Temat: Związkofobia, czyli lęk przed zaangażowaniem

Czy ktoś z was to ma? Jak sobie z tym radzicie?

Ostatnio trafiłam na artykuł na ten temat i stwierdziłam, że jest to artykuł o mnie. Brakuje mi bliskości, chciałabym być w związku, ale jak tylko robi się za poważnie to odpycham wszystkich wokół siebie. Po spotkaniach z facetami zamiast wspominać miłe chwile, to ja wyszukuję w nich wady, cokolwiek, co pozwoli mi ich skreślić.
Po przeanalizowaniu swoich związków mogę stwierdzić, że zawsze tak było.
Pierwszego poważnego chłopaka miałam pod koniec liceum, było fajnie, do momentu, jak powiedział mi, że się we mnie zakochuje. To był koniec, stwierdziłam, że ja tego nie czuję, więc trzeba to zakończyć. Ulżyło mi.
Później też miałam takie doświadczenia. Ostatecznie mam na koncie długi, bo 7-letni związek, ale udało się to tylko dlatego, że facet był uparty. I przez ponad rok za mną biegał, mimo, że wiele razy mówiłam mu, że nic z tego nie będzie.
Po tym jak się rozstaliśmy spotkałam się z kilkoma facetami. I zawsze schemat był taki sam. Pierwsze spotkanie w miarę ok, pozytywnie nastawiona byłam, po drugim spotkaniu widziałam już w facecie same wady i kończyłam to wszystko.
Teraz znów krąży dookoła mnie dwóch facetów - właściwie obu powiedziałam, ze nic z tego nie będzie, ale jeden z nich jest uparty

Tylko, że ja teraz już sama nie wiem, czy odpycham go/ich, bo mnie nie interesują, czy po prostu to wina tego strachu przez zaangażowaniem się w coś.
Z jednym z tych facetów to w sumie i tak nic by nie wyszło, bo związki na odległość są nie dla mnie (a może sobie to wmawiam?).
Ale ten drugi wydaje się dobrym człowiekiem. Najgorsze jest to, że po każdej takiej poważnej rozmowie z nim, kiedy mówię, że możemy być tylko kolegami spływa na mnie taka ulga, ale z drugiej strony później zaczynam o tym wszystkim myśleć, analizować, i zaczyna mi czegoś brakować.

Po prostu sobie z tym wszystkim nie radzę. Nie wiem, czy ja sobie to wszystko wymyślam, czy też rzeczywiście powinnam po prostu zaryzykować, zacisnąć zęby i nie myśleć o tym wszystkim, nie analizować, tylko spróbować?

porazostatni napisał(a):

Pierwsze spotkanie w miarę ok, pozytywnie nastawiona byłam, po drugim spotkaniu widziałam już w facecie same wady i kończyłam to wszystko. Teraz znów krąży dookoła mnie dwóch facetów - właściwie obu powiedziałam, ze nic z tego nie będzie, ale jeden z nich jest uparty Tylko, że ja teraz już sama nie wiem, czy odpycham go/ich, bo mnie nie interesują, czy po prostu to wina tego strachu przez zaangażowaniem się w coś. Z jednym z tych facetów to w sumie i tak nic by nie wyszło, bo związki na odległość są nie dla mnie (a może sobie to wmawiam?). Ale ten drugi wydaje się dobrym człowiekiem. Najgorsze jest to, że po każdej takiej poważnej rozmowie z nim, kiedy mówię, że możemy być tylko kolegami spływa na mnie taka ulga, ale z drugiej strony później zaczynam o tym wszystkim myśleć, analizować, i zaczyna mi czegoś brakować. Po prostu sobie z tym wszystkim nie radzę. Nie wiem, czy ja sobie to wszystko wymyślam, czy też rzeczywiście powinnam po prostu zaryzykować, zacisnąć zęby i nie myśleć o tym wszystkim, nie analizować, tylko spróbować?

Ja mam podobnie, ale doszłam do wniosku że mój problem to chyba własne, niskie poczucie wartości. Niby na co dzień tego nie czuję, ale jak pojawia się mężczyzna to jest fajnie póki on się nie deklaruje i nie wykazuje nadmiernego zainteresowania. Jeśli to zrobi to automatycznie moje zainteresowanie znika i wydaje mi się, że to jest jakiś podświadomy problem, którego podłoże może być dwojakie a) jestem beznadziejna więc jakim cudem fajny facet mógł się mną zainteresować, wiadomo że coś musi być z nim nie tak, niech spada, albo b) facet w żaden sposób nie jest "wybawicielem", nie jest idealny, ma wady a więc jest słaby i beznadziejny, nie mogę być z kimś słabym i puff zainteresowania nie ma. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że kazdy ma wady i nie ma ideałów tak pięknie kładzionych nam do głów przez filmy czy bajki, ale to jest taka trochę jakby zasada lustra - patrzę na niego przez pryzmat siebie i to automatycznie sprawia, że go nie chcę ;) Nie wiem czy ktoś coś z tego wywodu zrozumiał, ale przynajmniej u mnie tak to wygląda. Po prostu staram się to ignorować, szukać pozytywnych stron i nie zamykać w myśleniu, że to musi być ten jedyny, ostatni już.

Pasek wagi

Bardzo ciężko się przebić przez ten mur zbudowany z własnych obaw...

Mam chyba podobnie. Chce kochać ale boje się zaufac. Z jednej strony strach przed odrzuceniem z drugiej zas tesknota za bliskością...proponuje jakas psychoterapie( i niemowie tego złośliwie)...bo sama się nad takowa zastanawiam...pozdrawiam:-)

Dziewc zyny, dla wszystkich, ktore maja takie zaprogramowane zycie bez fcetow : jedynym wyjsciem dla was jest PNL. radze sie zainteresowac. Jest takie forum PNL-u, gdzie mozna sie zarejestrowac i poprosic o porade, Glownie chodzi o program rodzicow. W dziecinstwie rodzice narzucaja nam program, ktorego sie kurczowo trzymamy. i realizujemy. Chcesz miec faceta - przeprogramuj sie na nowo. Nie ma wyjscia.

<errata: chodzi oczywiscie o NLP ( pnl jest po francusku i stale sie myle, przepraszam)

proza napisał(a):

Dziewc zyny, dla wszystkich, ktore maja takie zaprogramowane zycie bez fcetow : jedynym wyjsciem dla was jest PNL. radze sie zainteresowac. Jest takie forum PNL-u, gdzie mozna sie zarejestrowac i poprosic o porade, Glownie chodzi o program rodzicow. W dziecinstwie rodzice narzucaja nam program, ktorego sie kurczowo trzymamy. i realizujemy. Chcesz miec faceta - przeprogramuj sie na nowo. Nie ma wyjscia.

hm...nie głupie

DULSKA napisał(a):

proza napisał(a):

Dziewc zyny, dla wszystkich, ktore maja takie zaprogramowane zycie bez fcetow : jedynym wyjsciem dla was jest PNL. radze sie zainteresowac. Jest takie forum PNL-u, gdzie mozna sie zarejestrowac i poprosic o porade, Glownie chodzi o program rodzicow. W dziecinstwie rodzice narzucaja nam program, ktorego sie kurczowo trzymamy. i realizujemy. Chcesz miec faceta - przeprogramuj sie na nowo. Nie ma wyjscia.
hm...nie głupie

Co to jest PNL w tym kontekście? Wujek Google podpowiada mi jedynie "Partia Narodowo-Liberalna (Rumunia)" oraz "Port lotniczy Pantelleria".

Pasek wagi

Co to jest PNL w tym kontekście? Wujek Google podpowiada mi jedynie "Partia Narodowo-Liberalna (Rumunia)" oraz "Port lotniczy Pantelleria".

Wybacz - chodzi o NLP czyli programowanie neuro-lingwistyczne - dlatego kojarzy mi sie raczej z PNL niz NLP. 

Forum - to http://spolecznosc.grmg.pl/

Polecam dzial Modelowanie lub strategie, osobowosci, a moze nawet terapia... radze najpierw poczytac i znalezc podobne tematy.

Powodzenia dziewczyny. Im wczesniej sie przeprogramujecie, tym jestescie szybciej wygrane.

proza napisał(a):

Co to jest PNL w tym kontekście? Wujek Google podpowiada mi jedynie "Partia Narodowo-Liberalna (Rumunia)" oraz "Port lotniczy Pantelleria".
Wybacz - chodzi o NLP czylui programowanie neuro-lingwistyczne - slatego kojarzy mis ie raczej z PNL niz NLPForum - to http://spolecznosc.grmg.pl/Polecam dzial Modelowanie lub strategie, osobowosci, a moze nawet terapia... radze najpierw poczytac i znalezc podobne tematy.Powodzenia dziewczyny. Im wczesniej sie przeprogramujecie, tym jestescie szybciej wygrane.

Ok, dzięki wielkie. :)

Pasek wagi

Grupa pnl-owcow zostala zamknieta, nawet nie wiedzialam sorry.

Jakies tam przesuniecia pomiedzy liderem a grupa.

Niewazne.

najwazneisjze, ze mnostwo materialow mozna w sieci zlapac. Na chomikuj jest wiele ksiazek z programowania. jak znajde namiary (kiedys mialam) to tutaj wrzuce -)

na poczatek moze 

http://pdf.sensus.pl/seknlp/seknpl-1.pdf

http://chomikuj.pl/melodia21/Ksi*c4*85*c5*bcki/NLP...

Szukajcie tez dziewczyny o zakotwiczeniu stanow na youtube

Dziewczyny, prosze posluchajcie tego:

bardzo mnie to wciagnelo:-)

dziekuje naprawdę

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.