Jedzenie szpinaku non stop też by mi bokiem wyszło .ale co drugi dzień jako koktajl to ok. Nie poddawaj się ,bo naprawdę warto. Ma mało kalorii a bardzo dobrze syci . Jest świetnym wypełniaczem żołądka. Super te potrawy u ciebie :) Widać ,sensie starasz :) Podziwiam
eszaa
31 stycznia 2019, 20:09ja własnie tez dla własciwosci zdrowotnych postanowiłam sie poswiecic ale jednak mnie to przerasta. Zwłaszcza, ze efektów na wadze nie widac,mimo tych wszystkich staran, ech
NaDukanie
31 stycznia 2019, 23:51Szpinak jem dla zdrowia ,nie spodziewam się po nim jakiegos mega spadku a raczej braku apatii z powodu naturalnej zawartości mikroelementów :)
Sofijaaa
31 stycznia 2019, 19:25Ja bardzo lubię szpinak w każdej postaci :-)
eszaa
31 stycznia 2019, 20:11super, ale nie kazdy musi lubic to samo, wiec ja sobie odpuszcze:) az mi lzej, ze to juz koniec tych eksperymentów
aska1277
31 stycznia 2019, 19:09A ja szpinak uwielbiam :) czy to w formie koktajlu, czy z makaronem i kurczakiem :) czy z naleśnikami, pierogami mniammmmmmmm :) Trzymam kciuki za jutrzejszą aktywność :) :) Pozdrawiam cieplutko :)
eszaa
31 stycznia 2019, 20:12o ile szczaw jest ok. o tyle szpinak juz nie. no takie mam podniebienie wybredne :)
Pola789
31 stycznia 2019, 19:01PODOBNO szpinak odpowiednio przyprawiony jest pyszny - ja próbowałam akurat chyba taki niezbyt bo też mi nie smakował. Czytałam Twoje wcześniejsze wpisy o pracy męża i dobrze, że będziesz go miała na miejscu ;) Ja też jakoś nie mogę się zebrać "do kupy" z jedzeniem i ruchem a jutro już luty! Może ten nowy miesiąc nas zmobilizuje :)))
eszaa
31 stycznia 2019, 20:17ten z makaronem i pieczarkami był całkiem spoko i nie czuło sie jego smaku. Moze sie za szybko zniechęcam? Wydaje mi sie, ze im blizej wiosny, tym nam bedzie łatwiej sie zmobilizowac do konkretnego dietowania. Lzejsze kurteczki juz nie ukryja tego co zimowe
zlotonaniebie
31 stycznia 2019, 18:33Też nie polubiłam się ze szpinakiem w potrawach, mimo, że podchodziłam do tematu parę razy. W koktajlach dało się wypić, ale bez rewelacji. Oglądałaś tą książkę o niskim IG, bo pisałaś , że wybierasz się do księgarni?
eszaa
31 stycznia 2019, 18:44nie nie miałam czasu jechac do ksiegarni, bo u mnie to cała wyprawa:) poszperałam w necie,ale te wszystkie przepisy takie udziwnione,jak dla mnie. Jutro bede w centrum,zahaczę o ksiegarnie, moze cos kupie.A szpinak jest po prostu ble i nic sie na to nie poradzi
Majkkaa4
31 stycznia 2019, 17:51ja za szpinak dziękuję
eszaa
31 stycznia 2019, 18:45i masz racje, ja juz tez podziekuję