Jakiś tydzień temu, zmęczona szarą, mokrą pogodą, marudziłam, jak tylko S. sie obudził+ tak po południu mocno, że już mam dosyć tego jeżdżenia po deszczu🥶 i siedzenia w domu i że na Święta Wielkanocne, to byśmy mogli polecieć gdzieś, gdzie jest ciepło. Ale tylko z W-wy i niezbyt daleko i żebysmy mieli tam samochód- doprecyzowałam i poszłam sprzątać łazienkę.
Pięć minut nie minęło i pojawiły się pytania:
Rodos czy Hiszpania? Rodos 🦀.
Który apartament? Przyszłam, wybraliśmy. Samochód tez zarezerwowany, ale nie wiem jaki.
I teraz prawie codziennie oglądam, co tam jest, na jaka górę można wejść, co zobaczyć, gdzie są pawie, skąd wschód, a skąd zachód słońca oglądać ☀.
A póki co robię swoje:
w tygodniu 20 km rower + 05 h trening z ciężarami
weekend po 25 km każdego dnia.
A projekt sock madnes się rozwija powolutku..