Temat: W sklepie szczupła - w domu gruba...

Jakiś czas temu byłam świadkiem, jak sprzedawczyni chciała "zachęcić" kobietę do kupna o rozmiar za małego kostiumu. Powiedziała"a teraz żakiety nosi się rozpięte, tak jest najmodniej" oraz "te spodnie mają tu dużo materiału, o proszę , taki drobiazg, każdy krawiec Pani to zrobi, ale jak szczupło Pani w tym wygląda!"
A Wy, jakie "najlepsze teksty sprzedawczyń/ lub/i pseudo - koleżanek słyszałyście na zakupach ?
W sklepach do których chodzę to sprzedawczynie pytają się tylko "czy w czymś Pani pomóc"
Raz tylko 2 lata temu jak przymierzałam kurtkę zimową w Croppie w kolorze jaskrawej zieleni powiedziała mi, że to jest bardzo ciekawy kolor i taki inny :D
Kiedyś poszłam z koleżanką mierzyć sukienki na studniówkę. No i koleżance brakowało jakichś 5-6 cm do zapięcia się, a co Pan na to? "Spokojnie dziewczyny, pod wpływem ciepła materiał się rozejdzie i się dopniesz". Myślałam, że zejdę na miejscu
Kobieta miała rację, bo wiele kobiet ma tendencję do kupowania za dużych ubrań, żeby było im "wygodniej:. I właśnie żakiety za duże wyglądają okropnie. Bardziej dopasowany rozmiar uformuje ładną talię :) Żakietu się raczej nie zapina, więc lepiej wziąć mniejszy.

To ja może przedstawię inną sytuację, ale mniej więcej z tym związaną..

Pewna pani około 30tki i w rozmiarze mniej więcej 40-42 wybrała się z mężem do sklepu z sukienkami, aby wybrać kieckę na ślub kogoś z ich rodziny. Wybierała te sukienki, przebierała, aż w końcu wybrała sobie jedną i widać było, że jej się podoba. Poszła się w nią przebrać, potem wyszła z przebieralni - sukienka taka se, ujdzie, ale nic specjalnego. Mąż mówi, że piękna, piękna; sama kobietka jest nawet zadowolona i już planuje jej zakup, aż tu nagle podchodzi do nich sprzedawczyni (też mniej więcej 30lat, ale kilka rozmiarów więcej - osoba otyła) i z tekstem do tej klijentki: ,,Wygląda pani w tej sukience strasznie, niech pani ją natychmiast zdejmie". Babka zgaszona, nie wie o co chodzi, a ekspedientka jej mówi ,,Nie dość, że kolor w ogóle do pani nie pasuje, to jeszcze dupa wielka.". Połowa sklepu się wtedy zainteresowała, małżeństwo zbulwersowane, a ta ekspedientka zabiera tą przymierzaną sukienkę i daje klientce inną, każąc przymierzyć. Babka przymierzyła - i faktycznie: wyglądała bardzo dobrze, jakby miała ze 2 rozmiary mniej. Nic jej nie odstawało, nie wystawało, sukienka jakby uszyta na nią. Także w tym momencie słowa pani ekspedientki bardzo podziałały i ja częściej do tego sklepu przychodzę, bo wiem, że nie próbują wcisnąć mi czegokolwiek ;)

a mi pani powiedziała że muszę większą sukienkę albo ewentualnie schudnąć do tej co mierzę- a na plecach mi się marszczyła co ewidentnie oznaczało że jest za duża
Pasek wagi

nora21 napisał(a):

a mi pani powiedziała że muszę większą sukienkę albo ewentualnie schudnąć do tej co mierzę- a na plecach mi się marszczyła co ewidentnie oznaczało że jest za duża
dla mnie marszczenie na plecach oznacza za mala sukienke/zakiet...

laaab napisał(a):

nora21 napisał(a):

a mi pani powiedziała że muszę większą sukienkę albo ewentualnie schudnąć do tej co mierzę- a na plecach mi się marszczyła co ewidentnie oznaczało że jest za duża
dla mnie marszczenie na plecach oznacza za mala sukienke/zakiet...
no u mnie było to że za duża bo odstawał suwak i się zmarszczył- może źle napisałam w poście, ale sukienka nie powinna odstawać
Pasek wagi
nigdy nie miałam takiej sytuacji (bo nie wydaję dużo na ciuchy i zwykle ubieram się w sieciówkach), za to kiedyś byłam kupić spodnie z moim chłopakiem i sprzedawczyni bardzo troskliwie sprawdzała jak na nim leżą, szczególnie w okolicy tyłka. Ja poczułam się obrażona a D. się tylko śmiał. Oczywście nic nie kupiliśmy i nigdy tam nie wrócę
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.