Wywalilam sie w pracy. Znowu. Tym razem przez hulajnoge, ktora debil zostawil w miejscu gdzie nie powinna stac, I nie byla widoczna wiec wpadam Jak g*wno W wentylator z pelna predkoscia niosac w rekach wina. No po prostu wspaniale. Myslalam ze Tej dziewczynie przywale!!! A jeszcze mi powiedziala ze mam isc sobie usiasc I sie uspokoic. Prawie ryj sobie obilam, prawie zbilam okulary, mam obity I zdarty lokiec, kolana I tak zbity duzy palec U stopy ze ledwo W but wchodzi, ale ona mi bedzie mowic ze mam sobie isc posiedziec.. no ja pieeee******!!
Tak wiec w pracy pietrowo, do lekarza nie mam czasu isc, a palec boli. Ruszac moge, wiec chociaz nie jest zlamany czy wybity, ale spuchniety juz tak. Ciekawe kiedy przestanie bolec...
Dobrze ze to juz koncowka czerwca. Zaraz Oslo wyjedzie na miesiac wakacji I przybeda tylko biedni turysci.. Ruch spadnie o 75%. Odsapne. Moze nawet do lekarza pojde?;)