Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1082840
Komentarzy: 43069
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 31 grudnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 czerwca 2021 , Komentarze (11)

ze mnie. Wczoraj wieczorem pojechałam do mamy, po telefonie Brzydrzej Siostry Kapciuszka " Musisz porozmawiać z K. trzeba zorganizować opiekę nad mamą bo ja chcę jechać na daczę" ...przy okazji się okazało, że " nie ma insuliny" - a to, zaginione ogniwo ewolucji, między nami a małpami, ma przecież do wykonywania dożywotkę, więc zadzwoniłam, zdobyłam receptę, częściowo ją zrealizowałam i pojechałam do mamy wieczorem, przeżyłam horror, łóżko, kompletnie mi nie pasujące, siostrzeniec, który powrócił ze spotkania z kumplami, wśród nocnej ciszy...którą " naruszył" a potem naruszał jeszcze ze dwa razy bo jeździł do Rygi. W ogóle spanie w domku znajdującym się w szeregowcu nie pasuje mi, podobnie jak dźwięki za oknem i powiem wam, że chociaż mieszkam przy mocno ruchliwej ulicy, to jednak w mojej chałupie ( w porównaniu tej babcinej) panuje błoga cisza i spokój. Rano się okazało że mama ma potworne dreszcze, jest jej zimno, test mojej " ręki" wykazał, że nie ma gorączki, więc natychmiast przyniosłam jej cały osprzęt cukrzyka i okazało się, że ma dość wysoki cukier , zrobiła insulinę, ja szybko jej zaordynowałam dwie gorące herbaty, potem wmusiłam w nią kawałek bułki i zawezwałam Długoręką, zresztą taka była umowa..ja wczoraj z mamą ona dzisiaj. Mój nadzwyczaj spokojny szwagier , w czasie odwożenia mnie bluźnił na czym świat stoi, że to bezczelność, że zostawiając w domu męża i syna, dzwoni po siostry, żeby dopilnowały matki, no pies ją pies...ale żeby to zrobiła w normalny sposób a nie w trybie rozkazującym. Podsumowując: wróciłam do domu niewyspana, nienakawiona, wpadłam i rzuciłam się do robienia chleba, przesadzania storczyków, pojenia ich, zrobię co nieco i idę spać, bo trzeba będzie wstać znowu po 3, żeby na 5 być w Niebieskich Źródłach ( w Tomaszowie) - tak sobie małż zażyczył, bo chce wrócić na południe , żeby , cytuję : Opalać się. A bardzo proszę, mówisz...masz, u mnie ze wstaniem skoro świt nie będzie problemu. Jeśli nie zacznie lać, to jeszcze pognam przed wieczorem do parku, bo wypatrzyłam wczoraj piękne trawy😁. A tymczasem możemy posnuć się chłodnymi wnętrzami Bazyliki Mariackiej. 

No to boskiego popołudnia, wieczoru a nawet dnia jutrzejszego. Ahoj!!!!

9 czerwca 2021 , Komentarze (18)

jednak się odezwała, chociaż dopiero w nocy, bo przy którymś obrocie na bok, poczułam że trochę boli, z zemsty za jej pobolewanie, zabrałam ją dzisiaj na pływalnię, musiała cholera pracować przez prawie 50 minut😁. A co nie będzie mi tu rządziła. W ogóle to chyba zareklamuję te chipy ( co to nam wszczepiali) bo kuźwa pierwszy mi drzwi nie otwierał, a drugi ani drzwi ani bramy automatycznie nie odsuwa😉. A poważnie cieszę się, że już po wszystkim i że nic mi nie dokucza, w piątek drugą dawkę dostanie młodsza Paszczurzyca, a w przyszły wtorek Starsza. Jeszcze tylko zardzewiały Bankomat się opiera, wczoraj się poryczałam ( z bezradności) podczas rozmowy z córką, ale ..." zamkłam mych ust korale" , co chyba wystraszyło chłopa, bo nawet mi kasę położył, sam z siebie ...niemolestowany. Nie będę się z nim komunikowała, pies to pies i małe pieski też. Niech sobie radzi sam, skoro troskę uważa za " napastowanie".  Niemniej , jestem mu potrzebna, bo rano przylazł do mnie " pod niebiosa" przydźwigał laptopa, którego dostał w spadku po mnie i powiedział " odblokuj to proszę, bo coś się stało, może coś nacisnąłem" no i niedobra żona mu odblokowała.😁. Tymczasem, czekając aż mi wyrośnie drożdżowe ( pod rabarbar i kruszonkę) porywam was w siną dal, w siną dal...co prawda kochasia nie mam do wędrowania ....ale siną dal wam zafunduję. 

No to miłego popołudnia :D :D 

8 czerwca 2021 , Komentarze (14)

jak to mawiają niektórzy. Dwie godziny temu dostałam drugiego Pfizera....mogę ruszać ...w świat, na podryw, do kina, na imprezę, właściwe podkreślić ( wężykiem, wężykiem). Dzień nienajlepszy, znowu problemy z mamą, zadzwoniła brzydsza siostra Kapciuszka i zaczęła " Musisz zadzwonić po lekarza" ..k...mać, póki matka żyje to będę z nią utrzymywała służbowe kontakty ale potem koniec...niech sobie w buty wsadzi to swoje " musisz", " trzeba" i całą resztę mam tego dosyć ( nie tylko ja) no ale Długoręka pojechała z Misiem na urlop, nie będę jej doopy zawracała, zadzwoniłam, nawet się zadeklarowałam, że jeśli lekarz powie że przyjedzie koło 15 ( a ona do pracy a siostrzeniec na jazdy) to ja zaraz po szczepieniu wsiadam w taksówkę i jadę do mamy, ale doktor był o 13 , skierowania do szpitala na razie nie dał, przepisał leki, zabronił dawać owoce i warzywa , wody dużo ale niegazowanej, ja rano rozmawiałam z diabetolog mamy , ale i tak będę musiała jeszcze we czwartek zadzwonić do niej, bo w szpitalu ( mama wyszła z niego tydzień temu) zmienili rodzaj insuliny i dawkowanie - idzie zwariować. No ale na ukojenie nerwów...trochę przyrody, czyli ogrodu botanicznego cd.

No to miłego popołudnia, lecę umyć podłogi a potem może w park :D Ahoj!!!!

7 czerwca 2021 , Komentarze (12)

Oczywiście Kazimierz Niesamowity :D :D . Sączę kawę, robienie chleba musi chwilkę poczekać, Sake wlazła w miskę z wodą i zalała pół kuchni, podłoga schnie, psice wyprowadziły pańcia na spacer do parku, ja szybciutki wpis i jeszcze ciasto zrobię, bo młodszy Paszczur dzisiaj zjeżdża chyba zabiorę ją na imienionowo urodzinowe sushi, bo mi zastępstwo w sądzie zburzyło porządek dnia. Pięknego poniedziałku. Ahoj!!!

6 czerwca 2021 , Komentarze (23)

i nie do Yumy, raniutko w drodze do Królewskich Źródeł ...witałam słońce ( i ono mnie witało) 

I proszę...jakie piękne chwile może dzięki mnie przeżyć Szczeżuja...miłego wieczoru i dobrej nocy...mykam, bo jutro zastępstwo w sądzie. Ahoj!!!

5 czerwca 2021 , Komentarze (22)

w stolicy. Najpierw Ogród Botaniczny, chwila w Łazienkach a potem u Kazika. Oczywiście, piękności do focenia to mój żywioł, już zapowiedziałam Małżowi, że musimy wrócić na cały dzień ...Ogród i Park, tym bardziej, że wypatrzyłam wystawę pięknych przedmiotów w Belwederze ( współorganizuje Ambasada USA), chłop się opierał przed botaniką, za to zachwycił się Łazienkami ...przyznaję bez bicia że byliśmy tam po raz pierwszy w żywocie, co bardzo zaskoczyło Paszczura...no ale jakim cudem tam miałam być? Nigdy nie jest za późno by zacząć nadrabiać zaległości, tymczasem, w deszczową sobotę...troszkę tropików. 

I tymi kolorystycznymi akcentami życzę wam mimo wszystko ( pogody) miłego dzionka. Ahoj!!!!

1 czerwca 2021 , Komentarze (4)

dziecko w sobie obudźmy, pozwólmy mu być i ...działać. Zabierz córkę, syna, wnuka ( albo i nie zabieraj) idź w zieloność trawy....zerwij dmuchawca i wyślij go w świat, ciesząc się wszystkim co nas otacza. Takiego dnia dziecka ( ale nie tylko tego dnia) wam i sobie życzę. Ahoj!!!!

PS. Ot taka, dmuchana, sesja dzisiaj.

31 maja 2021 , Komentarze (12)

naaaaaaaaareszcie !! Przerwa od października, dość długo siedzenie w chałupie bez ruchu a tu proszę 44 długości, bez zmęczenia, na luziku. Huuurrraaa!!!! Oczywiście zmiany na pływalni...mało korzystne , nowa cena biletu, oczywiście wyższa ( jestem małpą, ale ta cena może być dla niektórych zaporowa i może się zmniejszyć osobostan pływających), wejścia tak jak dla mnie tylko poniedziałek , środa i niestety w piątek - jeden tor, resztę zajmuje aqaerobik dla seniorek. Dzisiaj było nas tylko trzy ...pani Zosia, pani Basia i ja . Wróciłam do domu, kupiłam Szczeżui bluzę ( wykorzystuje to że mam wykupionego smarta i nie płacę za przesyłkę pow. 40 zł, a w ogóle to on nie bardzo umie robić zakupy na allegro), pognałam do sklepu medycznego kupić mamie " pampersi" , zaniosłam jej do szpitala i wróciłam do domu ...generalnie, plan zajęć sportowo ruchowych wykonałam do 10 30 :D, teraz kaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaawa i woda. A was porywam dzisiaj na wędrówkę po Krakowie . 

No to miłego początku nowego tygodnia. Ahoj, ahoj, aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahoj!

30 maja 2021 , Komentarze (8)

rano, raniuśko, wstałam przed słonkiem, choć jak budzik zadzwonił to najchętniej bym go....młoteczkiem, młoteczkiem potraktowała. Obudziłam małża ( jęczał co nie miara, choć wczoraj uprzedzałam, żeby poszedł spać...bo coraz mniej snu mu zostało) i o 5 już podążaliśmy do puszczy. 5 30 wystartowałam, było cudnie, choć brakowało słonka ale nic to...przyroda już zmienia krajobraz, coś strasznie rozrabiało na jednym z odcinków pomostów...okazało się że to pisklęta dzięcioła, trzy razy widziałam jak dorosły przylatywał ze " śniadankiem" niestety nie udało mi się go sfotografować bo dziupla z drugiej strony drzewa, niewidoczna od strony spacerowicza, a i z drugiej ciężka do zauważenia, bo przeszkadzają gałęzie innych drzew, ale nic to. Nałaziłam się, nasłuchałam ptaszyn, napatrzyłam na roślinki i nafociłam. Ale dzisiaj inne obrazki, trochę skansenu sierpeckiego, sprzed tygodnia. 

I to  by było na tyle ( na dzisiaj) mykam pod prysznic i lulu, odespać krótką noc, bo jutro raniutko na pływalnię, naaaaaaaaaaaaaaaaaaareszcie!!!!!Ahoj i hurrrrrrrrra!!!

29 maja 2021 , Komentarze (13)

ma już nasz mały mężczyzna

Myślę żeby do niego pojechać we czwartek...dziadek nie będzie tyrał a akurat będzie po dniu dziecka. Tymczasem opędziłam się od łódzkich Paszczurów ...zjedli zamówioną " ostrą" pizze, oczywiście Szczeżuja jęczała " znowu zrobiła taką ostrą, kto to zje" ale sam pierwszy dopadł do blachy i pożarł dwa słuszne kawały " za ostrej" pizzy. Jeszcze chwilkę posiedzę i mykam do parku , wczoraj nie łaziłam i źle ( no ale cały dzień była pani sprzątająca a ja szykowałam różne rzeczy, a to drozdżowe z rabarbarem, a to  chleby piekłam, jeden dla nas, drugi dla dziecków i tak zszedł dzień). Jutro marzą mi się Niebieskie Źródła ale już ta Maruda ( bez smerfa) jęczy żebym sobie z głowy wybiła ...a nie ma takiej opcji albo Niebieskie albo Królewskie ...tyle wyboru mu pozostawię :D 

A teraz ...park.

A tak w ogóle " to był maj....pachniało, szalonym, zielonym bzem"...był. Ale mimo wszystko miłego popołudnia i ahoj!!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.