Właściwie miałam już sobie dać spokój z dalszym odchudzaniem... waga akceptowalna, wygląd też, więc po co się dalej "męczyć"? Znudziło mi się liczenie kalorii i pilnowanie na każdym kroku, ale... przypomniało mi się o moich niedawno zakupionych spodniach :) przyciasnych deczko i motywacja wróciła. Niby w nie wchodzę, niby normalnie siadam, ale jakieś takie za obcisłe są
i przydałoby się trochę mniej ciała w nich, więc... odchudzamy się dalej.
Waga na dziś, równe 66 kg.
Zdrowe obiadki z ostatnich dni:
kurczak po chińsku z ryżem parboiled, ryba po grecku, placki ziemniaczane z łososiem i mięso mielone z pieczarkami, pomidorami i kaszą gryczaną.
Na kolacje ostatnio codziennie jem lody ;) domowe oczywiście, więc dieta jak to u mnie, uciążliwa specjalnie nie jest. Zjadam między 1500, a 1700kcal.
Nadal prowadzę tabelkę, żeby mieć większą kontrolę nad tym jak to dokładnie wygląda.
Przegląd aktywności:
i nowe pazury ;)
flisowna
9 września 2018, 10:59Też walczysz widzę, choć od miesiąca żadnego podsumowania...... Mam nadzieję że wszystko układa się po twojej myśli *_* ja zaczynam od nowa, znowu hihi. Pozdrawiam
annaewasedlak
4 września 2018, 15:28Waga piękna a pazurki śliczne. Pięknie wyglądasz.
Pola789
22 sierpnia 2018, 21:08Mamy tak samo - spodnie jako motywacja do odchudzania! Przecież tu nie chodzi o jakieś spektakularne przemiany tylko o utrzymanie/lekkie poprawienie tego co jest, bo naprawdę nie jest źle. Dobrze, że jest te 3 kg mniej a nie więcej, obiadki masz zdrowe i ruch zaliczony :) Paznokcie podziwiam bo sama mam krótkie i bez lakieru :)
Tereenia
22 sierpnia 2018, 19:13Super figura :-)
aska1277
22 sierpnia 2018, 17:11Ładna waga. Figurę masz super