Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wakacyjne rozpasanie...


Tygodniowy wyjazd do rodzinki i bach. Sama sobie jestem winna, bo dieta poszła w odstawkę. W sumie to nie tyle na nietrzymaniu diety poległam, co na miłości do słodyczy. Półtora kilo do przodu i trochę kac moralny. Jadłam regularnie i w sumie dietetycznie, tylko te podwieczorki i wieczorne ciasteczka do filmu. W pizza Hut, nie jadłam pizzy, tylko zdrową surówkę, ale na grilu nie pogardziłam karkówką. No i piwo. Jest lato, jest impreza jest i piwo. Pozwalam sobie na nie tylko latem, bo cudnie gasi pragnienie.

Doszłam do wniosku, że wakacje są do odpoczynku od wszelakich stresów i zakazów. Odpuściłam trochę mojej silnej woli i pożyłam jak człowiek :) Po drugie, patrząc na siebie w lustrze, stwierdziłam, ze jak ciut przytyje, dziury w niebie nie będzie, bo wyglądam super i szybko zgubie, co przybiorę. Bo zgubię :)

Mina siostry bezcenna, bo ona jak się okazało, przez ten rok kiedy się nie widziałyśmy, trochę gabaryty zwiększyła. Fajnie się tak czuć szczupło, wśród większych osób ;) Nie zaprzepaszczę tego i się nie zapuszczę, spokojna głowa.

  • E-milka84

    E-milka84

    26 lipca 2016, 07:54

    i prawidłowe podejście ;) w sensie ze trzeba troche pozyc jak człowiek ;) a to co szybko nabyte szybko spadnie - trzymam kciuki :*

    • eszaa

      eszaa

      26 lipca 2016, 17:38

      mam nadzieje, ze szybko mi sie uda odrobic straty, dzieki

  • Gacaz

    Gacaz

    26 lipca 2016, 07:46

    Ja właśnie o takiej wadze jak Ty marzę i trudno mi do niej wrócić. Pozdrawiam

    • eszaa

      eszaa

      26 lipca 2016, 17:39

      moze motywacje masz chwilowo słabszą. Podobno chciec to móc :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.