... z tytułu to ja Zauważam u siebie cechy, które są bardziej odpowiednie dla niedojrzałej małolaty, a nie dojrzałej, doświadczonej, MĄDREJ (tak, tak - nie bójmy się użyć tego słowa
) kobiety. Mianowicie -> występuje u mnie nadmierna ekscytacja własnymi pomysłami i ich realizacją oczywiście, a także absolutna wiara w sukcesy swoich projektów osobistych
Czym się to objawia? Szafę mam wypełnioną przyciasnymi ciuchami, których nie chcę się pozbyć, bo głęboko wierzę, że za chwilę będą dobre. W sklepie jestem zdruzgotana gdy mam przymierzyć coś co nie jest w rozmiarze 36/38 lecz większe, bo wydaje mi się, że to zakup bezsensowny ... bo przecież zaraz ta rzecz będzie na mnie za duża ;) Itd. Itp. Natomiast ciekawie podchodzę do odchudzania: codziennie sto razy oglądam się w lustrze, sprawdzam czy brzuch jest mniejszy, przyglądam się twarzy ... Mało tego! Widzę efekty niemal od pierwszych minut ;) :)))) I cieszę się! Dlaczego ja się nie ruszałam??? Przecież to takie fajne. Dziś znów biegałam, dotleniłam się, zmęczyłam masakrycznie, wróciłam do domu mokra. I co najlepsze - tylko się przebrałam i od razu chwyciłam hula hoop. Super! Jestem z siebie dumna.
Dzień na piątkę: dieta na tip-top; ruch zgodny z planem.