Dzień białkowy to niewypał. Przynajmniej w moim wypadku. Waga nie spadła, a wręcz wzrosła. Niby tylko 100g w górę, ale miało być sporo mniej. Tak więc raczej już się nie skusze na całodzienne jedzenie protein. A byłam wczoraj tak wygłodniała, po tej monotonii, że rzuciłam się wieczorem na banana. Niech żyje zbilansowana dieta. Mądry Polak po szkodzie. Ale ja oczywiście musiałam się przekonać na własnej skórze I dobrze się stało. Nie będzie mnie kusić to co niezdrowe. Może na osłabienie moje wczorajsze miało to wpływ, a czułam się strasznie słaba i zmęczona. Dziś po owsianym omlecie na śniadanie jestem pełna życia i zaraz się zbieram na masaż
MARTYNKA1970
10 grudnia 2015, 15:19..........kiedyś przychodził do mnie do pracy taki starszy pan po 80-tce mówił że w każdy piątek oczyszczał pijąc tylko kefir przez cały dzień i to pozwalało mu utrzymać formę. Ciekawe- można i tak, ale myślę że nie na każdego działa tak samo.
eszaa
10 grudnia 2015, 17:23jednak monodieta to nie dla mnie,przyzwyczaiłam sie do zbilansowanej diety i róznorodności. A kefir super zdrowa rzecz,tylko nie lubię