Dziękuję moje przesympatyczne koleżanki z vitalii za miłe słowa wsparcia pod poprzednim wpisem. Pozdrawiam :)))
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (80)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 215194 |
Komentarzy: | 4315 |
Założony: | 20 marca 2017 |
Ostatni wpis: | 12 kwietnia 2025 |
kobieta, 64 lat, Włocławek
164 cm, 80.00 kg więcej o mnie
Dziękuję moje przesympatyczne koleżanki z vitalii za miłe słowa wsparcia pod poprzednim wpisem. Pozdrawiam :)))
Oczywiście czemuma być spokojnie beż problemów. Jutro komunia u wnusi i choroby że zdwojoną siłą. Syn dostał silnej gorączki oraz bólu żołądka i brzucha. Cały obolały organizm. Nie był w stanie nawet rozmawiać przez telefon. U córki przeziębienie nie mija, a wnusia dostała wysokiej gorączki towarzyszące na zmianę wymioty, bóle brzucha. Taki stan utrzymuje się od 10 dni. Nie postawiono do dziś diagnozy. Wszystko zrzuca się na wirus. Przechodziliśmy to w ubiegłym roku i skończyło się o włos tragicznie. I jak tu się cieszyć z tak pięknej jutro uroczystości i wyjazdu na wypoczynek. Z czasem trudniej znoszę kłopoty i zdrowotne niepowodzenia w rodzinie.
Wróciłam wczoraj z tygodniowego wypoczynku w Łebie. Ogólnie podsumowując świetnie, pogoda fantastyczna, a jedzenie na 5. W domu pracę ogrodowe. Czyściłam zakątek z przekwitłymi kwiatami azalii.
po lewej już oczyszczony krzew. Bardzo gorąco i tną meszki. Odpuszczam pielenie, wieczorem podlewanie. Znowu tygodnie bez deszczu.
Pogoda piękna słoneczna I taka ma być w czasie mojego pobytu w Łebie. Dziś fryzjer, idę zrobić lekka trwałą na grubych walkach i po południu pakowanie. Po raz pierwszy mam negatywne nastawienie do tego wyjazd, a tak lubię nasze morze. Oby na miejscu było lepsze samopoczucie. Kupiliśmy na komunie dla wnusi pismo Święte, ale normalne wydanie nie dla dzieci, kolczyki i reszta to będzie gotówka. Maj intensywny w wyjazdach. Moje postanowienie by zgubić kilka kilogramów nie zrealizowałam. Trzeba działać, a nie planować. Łatwo powiedzieć gorzej wprowadzić w życie. Ogród piękny, zostaję pod opieka sąsiada. Kwiaty w wazonach trzeba co drugi dzień podlewać.
Powodzenia na maturze. Kiedy to było. Dziś wspominam z łezka w oku. Pamietam ciepły sloneczny dzień. W drodze do szkoły kwitły jak co roku kasztany i w tym też nie zawiodły.
Odpoczynek w przydomowym ogrodzie.
Co dobre kiedyś się musi skończyć. Cały tydzień pogoda piękna słoneczna i ciepła. Syn z rodzinką był w tym czasie ok 4 dni. Robiliśmy grilla, ale tylko jeden raz. Nie przepadamy za częstymi potrawami z grila mimo że warzywka też były. Pojechaliśmy nad okoliczne jeziora, jeszcze bardzo mało ludzi i nie były pootwierane żadne budki z jedzeniem i lodami. Większość czasu od rana do wieczora w ogrodzie. Szkoda tylko że wieczorami komary wygrywają i trzeba było się ewakułowac do domu. Moskitiery w oknach świetna sprawa, ratują sytuację. W załączeniu kilka zdjęć z roślinkami kwitnącymi. U mnie jest chłodniej więc i magnolia ma jeszcze kilka kwiatów, a bez kwitnie w najlepsze roznosząc słodki zapach.
W przyszłym tygodniu przygotowania do wyjazdów. Pozdrawiam. Waga ani drgnie😪
Trzeci dzień od zachorowania i jest lepiej. Całkowicie skupiłam się na sobie. Dużo picia, herbata z dodatkami z polecenia Dorotki, dużo wypoczynku oraz inhalacje z nebudu. Jutro sądzę że wstanę. Wczoraj posprzeczałam się z mężem że nie przygotował lekkiego obiadu i przez 10 godzin nie spytał jak się czuje lub podał szklankę wody. Ciche dni. W nocy dopadła go jelitowka i na własnej skórze przekonuje się jak to się czuje gdy ktoś obok a ty sam o wszystko musisz się zatroszczyć. Rodzinką córki bezpiecznie dotarła na miejsce wypoczynku
Wczoraj wróciłam do domu. Niestety w samochodzie już po drodze czułam się źle. Zaraziłam się albo od wnuczki albo od zięcia. Dawno tak źle się nie czułam. Walczę więc z infekcją. Szkoda taki piekny nadchodzący okres. Mąż chodzi na rehabilitację od poniedziałku 6 wraca do pracy. Mógłby jeszcze przebywać na zwolnieniu i spokojnie dochodzić do sprawności. Praca siedzącą to może da radę. Noga będzie oszczędzana. Do pełnej sprawności dojdzie po klilku tygodniach. Czas pokaże czy była to dobra decyzja. Pięknego nadchodzacego tygodnia, pogoda zapowiada się piękna to korzystajcie z relaksu na świeżym powietrzu co sprzyja aktywności. 🌞
Pierwsze to sprawdzenie czy trawa zielona. Jakie szczęście nie było przymrozków. Dziś mam ciezki dzień. Od 7 do 11 pilnowanie u sąsiadów dziecka chorego. Później wizyta z mężem u lekarza ortopedy. O 15 wyjazd do Warszawy opieka nad chora wnusią. Córka ma wyjazd na Malediwy z rodzinką, a tu jak zwykle pod górę. Mam nadzieję że do piątku wydobrzeje. Pozdrawiam
Za oknem 3 stopnie. Miały być w nocy przymrozki, na szczęście nie było. Moje pierwsze kwiaty wiosenne w ogrodzie azalia i tulipany nie licząc bratków ale one zostały zasadzone wiosną wprowadzają kolor do tej pięknej soczystej zieleni. W domu wróciłam do palenia w kominku. Poprzednie dni korzystałam z dogrzewania klimatyzacją, ale po wyłączeniu robiło się dość szybko zimno.
14 maja jadę na tygodniowe wczasy do Łeby mam nadzieję że pogoda będzie łaskawsza. Dziś zjadłam jedno rafaello, tak bardzo chciałam coś słodkiego. Niedziela ogólnie nudna nie licząc czytania książek. Pozdrawiam i miłej niedzieli.