24 września 2014, 17:01
Czy nie macie wrażenia, że Polskie kobiety są wycofane w relacjach z mężczyznami. Każde działanie nieschematyczne mężczyzny wywołuje strach kobiety, a działanie schematyczne jest ignorowane/zbywane.
Z jednej strony kobieta oczekuje żeby mężczyzna był zabawny, zaskakujący, otwarty, delikatny wobec niej, a z drugiej strony dojrzały stonowany dżentelmen, stabilny w codziennym życiu, męski(tu myślę o zachowaniu niż o fizyczności).
Są to cechy jakie najczęściej wskazują kobiety przy opisie dobrze wypadającego mężczyzny. Według mnie to jest opis dwóch odmiennych postaci 20-kilku letniego chłopaka ciekawego życia i 30-kilkuletniego mężczyzny który poszukuje swego miejsca-ostoi(kobiety mówiąc wprost) ale z nakreślonym planem życia.
Najczęstsza odpowiedź kobiet na chęć zainicjowania rozmowy przez mężczyznę to "przeprasza, spieszę się", "nie mam czasu", "próbuj szczęścia gdzie indziej", "na razie","jestem zajęta", generalnie słowa wypowiadane w ponurym tonie, poza tą ostatnią gdzie zwykle pojawia się uśmiech. Czy kobiety potrafią te cechy wyczytać w ułamku sekundy przy pierwszym spotkaniu, fizyczne cechy im nie odpowiadają, czy się po prostu boją więc się bronią?
Więc jak to jest? Jakie jest clue problemu żądania otwartości jednocześnie bycia sceptycznym?
24 września 2014, 18:36
Nie "poluje na kobiety" lecz szukam wyjaśnienia, dlaczego tak jest jak jest.
Czy wyjaśnieniem opisanych wyżej zachowań są podobne doświadczenia co twoje? Chyba nie, bo jak zauważyły inne kobiety, problem dotyczy większości polskiego społeczeństwa.
Swoją drogą uważam że rzeczą naturalną jest pozostawienie kobiecie wyboru, tzn zostawienie kontaktu, bądź czasu i miejsca w którym adorator będzie na nią czekał, ale do tego wystarczą maksymalnie trzy zdania proste.
24 września 2014, 18:38
Istotą rozmowy nie był zamiar podrywu, a sprawdzenie otwartości na ludzi i zgromadzenie preferowanych cech osobowościowych. Można przecież odmówić rozmowy z uśmiechem. Faktycznie dobrym przykładem niepewności Polek są wywiady, szczególnie widać to na tle europy południowej, czy też krajów zza wielkiej wody.
A czy możesz przytoczyć ów dialog? Chociażby mniej więcej, twoje pierwsze wypowiedziane zdanie itd.
24 września 2014, 18:49
Zgadzam się, jak ktoś mnie tak zagaduje, to uznaje, że to zboczeniec, a zazwyczaj nie spaceruje po ulicy tylko mam jakiś cel określony w określonym czasie, więc sądzę, że większość ludzi idących po ulicy serio nie ma czasu...Mało jest facetów powalających od pierwszego wejrzenia urodą i wdziękiem na tyle, żeby chciało się z nimi z automatu rozmawiać. Problem z podrywem ulicznym jest taki, że jak się już do gościa odezwiesz, to potem potwornie ciężko się go pozbyć i przykładowo ryzykujesz godzinny spacer z jakimś nudziarzem...o ile nie coś gorszego. Nawet głupi uśmiech z uprzejmości bywa interpretowany jako zachęta - stąd brak uśmiechu.Ulica, to nie miejsce na podryw, bo nie daje kobiecie poczucia bezpieczeństwa i bardzo jednoznacznie precyzuje cel rozmowy - co jest krępujące. .
Niedługo chyba powrócimy do segregacji rasowej
rozmawia z nieznajomą - zboczeniec,
Murzyn - przestępca
Nie dobrze jest uogólniać.
24 września 2014, 19:01
Niedługo chyba powrócimy do segregacji rasowej rozmawia z nieznajomą - zboczeniec, Murzyn - przestępcaNie dobrze jest uogólniać.Zgadzam się, jak ktoś mnie tak zagaduje, to uznaje, że to zboczeniec, a zazwyczaj nie spaceruje po ulicy tylko mam jakiś cel określony w określonym czasie, więc sądzę, że większość ludzi idących po ulicy serio nie ma czasu...Mało jest facetów powalających od pierwszego wejrzenia urodą i wdziękiem na tyle, żeby chciało się z nimi z automatu rozmawiać. Problem z podrywem ulicznym jest taki, że jak się już do gościa odezwiesz, to potem potwornie ciężko się go pozbyć i przykładowo ryzykujesz godzinny spacer z jakimś nudziarzem...o ile nie coś gorszego. Nawet głupi uśmiech z uprzejmości bywa interpretowany jako zachęta - stąd brak uśmiechu.Ulica, to nie miejsce na podryw, bo nie daje kobiecie poczucia bezpieczeństwa i bardzo jednoznacznie precyzuje cel rozmowy - co jest krępujące. .
Mieszkam w Paryżu. Mój facet jest policjantem - jego rada, której i tak nie przestrzegam, to gazem pieprzowym każdego, kto w ogóle się do mnie odzywa....szczególnie jeśli to murzyn albo arab - nawiązując do twojej wypowiedzi. Bo taki jest tutaj profil kryminalisty. A profil ofiary? Azjata lub biała kobieta. To nie uprzedzenia, to fakty :)
W ostatnim tylko roku, 1 facet zapraszał mnie do swojego auta, że mnie podwiezie, a przy okazji może porobimy "zdjęcia" (podobno typowa zagrywka gwałcicieli). 2 facetów proponowało mi seks za opłatą, kilku facetów doczepiło się do mnie na ulicy i "odprowadzało" przez co najmniej 10 minut z koszmaru. Jeden z nich, którego spotkałam potem 2gi raz zwyzywał mnie od krów itd (mój kiepski francuski :S). Jeden jak pisałam próbował za mną wtargnąć do bramy, inny złapał za rękę i nie chciał puścić. Lucky me. A przyczyna tego jest taka, że ja, niewinna z europy zachodniej nie uciekałam wzrokiem i odpowiadałam na dzień dobry czy inne zagadywania. Wyleczyłam się szybko z życzliwości.
Tak się żyje w Paryżu - nawet w centrum. I stąd stereotyp zimnych francuzek, które nie rozmawiają z nieznajomymi na ulicy.
Uogólnianie ratuje życie.
Edytowany przez 24 września 2014, 19:02
24 września 2014, 19:01
A czy możesz przytoczyć ów dialog? Chociażby mniej więcej, twoje pierwsze wypowiedziane zdanie itd.Istotą rozmowy nie był zamiar podrywu, a sprawdzenie otwartości na ludzi i zgromadzenie preferowanych cech osobowościowych. Można przecież odmówić rozmowy z uśmiechem. Faktycznie dobrym przykładem niepewności Polek są wywiady, szczególnie widać to na tle europy południowej, czy też krajów zza wielkiej wody.
Jedne z wielu:
-Cześć, zajmę Ci chwilę.
-Dwa pytania, jeden komplement i znikam.
-Jak zareagujesz gdy powiem Ci że dobrze wyglądasz?
Edytowany przez abacuss 24 września 2014, 19:03
24 września 2014, 19:04
Jedne z wielu:-Cześć, zajmę Ci chwilę-Dwa pytania, jeden komplement i znikam-Jak zareagujesz gdy powiem Ci że dobrze wyglądasz?A czy możesz przytoczyć ów dialog? Chociażby mniej więcej, twoje pierwsze wypowiedziane zdanie itd.Istotą rozmowy nie był zamiar podrywu, a sprawdzenie otwartości na ludzi i zgromadzenie preferowanych cech osobowościowych. Można przecież odmówić rozmowy z uśmiechem. Faktycznie dobrym przykładem niepewności Polek są wywiady, szczególnie widać to na tle europy południowej, czy też krajów zza wielkiej wody.
no dla mnie to brzmi jak typowy tani podryw pana, który naczytał się poradników uwodzenia, nie dziwne, że laski uciekały w popłochu. Ha - to hostoria z wrocławia - wdałam się w rozmowę z takim panem ulicznym, po chwili powiedział, że powie mi coś w sekrecie i pocałował mnie ordynarnie w szyję - myślałam, że go strzelę. Lepiej - 10 min później zagadywał moją przyjaciółkę w tym samym miejscu - akurat byłyśmy umówione.
24 września 2014, 19:09
no dla mnie to brzmi jak typowy tani podryw pana, który naczytał się poradników uwodzenia, nie dziwne, że laski uciekały w popłochu. Ha - to hostoria z wrocławia - wdałam się w rozmowę z takim panem ulicznym, po chwili powiedział, że powie mi coś w sekrecie i pocałował mnie ordynarnie w szyję - myślałam, że go strzelę. Lepiej - 10 min później zagadywał moją przyjaciółkę w tym samym miejscu - akurat byłyśmy umówione.Jedne z wielu:-Cześć, zajmę Ci chwilę-Dwa pytania, jeden komplement i znikam-Jak zareagujesz gdy powiem Ci że dobrze wyglądasz?A czy możesz przytoczyć ów dialog? Chociażby mniej więcej, twoje pierwsze wypowiedziane zdanie itd.Istotą rozmowy nie był zamiar podrywu, a sprawdzenie otwartości na ludzi i zgromadzenie preferowanych cech osobowościowych. Można przecież odmówić rozmowy z uśmiechem. Faktycznie dobrym przykładem niepewności Polek są wywiady, szczególnie widać to na tle europy południowej, czy też krajów zza wielkiej wody.
To jest twoje zdanie. Każdy sądzi swoją miarą, tudzież doświadczeniami.
Czy nie sądzisz, że od dłuższego czasu następuje proces deprecjacji słów mężczyzna, kobieta, na rzecz wszechobecnych faceta, laski?
Edytowany przez abacuss 24 września 2014, 19:14
24 września 2014, 19:15
To jest twoje zdanie.no dla mnie to brzmi jak typowy tani podryw pana, który naczytał się poradników uwodzenia, nie dziwne, że laski uciekały w popłochu. Ha - to hostoria z wrocławia - wdałam się w rozmowę z takim panem ulicznym, po chwili powiedział, że powie mi coś w sekrecie i pocałował mnie ordynarnie w szyję - myślałam, że go strzelę. Lepiej - 10 min później zagadywał moją przyjaciółkę w tym samym miejscu - akurat byłyśmy umówione.Jedne z wielu:-Cześć, zajmę Ci chwilę-Dwa pytania, jeden komplement i znikam-Jak zareagujesz gdy powiem Ci że dobrze wyglądasz?A czy możesz przytoczyć ów dialog? Chociażby mniej więcej, twoje pierwsze wypowiedziane zdanie itd.Istotą rozmowy nie był zamiar podrywu, a sprawdzenie otwartości na ludzi i zgromadzenie preferowanych cech osobowościowych. Można przecież odmówić rozmowy z uśmiechem. Faktycznie dobrym przykładem niepewności Polek są wywiady, szczególnie widać to na tle europy południowej, czy też krajów zza wielkiej wody.
No moje i jak widać wielu innych kobiet - ta oziębłość serio nie bierze się z powietrza. Większość kobiet zagadywano na ulicy i pewnie większości ten kontakt nie odpowiadał i nauczyły się takich panów zbywać.
Btw - zdażyło mi się raz spotkać pana, który był sympatyczny - powiedział po prostu w miarę naturalnie, że zwrócił na mnie uwagę i wyglądam na fajną dziewczynę. Nie było w tym bajery (albo była bardzo dobra ;)) i gdybym była wolna, pewnie bym poszła na tę randkę. A chłopak nie był specjalnie piękny - ot, normalny. większość innych, po rozpoczęciu rozmowy zaczyna wygadywać jakieś banały etc. albo wypytywać mnie o wszystko, co oznacza ni mniej ni więcej, ale to, że nie mają nic ciekawego do powiedzenia.
24 września 2014, 19:30
Ok, twoim zdaniem problemu nie ma, ale dziękuję za przybliżenie Twego punktu widzenia.
Nadal będę szukał odpowiedzi skąd się bierze różnica w zachowaniach między Polką, a Rosjanką/Czeszką/Brytyjką/Szwedką/Włoszką/Amerykanką itd.
Edytowany przez abacuss 24 września 2014, 19:40
24 września 2014, 19:35
Ok, twoim zdaniem problemu nie ma.Nadal będę szukał odpowiedzi skąd się bierze różnica w zachowaniach między Polką, a Rosjanką/Czeszką/Brytyjką/Szwedką/Włoszką/Amerykanką itd.
abacuss - parząc faktycznie tylko na poziomie różnic a nie podobieństw między krajami - w polsce nie ma kultury zagadywania na ulicy, mężczyźni robią to okazjonalnie i z reguły źle - moi latynoscy koledzy natomiast mają tak niesamowity wdzięk, że nie sposób z nimi nie porozmawiać. A ichniejsze kobiety umieją taką rozmowę pociągnąć - flirt jest bardziej naturalny, jest codziennością. Nie musi oznaczać podrywu, nie jest tak jednoznaczny.
Dalej - rozmawiając z kobietami innych nacji zawsze jesteś obcokrajowcem, a oni są "uroczą ciekawostką" więc na pewno odbiera się ich z większą otwartością, też po to, aby zrobić lepsze wrażenie, bo występuje się jako reprezentant kraju. Kobiety odwiedzające polskę z zagranicy też są bardziej otwarte - bo w podróży ludzie chętniej zawierają przypadkowe znajomości.
Nie sądzę, że polski są specjalnie zamknięte - powiedziałabym, że porównywalne do innych krajów regionu.