Temat: Pani z defektem pozna pana z defektem (obniżenie wymagań!)

Powiem wprost: szału wyglądem nie robię. Oceniłabym się jako przeciętną z brzydkim nosem i brakiem biustu. Ale nie straszę, nie jestem szkaradą, jak sobie zrobię fotki to sądzę, że uchodzę za akceptowalną (np. na badoo całkiem sporo facetów do mnie zagaduje), w klubach też spoko... więc chyba załapuję się na poziom akceptowalności. A więc określmy to w skrócie: ani ładna ani brzydka. Jestem przeciętna, normalna, ale ze skazą (brak biustu, słabe włosy, niezbyt powalająca twarz). 

Natknęłam się na fotki faceta, który z twarzy mi się podobał (był z twarzy ładny i męski, nie wymagam szału, lubię "normalsów" wśród mężczyzn :)). Tak sobie przeglądam, przeglądam, myślę: no fajny, aż natknęłam się na zdjęcie jego sylwetki... jest bardzo niski a na domiar złego ma chyba wręcz patologicznie króciutkie nogi... nieproporcjonalne do tułowia... głupio mi było przed samą sobą za to, że mu u mnie tak spadły noty za to, że nie jest wysoki i zgrabny. Głupio mi przed sobą. Ludzi się nie wybiera jak w katalogu... nie chciałabym być skreślona za mój brak biustu a więc i ja nie powinnam faceta skreślać.

Moje koleżanki trwają w związkach w moim mniemaniu z przypadku... miały słabe powodzenie, jakiś facet się napatoczył i tak już zostało- ot całe love story. Jedna przyznała mi wprost, że ona stara się nigdy nie odrzucać faceta za wygląd. Ich mężczyźni nie są piękni... Wiadomo, że nigdy się nie dowiemy co komu drzemie na dnie duszy. Ale to one mają dojrzalsze podejście... nie wybierały sobie faceta w katalogu tylko dały szansę nieidealnemu. To szlachetne i rokujące. 

Coś mi mówi, że warto inwestować w relacje, gdy z góry się wie, że mężczyzna nie jest idealny. I on o mnie wiedziałby to samo. Mało to zgodne z doborem naturalnym ale kto wie, może wśród uduchowionych ludzi to procentuje? :)

Nie jestem jakas pieknością, chciałam cię pocieszyć. Mam kompleksy i w swoim odczuciu jestem 5/10 gdy moj facet 10/10, pewnie  tak nie jest. Nikt nie jest obiektywny względem siebie - ty pewnie też nie :)).

 Ogolnie widzę po kolezankach że te co "wybrzydzaly" lepiej na tym wyszły niz te co pakowaly się w bylejakie związki "jakos to bedzie"- czesc juz po slubie i naprawdę nie wydaja się szczesliwe jak opadną slubno-porodowe emocje. Dopada je szara rzeczywistość z leniwym Januszem z którym nie ma o czym gadać.

Naprawde ludzie mi dawali czadu jak byłam sama, te wszystkie "dobre rady", "swatania" -mialam uczucia że w70% bylo to podyktowane nie prawdziwą checia pomocy ale raczej "moj Janusz miałby z kim pić piffko na grillu". Żałosne. Plus rodzice "na bank zostaniesz stara panna".

Głupio tak mówić ale musisz sluchać samej siebie :) Może daj szanse temu atrakcyjnemu "z defektem" skoro ci się podoba. Może twoj perfekcjonizm wygaśnie i bedziesz się umiała cieszyć byciem nim :) A jesli nie, to podziekujesz mu za randki - to twoje zycie. Ja nie miałam tak żeby mi się nie podobała jedna rzecz - albo facet mnie krecił albo nie- więc cieżko mi porównywac :(

Mi się wydaję że musisz popracować nad pewnosią siebie. Może z tego wynikają twoje problemy? Może przenosisz "krytykę wlasnej siebie" na tych mezczyzn? Moze jestes zbytnia peferkcjonistką? Takie tam dywagacje - przecież się nie znamy ;). 


Nie jestem jakas pieknością, chciałam cię pocieszyć. Mam kompleksy i w swoim odczuciu jestem 5/10 gdy moj facet 10/10, pewnie  tak nie jest. Nikt nie jest obiektywny względem siebie - ty pewnie też nie :)).

 Ogolnie widzę po kolezankach że te co "wybrzydzaly" lepiej na tym wyszły niz te co pakowaly się w bylejakie związki "jakos to bedzie"- czesc juz po slubie i naprawdę nie wydaja się szczesliwe jak opadną slubno-porodowe emocje. Dopada je szara rzeczywistość z leniwym Januszem z którym nie ma o czym gadać.

Naprawde ludzie mi dawali czadu jak byłam sama, te wszystkie "dobre rady", "swatania" -mialam uczucia że w70% bylo to podyktowane nie prawdziwą checia pomocy ale raczej "moj Janusz miałby z kim pić piffko na grillu". Żałosne. Plus rodzice "na bank zostaniesz stara panna".

Głupio tak mówić ale musisz sluchać samej siebie :) Może daj szanse temu atrakcyjnemu "z defektem" skoro ci się podoba. Może twoj perfekcjonizm wygaśnie i bedziesz się umiała cieszyć byciem nim :) A jesli nie, to podziekujesz mu za randki - to twoje zycie. Ja nie miałam tak żeby mi się nie podobała jedna rzecz - albo facet mnie krecił albo nie- więc cieżko mi porównywac :(

Mi się wydaję że musisz popracować nad pewnosią siebie. Może z tego wynikają twoje problemy? Może przenosisz "krytykę wlasnej siebie" na tych mezczyzn? Moze jestes zbytnia peferkcjonistką? Takie tam dywagacje - przecież się nie znamy ;). 


 Mi się wydaję że musisz popracować nad pewnosią siebie. Może z tego wynikają twoje problemy?Może przenosisz "krytykę wlasnej siebie" na tych mezczyzn? Moze jestes zbytnia peferkcjonistką? Takie tam dywagacje - przecież się nie znamy ;).

Do pewności siebie trzeba mieć podstawy. Ja np. mam podstawy do niepewności. 

Ale tak czy siak, na pewno wyrachowanie nie jest dobre. 

W sumie jak sobie teraz pomyślę, to mój ukochany jest totalnym przeciwieństwem wymarzonego - oczywiście brana pod uwagę poprawka bo ideały nie istnieją. Zakochałam się w osobie, która odbiegała od tego wszystkiego w 100 % np. chciałam zawsze blondyna to mam bruneta, wolałam "misia" mam szczupłego. Wszystko na opak. Ale ma w sobie to "coś" i pociąga mnie zawsze. Znałam go kilka lat i nagle mnie urzekł całą swoją osobą. Po prostu dorosłam do bycia z kimś, kto nie tworzy tego idealnego obrazu. Nie musiałam się zmuszać, nie musiałam kombinować. To wszystko przyszło nagle, samo z siebie i uważam, że lepiej trafić nie mogłam. 

Kwestia podejścia, osobowości danej osoby. Nie można chyba zaszufladkować tego, dojść do jednego wniosku i zamknąć temat. Faktem jest , że nie ma się co pchać w związki "z rozsądku" bo facet ma świetne cechy charakteru, ale fizycznie nie pociąga. Na dłuższą metę tak się nie da. Ale niekiedy wystarczy mała iskierka żeby ten niższy, niewyćwiczony stał się najwazniejszym mężczyzną na świecie ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.