Pomalutku chudnę, bardzo pomalutku, ale jednak. Na wadze 66,6kg :)
Czas na cotygodniową relację ;)
Pilnuje co jem, a jem klasycznie, tylko to co lubię ;)
były jeszcze śledzie w jogurcie, który z powodzeniem zastępował śmietanę, jajka sadzone na makaronie, no i ta nieszczęsna lasania, po której waga wzrosła i trzeba było odrabiać straty. Stąd spadek tygodniowy taki niewielki.
Były też lody prawie codziennie :) ale takie nietuczące, swojskie, z samego jogurtu, mleka i owoców.
nadmiernie nie grzeszę (winogrona!), ruszam się całkiem dużo jak na swoje możliwości i ten koszmarny upał
i woda- oczywiście nie pita. Nie wiem co jest, ale nawet mimo upału nie mam pragnienia. Może to za sprawą arbuza, którego jem codziennie w ilościach nieprzyzwoitych ;) ale w bilansie. Już zrobiłam sobie wodę cytrynową, która chłodzi się w lodówce i... stoi i się chłodzi i nadal jest nie wypijana, mimo że całkiem fajny smak wyszedł.
Generalnie jestem zadowolona z tego tygodnia, bo i jedzenie smaczne i spadek na wadze zaliczony. Bez problemu udawało sie wpasować w przypisaną kaloryczność i nawet makra niewiele poprzekraczane. Białko to chyba mój ulubiony składnik diety :) bo tego to sie nie da nie przekroczyć w moim wypadku.
Dziś miały być na obiad frytki, którym bym sie z pewnością nie oparła, ale jakoś chęć domowników na frytasy uleciała i jestem uratowana ;) przynajmniej na jakiś czas. Kiedy nie mam w zasięgu tego co mogłoby mnie kusić jest grzecznie.Tak więc dobra rada... nie kupuje się słodyczy i innych takich i nie trzyma w domu, o!:)
==================================================
Wracając do gadżetów... przyszły mi karabinki do kluczy . Dla mnie gadżet potrzebny, bo często wypinam sobie "pikacza" od domofonu, żeby pękiem kluczy nie dzwonić o świcie. Odczepianie z kółeczka to jakaś masakra.
I śmieszne nakładki na klucze, też oczywiście niezbędne :), bo do rozróżniania takich samych kluczy się przydają
Magdalena762013
11 sierpnia 2018, 21:32Gratuluje samozaparcia!! Widze, ze nawet i Ty doceniasz brak smakołyków pod ręka (w domu)? A nakładki na klucze - zaskakujące!! Ja rozpoznaje swoje klucze po breloczkach - sa to jakies figurki - postać z lego itp.
eszaa
11 sierpnia 2018, 21:53gdybym miała w domu cokolwiek słodkiego, to marny byłby moj los ;) wole go nie kusic. Breloczki , fajna sprawa, tylko jak masz kilka kluczy w kupie, to z breloczkami troche sie ciasno robi, a nakładka mało miejsca zajmuje ;)
Magdalena762013
11 sierpnia 2018, 22:16Ja mam oddzielne klucze. Ale masz racje - z breloczkami zajmują więcej miejsca w torebce.
Pola789
11 sierpnia 2018, 21:10Te trzy szóstki to jakaś diabelska sprawka ;) Jedzenie masz jak zwykle apetyczne i najważniejsze, że waga w dół. Ostatnio w drogerii wypatrzyłam taką czarną maseczkę węglową jaką kiedyś polecałaś - rzeczywiście skóra super się oczyszcza tylko ten moment zrywania jest trochę przykry! Ale czego się nie robi dla urody :)))
eszaa
11 sierpnia 2018, 21:22ciesze sie, ze ktos skorzystał z moich doswiadczeń. Moje czarne maseczki to chinskie podróby :), wiec sciaganie nie boli jakos specjalnie, ale słyszałam, ze bywa to dośc bolesne.
aska1277
11 sierpnia 2018, 21:08Wow jak ja bym chciała Twoją wagę hihihi Jedzonko apetyczne ;) Pozdrawiam :)
eszaa
11 sierpnia 2018, 21:23powoli i do przodu :) tez powitasz trzy szóstki bo dobrze Ci idzie. Nie spieszymy sie, to nie wyscigi ;)