Rozpiskę dostałam, ale z tak wymyślnymi daniami, że oczywiście wszystko poszło do kosza. Nie ma to jak jeść to co się lubi :) i tak własnie wygląda moje nowe menu. Zastanawiam się tyko za co ja płacę, skoro i tak będę jadła tak jak do tej pory. Bo ja przez czas kiedy nie byłam na diecie, jadłam posiłki zapożyczone z Vitalii.
Będą nadal kanapki z serkiem białym i dżemem, będzie jogurt z musli , grejpfruty i makaron z truskawkami ;) Nie wiem jak dam radę znów pić po dwa litry wody dziennie i nie wiem na ile mi starczy silnej woli, żeby nie grzeszyć.
Raczej nie padnę z głodu na tych przydzielonych 1600kcal, bo zasadniczo jem mało.
Spaceru dziś miałam łącznie 90 minut, wiec ruch zaliczony. Rower stacjonarny na mnie czeka, ale to może już nie dziś...
Dziś za to idę zaraz zrobić sobie małe spa w postaci parówki, mikrodermabrazji i maseczki ślimakowej :)
aska1277
23 maja 2018, 20:23heheh ja też boje się,że nie starczy mi silnej woli :( Miłego wieczoru :)
Magdalena762013
23 maja 2018, 07:51Tak to bywa z ta dieta. Ja czasami decydowałam sie na jakieś Dania z diety, który na pierwszy rzut oka wydawały sie dziwne, ale uprzednio czytając opinie. Jesli tych pozytywnych było sporo - ryzykowałam. I zwykle sie nie zawodziłam. Przykładem takiego Dania był twarozek wiejski z ananasem i orzechami włoskimi lub kanapki z sałata i sosikiem z jogurtu z przyprawami. Powodzenia. Przynajmniej będziesz pewna czy jesz odpowiednie ilości i będzie Ci łatwiej nie robic grzeszków jedzeniowych.
zlotonaniebie
23 maja 2018, 06:23Wymyślne dania zniechęcają, bo tydzień, dwa można, no ale żeby do końca życia? lepiej po swojemu dobrać smaki, przynajmniej człowiek się nie frustruje. Dla mnie woda to też zmora, choć to tylko woda.