Spadek wagi o pół kilo, na dobry początek dnia i solidnie wyciskający siódme poty spacer po śniadaniu, zapowiadały solenne trzymanie się diety... Na pierwsze śniadanie był ananasowy koktajl z otrębami, na drugie koktajl truskawkowy ;)
Jeszcze na obiadek moje ulubione danie - makaron o smaku ruskich pierogów ;)
które pozwoliło omijać szerokim łukiem przygotowane dla rodzinki klasyczne, tłuste frytki.
Potem codzienna drzemka i... mąż zarządził... lody. No masz i to moje ulubione
oczywiście że wszamałam, całe 450gram. Na skład, ani kalorycznośc nie patrzyłam, zeby sobie nie psuc przyjemności. To są najlepsze lody świata :)
Potem za to nie było już bananowych batoników musli na podwieczorek i nie było kanapki z dżemem na kolacje. No niestety, coś za coś...
Na kolacje było skromnie i dietetycznie, czyli bezkaloryczne rzodkiewki z odrobiną jogurtu, o! :)
Miłym , bardzo miłym elementem dzisiejszego, szczególnego dnia, był bukiet przesłany pocztą kwiatową od syna z Anglii :)
aska1277
27 maja 2018, 16:59Ja też ostatnio myslałam o lodowej diecie hehehehe
aska1277
27 maja 2018, 15:54Obie zaliczyłyśmy, ten sam spadek :) super ;) Ja też lubię bardzo te lody ;)
eszaa
27 maja 2018, 16:31dobrze, ze mi ta wpadka krzywdy wagowej nie zrobiła, bo bym dopiero miała wyrzuty sumienia :) moze to trzeba lodami sie odchudzac? :D
Magdalena762013
27 maja 2018, 10:03Jaki miły prezent. Syn tam pracuje? A spadek zasłużony. Menu masz naprawdę lekkie. Ja nie umiałabym pojechać na koktajlami:(. Ale wszystko sobie mozna zmienić na vit na szczęście. Mi jednak kilogramy po vitalii wróciły dwukrotnie, wiec strasznie sie boje tej kwestii...
eszaa
27 maja 2018, 11:26uwielbiam i owoce i jogurt, wiec koktajl to idealne połaczenie, a z dodatkiem płatków, czy otrębów stanowi pełnowartosciowy posiłek i nawet syci. Na samej diecie płynnej to bym długo nie umiałam, ale fajnie zbija wage, bo próbowałam. Tak, syn mieszka i pracuje w Anglii od wielu lat.
zlotonaniebie
27 maja 2018, 08:06To tylko pozazdrościć, że dałaś radę takiej porcji lodów:)) Ja jakoś się od nich odzwyczaiłam, choć jako dziecko uwielbiałam i chciałam być w przyszłości lodziarką. Teraz za to bym zjadła milion drożdżówek, gdybym mogła :))
eszaa
27 maja 2018, 11:22zdziwiłabys sie ile lodów potrafie zjesc na raz :)... dobrze, ze to stare dzieje i teraz mam jakie takie hamulce. Pewnie jak kazda faza z czasem mi przejdzie. Faze na drozdzówki tez kiedyś miałam ;)
Pami8976
26 maja 2018, 20:41Też uwielbiam te lody:D no i gratuluję spadku;)
eszaa
27 maja 2018, 11:21powinnam o nich zapomniec, ale nie potrafię ;) Dzieki