Nie liczę kalorii od jakiegoś czasu. No bo przecież jestem taka mądra i wiem co i ile jeść. Waga sobie stoi, co mnie zaczyna wkurzać, bo wydaje mi sie że jem mało i waga powinna spadać. Ważę 67, co nie jest takie tragiczne, ale chciałabym 65, co jest bardziej komfortowe. Miało być 62, ale mi sie nie chce:) aż tak spinać.
Dziś tknięta przeczuciem? i wkurzona na maksa, zrobiłam sobie dzień z liczeniem kalorii I co? menu jak zwykle, a na liczniku prawie 1800kcal. Niedobrze, bo żeby chudnąć potrzebuje 1600. Niby nic, a robi różnicę. Motywacjo wróć, bo poza wkurzeniem nie chce mi sie kombinować z jedzeniem.
Tak sobie wpadłam pomarudzić :) i nawet na rady nie liczę, bo ja to wszystko wiem... warzywka, woda, ruch... kto by tego nie wiedział.Tylko jak tu się zmobilizować, kiedy nawet przyciasne ciuchy nie dają kopa jak zwykle dawały.
To chyba jest tak, że ta zbliżająca się jesień i maskujące kurtki na horyzoncie. Mało tłuszczu w organizmie, to człowiek marznie, a ja marznąc nie lubię. No i mąż jakby był motywacją, żebym trzymała fason, a że mąż daleko, to i się nie ma dla kogo starać.
jeszcze tylko pokaże jesienne pazury w zielonej tonacji...
i chiński gadżet :) szpatułki do wyciągania ze słoiczków resztek kosmetyków :) ja mam zwykle długie paznokcie, wiec bardzo mi sie to przydaje
Magdalena762013
22 września 2018, 08:13Cudne pazurki.
eszaa
22 września 2018, 10:45a dzieki, akurat te niespecjalnie mi sie podobaja, miło, ze komus jednak tak
Magdalena762013
22 września 2018, 17:37Wg mnie sa b. pomysłowe. I takie lesne:)
Magdalena762013
22 września 2018, 08:13Twoj wpis pokazuje, ze jestes kobieta z krwi i kości - zmienność!
eszaa
22 września 2018, 10:44no ba :)
Pola789
20 września 2018, 20:53Ale taki mąż w oddali to też motywacja! Wpada się w tryb myślenia: przyjedzie, zobaczy i będzie podziwiał smukłą kibić i nie tylko ;) Jedyny minus jest taki, że dla męża gotuje się więcej i bardziej kalorycznie no i przy okazji się zjada - a waga ma szklane serce i nie odpuszcza takich grzeszków :) Masz rację, tycie jesienne jest jak najbardziej uzasadnione co najlepiej widać na przykładzie kotów :)
eszaa
22 września 2018, 10:46pewnie sie spreżę na wieśc o tym, ze ma zjechac do domu:) koło grudnia zapewne.
zlotonaniebie
20 września 2018, 20:27Od czasu do czasu liczenie dobrze robi, bo nas stawia do pionu. Wtedy widać, że żurawinka była zbyteczna czy inny orzeszek.:))
eszaa
20 września 2018, 20:32u mnie zazwyczaj nadmiar owocow. Zal, ze lato sie kończy, ale bedzie zdecydowanie mniej pokus