5 lutego 2015, 21:28
Sytuacja jest skomplikowana i smutna, opiszę w skrócie. Mam 24 lata. Kilka miesięcy temu umarł mój mąż. Było mi z tym ciężko, ale z czasem jakoś moje życie zaczęło stawać się coraz bardziej normalne, wróciłam do pracy... Niedługo po śmierci męża poznałam mężczyznę, był miły, troskliwy, znał moją sytuację. Mimo że miałam przed spotkaniem z nim straszne opory, jednak było mi przy nim jakoś tak lżej, łatwiej.. Zbliżyliśmy się do siebie, spotykamy się teraz, a ja czuję się jakbym zdradzała męża. Boję się, że ludzie pomyślą, że nigdy męża nie kochałam, a to nieprawda, kochałam Go bardzo, ale wiem, że już nigdy Go nie będzie... Nie wiem co mam robić, z jednej strony jest mi dobrze z tym, że ktoś chce się o mnie troszczyć, bo brakowało mi bliskości po śmierci męża, z drugiej strony myślę, że jest za wcześnie i nie powinnam, że robię źle. Pomóżcie, proszę.
6 lutego 2015, 16:39
Myślę, że nie ma co mierzyć wszystkich jedną miarą. Jedna osoba pozbiera się po tragedii w miesiąc, inna przez pięć lat będzie rozsypce i nikt nie ma prawa oceniać, która "opcja" jest bardziej odpowiednia. Moim zdaniem miłość do partnera nie przekłada się na długość żałoby po nim, każdy człowiek jest trochę inaczej skonstruowany i inaczej radzi sobie z emocjami, bólem, samotnością. Miłość nie wybiera - czasami następna nadejdzie szybko, czasami nie nadejdzie już nigdy, reguły nie ma. I pamiętaj, że ludzie zawsze będą gadać, cokolwiek byś nie zrobiła, to nie zadowolisz wszystkich.
6 lutego 2015, 17:14
Ludzie zawsze będą gadać, z tym musisz się liczyć. Skoro sama czujesz się trochę tak, jakbyś zdradzała męża, to może jest sygnał, żeby jednak zwolnić tempo z tym nowo poznanym mężczyzną. Nie możesz nic robić wbrew sobie.
6 lutego 2015, 20:53
moja koleżanka straciła męża w wieku 25 lat. Mając 3 letnia córkę. Po 6 miesiącach znalazła również wdowa. Zakochał się w sobie, tworząc wspaniała rodzinę. Żałobę nosi się w sercu. Najważniejsze, żebyś postępował tak jak Ci serce i rozum podpowiada. A inni niech nie oczekują, że kobieta w wieku 24 lat będzie sama do końca życia. Masz prawo do szczęścia.
8 lutego 2015, 18:27
ja bym chyba nie umiała tak szybko się do kogos zblizyc...zwolnij, jeśli jesteś dla niego wazna poczeka...