15 stycznia 2012, 01:31
Oj, cos mi się zupełnie pomieszało i co zrobiłam?...
Zdradziłam swojego męża!!!!!!
Aby było bardziej śmiesznie- z jego naj...przyjacielem!!!
Wysłucham obelg - należy mi się.
Żyjemy ze sobą kilka lat, mamy dziecko. Dramat życiowy na forum!!!
On z przekonaniem : " To koniec"
Zdradziłam i wyznałam mu co zrobiłam.
Jak wyjść z sytuacji i nie być pożartm przez głupotę?...
Temat : Do inteligętniejszech i empatia.
- Dołączył: 2009-02-05
- Miasto: sialalala
- Liczba postów: 667
15 stycznia 2012, 10:04
twoj avatar do ciebie pasuje...a tu posluchaj i przemysl na przyszlosc http://www.youtube.com/watch?v=92SLzVWJ0uA i tyle w temacie
15 stycznia 2012, 10:11
.
Edytowany przez PaniDalloway. 17 stycznia 2012, 19:37
- Dołączył: 2009-03-22
- Miasto: Kozia Wola
- Liczba postów: 2367
15 stycznia 2012, 10:24
nie potępiam, nie zamierzam,
takie COŚ może się przydarzyć każdemu nie ma znaczenia czy z jego z najlepszym kumplem czy z nie najlepszym
nie ma dobrej recepty na wyłagodzenie tej sytuacji, którą Ja czy ktokolwiek tutaj mógłby ci podać
bo do tego trzeba by znać osobowość Twojego męża
więc .. psycholog tylko mógłby podjąć się tego
wiem jedno facetowi
NIGDY NIE WOLNO przyznać się do tego faktu
przyznanie się bardzo komplikuje całą sytuację, bo nie są oni tacy skłonni do tego by wybaczyć i zapomnieć, niestety urażona męska duma gra wówczas pierwsze skrzypce i nawet jeżeli facet bardzo chce wybaczyć i żyć w związku ze swoją kobietą niewierną to ta DUMA nie pozwala na to często niestety związek się rozpada mimo to , ,że facet chce nadal w nim pozostać
- Dołączył: 2011-04-12
- Miasto: Madryt
- Liczba postów: 4074
15 stycznia 2012, 10:30
W moim słowniku nie ma takiego słowa jak zdrada, sory, współczuć Ci nie będę bo to potępiam...
- Dołączył: 2010-03-11
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 15092
15 stycznia 2012, 10:38
uważam, że popełniłaś błąd przyznając się. Teraz tak naprawdę wszystko zależy od Twojego męża. Gdybyś nie przyznała się to mogłoby nigdy nie wyjść, chyba, że wiedziałaś, że dowie się od "przyjaciela"?
- Dołączył: 2011-09-29
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 438
15 stycznia 2012, 10:38
AmarLaVida dobrze pisze. Mam na ten temat takie samo zdanie. Współczuje jedynie twojemu mężowi..
- Dołączył: 2012-01-13
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 35
15 stycznia 2012, 10:38
Nie rozumiem dlaczego próbujecie tłumaczyć jej zdradę. Nawet jeśli coś zaczęło się między nimi psuć, to powinni po prostu o tym porozmawiać i zaradzić lub zakończyć związek, a nie uciekać się od razu do zdrady. Zdrada jest najgorszym okrucieństwem jakie można zrobić drugiej, kochającej osobie.
Ale skoro już zdradziła to POWINNA powiedzieć mężowi(tak jak zrobiła). Co to by było nadal za małżeństwo jak on by nie miał prawa wyboru(ze względu na brak świadomości) czy chce nadal być z kimś, kogo ktoś inny dotykał i pieścił, kto zdradził i oddał się komuś innemu. Z szacunku dla drugiej osoby należy się przyznać i dać wybór.
Oczywiście to tylko moje zdanie, nikt nie musi się ze mną zgadzać. :)
- Dołączył: 2009-03-22
- Miasto: Kozia Wola
- Liczba postów: 2367
15 stycznia 2012, 10:40
Riposterka, mało jeszcze w życiu przeszłaś kiedyś życie Cie NAUCZY że potępianie innych to bardzo brzydka maniera
![]()
każdy z nas popełnia błędy ty też
![]()
przyjdzie kiedyś moment, że będziesz chciała aby inni nie potępiali Ciebie za drobne (lub mniej drobne) przewinienia czy potknięcia
i Co wówczas jak wszyscy się od Ciebie odwrócą
a do kościoła chodzisz?
Pan Jezus wybaczył św Magdalenie, która była przecież nałożnicą, a TY ?... co z TOBĄ? należysz do tych, którzy pierwsi rzucą kamień?
- Dołączył: 2009-11-13
- Miasto: Dobra
- Liczba postów: 1896
15 stycznia 2012, 11:03
Jasne jasne- jak się psuje to odejść a nie zdradzać. Jestem ciakawa ile znacie ludzi którzy rozeszli sie ot tak, bo już nie jest jak dawniej - mówię o małżeństwach z dziećmi, nie o związkach gdzie można powiedzieć cześć i wrócić do siebie i zacząć od nowa. Zawsze musi być coś co przeleje szalę goryczy i będzie powodem do albo odejścia albo do maksymalnej zmiany i zastanowienia się nad związkiem - szkoda że to najczęściej jest poznanie kogoś innego lub pójście z kimś na bok. Często jest tak że jest źle i gadamy raz, drugi a ciągle jest tak samo bo człowiek myśli że nic przecież się złego nie stanie- nie ma odpowiednio mocnej motywacji do zmiany i do starania się o zmianę na lepsze. I moim zdaniem w takim wypadku może dojść do zdrady która jest po to (podświadomie) - żeby albo związek zakończyć albo go na nowo budować - bo po staremu się już nie da... Oczywiście nie piszę o każdej zdradzie, są ludzie którzy zdradzają ot tak, różnie to bywa, ale nigdy moim zdaniem nie możemy wrzucać wszystkich do jednego wora i mówić że zdradziła, zdradził więc na pewno jest zła, zły i to zawsze koniec. Nie zawsze. Autorko powiedz bo nie czytałam wszystkiego- czemu wg Ciebie go zdradziłaś?? Przestałaś go kochać, chciałabyś skończyć małżeństwo czy żałujesz? Moim zdaniem powinnaś na razie dać mu ochłonąć a jak emocję trochę opadną to spotkać się, czy napisać list i opisać co czujesz. Wiadomo że na świeżo każdy krzyczy że to koniec, potem dopiero się myśli i zastanawia, czemu, czy warto walczyć, próbować dalej, czy się nadal kochacie czy nie.