Znów waga poszła w dół, o szok ;) Jest 68,6kg.
Śniadanie: jogurt z bananem i orzechami, drugie- batoniki bananowo- owsiane(pycha), obiad vitaliowy- kurczak w sosie pomidorowo - pieczarkowym z makaronem. No takie sobie, mowiąc szczerze. Oczywiscie porcja mnie przerosła i reszta poszła w kanał. Nie pchałam na siłe jak ostatnio, bo mi nie smakowało.
potem już tylko dwa grejpfruty na podwieczorek- tylko 111kcal, a pojadłam całkiem przyzwoicie :)
i wyczekiwana kolacja z moim ulubionym, świeżo upieczonym chlebkiem :) oczywiście olej kokosowy, serek biały i dżem
Wpadek dziś niet, picie wody na cztery z plusem, spaceru brak, rower dalej sie kurzy.
No taka to leniwa niedziela...
a nie, popracowałam.. .nad nowym mani ;)
termiczny lakier i zabawa w ciepło zimno :). Trochę nietrafiony jak na lato, bo pod wpływem ciepła jest biały perłowy, prawie przezroczysty, dopiero jako zimny robi się ślicznie fioletowy, perłowy. Dlatego też musiałam ożywić te białą perłę, delikatnym stemplowanym zdobieniem. A miały byc fijoletowe :) ech, trzeba by je non stop w lodówce trzymac ;)
Magdalena762013
27 maja 2018, 22:21No No No. Szalejesz z tym spadkiem, ale i jesz malutko. Ja chyba jestem za bardzo rozkręcona z porcjami. A o takim lakierze nie słyszałam - fajna sprawa. Mozna ubranie komponować tak, aby do obydwu kolorów pasowało. Czy na ciemniejszy kolor zmienia sie przy duzo niższej temperaturze, Np. przy klimie czy juz nawet w pokojowej?
eszaa
28 maja 2018, 07:35jem malutko? obiad mnie przerasta :) , dieta ma 1600kcal, to tak akurat, jak dla mojego skurczonego żołądka. A lakier zmienia kolor na ciemniejszy dopiero jak jest konkretnie zimno, czyli pewnie koło 15stopni.W temp.pokojowej jest perłowo biały, jak obrabiam cos wyjetego z lodowki, albo płucze ręce w zimnej wodzie, robi sie lekko fioletowy