Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
trzymam się, nie puszczam ;)


Wczoraj modelowo, dziś jak na razie też. Na wadze szału nie ma, nawet lekko w góre, ale nic to. Pomału do przodu.

Mam dziś sprawdzian silnej woli, bo dla rodzinki zrobiłam jedną z moich ulubionych potraw, kopytka.

Będą mnie kusić do samego wieczora, dopóki nie wróci mąż z pracy i się z nimi nie rozprawi. Dobrze, że rzadko wchodzę po południu do kuchni.

 Mój dzisiejszy obiadek był o niebo zdrowszy i mniej kaloryczny. 382kcal.

Kurczak po węgiersku z kaszą. Porcja mnie przerosła, nie dałam rady zjeść :)

A teraz czas na poobiednią drzemkę i... byle do podwieczorku ;) Będzie jogurt z truskawkami, a na kolacje chleb z białym serkiem i miodem, mniam.

  • MARTYNKA1970

    MARTYNKA1970

    4 listopada 2015, 15:38

    ........i tak trzymaj :) a cel będzie niedługo osiągnięty, pozdrawiam.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.