23 października 2012, 19:43
24 października 2012, 08:25
Droga Czarna Czekoladko! Żadnych Herb.. Life nie testuj, szkoda i zdrowia i pieniędzy i czasu! Jeżeli masz nadmiar tego drugiego - to lepiej zainwestuj w dietetyka, który pokieruje Tobą znacznie lepiej niż prześcigające się w najróżniejszych dietach Vitalijki. Ja mając 23 lata wyglądałam pi razy drzwi tak jak Ty teraz. Startowałam z wagą ponad 100 kg i 170 cm wzrostu. W miesiąc zrzuciłam 8 kg (czyli więcej niż przy jakichś HL) robiąc tylko 3 rzeczy: 1. absolutnie nie tknęłam słodkiego i słonych przekąsek, choćby się paliło i waliło - zawzięłam się i nie jadłam (choć ciągnęło), 2. nie wprowadziłam żadnych diet, bo mama za bardzo krzyczała że ona gotuje a ja jem coś zupełnie innego - dlatego przyjęłam prostą zasadę: jem dokładnie to co reszta domowników ale w zupełnie innych proporcjach. Poprostu odchudzałam porcje. Zamiast Wielkiego na pół talerza kotleta - najmniejszy, zamiast 3 łyżek ziemniaków - jedna. Reszta talerza to surówki. Byłam w szoku, że się najadałam i mało tego - chudłam :) dotarło do mnie, że nieważne że mama do kapusty dodała majonezu, czy śmietany zamiast chudego jogurtu - bo nie tędy droga. Chodziło o ilość jedzenia. Majonez też w tak małych ilościach nie zaszkodzi. a po 3. starałam się (tu już z róznym skutkiem, ale jednak ) aby nie jeść za późno. U mnie była to 20.00. I schudłam! po miesiącu właściwie żadnych wyrzeczeń zobaczyłam, że jest mnie 8 kg mniej! BYłam w szoku. Wówczas dostałam powera i zapisałam się na aerobic. Pierwsze 2 miesiące były baaardzo ciężkie. Bardzo. Ale wytrwałam, i w 4 miesiące schudłam 25 kg. A więc się da :)
Teraz jestem już starsza, niestety po drodze się gdzieś zagubiłam i kilogramy wracały, znikały, wracały ... i tak w kółko. Ale powiem jedno - odstawienie słodyczy i tych chipsów paluszków etc. to podstawa! Dziś jestem w ciąży i od słodyczy poprostu mnie odrzuciło. Tak naturalnie. NIe jem ich. Schudłam 8 kg!! Uwierz, że żadne diety cud nie pomogą Ci tak, jak zdrowe i mądre jedzenie, małe porcje, z głową, bez niepotrzebnych kcal w postaci cukru, bez opychania się po nocach i bez forsownych ćwiczeń - które tylko zniechęcają.
Acha, jeśli chodzi o ćwiczenia - uważam, że powinnaś iść na zajęcia zorganizowane. Cwiczeniami w domu możesz się szybko zniechęcić i je zaniedbać, choć to w sumie zależy od Twojej motywacji...
powodzenia Czekoladko - wierzę, że Ci się uda :)
24 października 2012, 14:46