30 sierpnia 2014, 23:14
Powiem wprost: szału wyglądem nie robię. Oceniłabym się jako przeciętną z brzydkim nosem i brakiem biustu. Ale nie straszę, nie jestem szkaradą, jak sobie zrobię fotki to sądzę, że uchodzę za akceptowalną (np. na badoo całkiem sporo facetów do mnie zagaduje), w klubach też spoko... więc chyba załapuję się na poziom akceptowalności. A więc określmy to w skrócie: ani ładna ani brzydka. Jestem przeciętna, normalna, ale ze skazą (brak biustu, słabe włosy, niezbyt powalająca twarz).
Natknęłam się na fotki faceta, który z twarzy mi się podobał (był z twarzy ładny i męski, nie wymagam szału, lubię "normalsów" wśród mężczyzn :)). Tak sobie przeglądam, przeglądam, myślę: no fajny, aż natknęłam się na zdjęcie jego sylwetki... jest bardzo niski a na domiar złego ma chyba wręcz patologicznie króciutkie nogi... nieproporcjonalne do tułowia... głupio mi było przed samą sobą za to, że mu u mnie tak spadły noty za to, że nie jest wysoki i zgrabny. Głupio mi przed sobą. Ludzi się nie wybiera jak w katalogu... nie chciałabym być skreślona za mój brak biustu a więc i ja nie powinnam faceta skreślać.
Moje koleżanki trwają w związkach w moim mniemaniu z przypadku... miały słabe powodzenie, jakiś facet się napatoczył i tak już zostało- ot całe love story. Jedna przyznała mi wprost, że ona stara się nigdy nie odrzucać faceta za wygląd. Ich mężczyźni nie są piękni... Wiadomo, że nigdy się nie dowiemy co komu drzemie na dnie duszy. Ale to one mają dojrzalsze podejście... nie wybierały sobie faceta w katalogu tylko dały szansę nieidealnemu. To szlachetne i rokujące.
Coś mi mówi, że warto inwestować w relacje, gdy z góry się wie, że mężczyzna nie jest idealny. I on o mnie wiedziałby to samo. Mało to zgodne z doborem naturalnym ale kto wie, może wśród uduchowionych ludzi to procentuje? :)
Edytowany przez CzarnyTurmalin 30 sierpnia 2014, 23:16
31 sierpnia 2014, 20:47
Dla mnie facet z twarzy może wyglądać jak diabeł. Ważne, żeby całość była męska a nie niuniowata. I nie lubię u facetów miękkich, ciepłych rąk z tłustymi dołeczkami, a jak facet ma małe ręce- to już jest skreślony. Nie będzie mnie pociągał seksualnie. A to podstawa, dlatego iż szukam faceta do założenia rodziny, a takiemu się nie dam po prostu nawet dotknąć. Dla mnie to tak, jakbym była z kobietą.
31 sierpnia 2014, 21:30
Dla mnie facet z twarzy może wyglądać jak diabeł. Ważne, żeby całość była męska a nie niuniowata. I nie lubię u facetów miękkich, ciepłych rąk z tłustymi dołeczkami, a jak facet ma małe ręce- to już jest skreślony. Nie będzie mnie pociągał seksualnie. A to podstawa, dlatego iż szukam faceta do założenia rodziny, a takiemu się nie dam po prostu nawet dotknąć. Dla mnie to tak, jakbym była z kobietą.
Dobrze że Ty jesteś idealną księżniczką :D 79 rocznik dalej szuka:D
Edytowany przez ea1000b1f4c86f4c29aa385d324a616c 31 sierpnia 2014, 21:31
31 sierpnia 2014, 23:13
A i tak największym defektem jest nie to, że ktoś jest fizycznie brzydki tylko głupi chociaż pewnie i tak większość chciałaby kompletnego głupka z wyglądem np. Brada Pitta
NIGDY Tylko mężczyzna ciekawy intelektualnie i dobry jest wart zainteresowania. Urodę można stracić w ciągu kilku sekund, umysł i serce zostają na dużo, dużo dłużej.
Swoją drogą dziwi mnie ocenianie człowieka po zdjęciu. Jedyne, czego można się dowiedzieć, to tego, czy człowiek jest fotogeniczny.
1 września 2014, 02:22
Dzięki za wszystkie odpowiedzi i proszę o więcej ;).
Doprecyzuję:
Tamten ze zdjęć mi się podoba (choć jeszcze nie znam jego głosu, a to też istotne). To jest atrakcyjny facet z defektem a nie nieatrakcyjny facet.
Nieatrakcyjni mnie nie interesują. Interesują mnie idealni oraz odbiegający od ideału w jakimś drobnym aspekcie jak właśnie długość nóg, wyłysienie czy brzydki nos, etc.
To tak jak by poznać faceta, zauroczyć się, pójść do łóżka i ... zobaczyć smutnego korniszonka. Korniszonek nie powinien przekreślać całego całokształtu relacji i pozytywnych wydarzeń do jakich między nami doszło...
Napisałyście dużo mądrego, dziękuję! Zwłaszcza za trafne słowa o mojej samoocenie. Ktoś napisał, że mimo mojego przeciętnego wyglądu (bez szału) powinnam sięgać po mężczyzn którzy naprawdę mi się podobają fizycznie, odrzucając filtr zwany wyrachowaniem. Słusznie, bo to wyrachowanie jest okrutne- nie powinnyśmy czynić drugiemu co nam nie miłe. Z dwojga złego wolałabym usłyszeć od kolegi na samym początku szczery i delikatnie acz dosadnie wyrażony komunikat "Przykro mi, ale nie jesteś w moim typie" niż usłyszeć ten sam komunikat po 3-4 miesiącach pełnienia funkcji jego lalki dmuchanej z braku "ładniejszej-dostępniejszej". Trzeba być uczciwym.
Fenomenu sięgania po facetów z naprawdę najwyższej półki estetycznej nie pojmuję... zauważyłam to u jednej z koleżanek; sporo gardzi mężczyznami innymi niż Brad Pitt, chce bogatego, wykształconego i pięknego, a sama jest dość biedna, po raczej mało prestiżowym kierunku i z urody spoko, ale nie powalająca... To naprawdę jest kwestia świetnie ukształtowanego poczucia własnej wartości. :)
2 września 2014, 11:40
Fenomenu sięgania po facetów z naprawdę najwyższej półki estetycznej nie pojmuję... zauważyłam to u jednej z koleżanek; sporo gardzi mężczyznami innymi niż Brad Pitt, chce bogatego, wykształconego i pięknego, a sama jest dość biedna, po raczej mało prestiżowym kierunku i z urody spoko, ale nie powalająca... To naprawdę jest kwestia świetnie ukształtowanego poczucia własnej wartości. :)
Co to za atak na wymagające kobiety? Czasem warto poczekać aż się spotka wyjątkową osobę :) Ja po zerwaniu z exem przez 3 lata byłam sama. Nie dlatego że nie miałam adoratorów, po prostu zaden mnie nie kręcił. Nie wyobrazam sobie seksu z osoba która mnie w 100% nie pociąga - jak jakas prostytutka ble. Slyszałam komentarze że mam się przemóc, że będę sama, że jestem zbyt wybredna blab labla. Kiedyś nawet adiunt na uczelni pozwolił sobie na komentarz "ty sobie znajdz faceta bo po studiach to ci zostana ochłapy" to mu złośliwie odpowiedziałam " to sobie poczekam na falę rozwodów".
Teraz od 3 lat mam wspaniałego faceta który po prostu rzucil mnie na kolana calą swoją osobą - jest dla mnie mega seksowny i obiektywnie przystojny, ma poukładane w głowie i jest wykształcony. Zlączył nas przypadek i wątpie czy by mnie podrywał jakbym byla z kims, jest bardzo honorowy.
Nie żałuje bycia wymagajaca zołzą. No ale ja jestem po prestiżowym kierunku i z urody powalająca więc mogłam wybrzydzać :P
2 września 2014, 11:40
dubel
Edytowany przez MissShepard 2 września 2014, 11:41
2 września 2014, 12:16
Co to za atak na wymagające kobiety? Czasem warto poczekać aż się spotka wyjątkową osobę :) Ja po zerwaniu z exem przez 3 lata byłam sama. Nie dlatego że nie miałam adoratorów, po prostu zaden mnie nie kręcił. Nie wyobrazam sobie seksu z osoba która mnie w 100% nie pociąga - jak jakas prostytutka ble. Slyszałam komentarze że mam się przemóc, że będę sama, że jestem zbyt wybredna blab labla. Kiedyś nawet adiunt na uczelni pozwolił sobie na komentarz "ty sobie znajdz faceta bo po studiach to ci zostana ochłapy" to mu złośliwie odpowiedziałam " to sobie poczekam na falę rozwodów". Teraz od 3 lat mam wspaniałego faceta który po prostu rzucil mnie na kolana calą swoją osobą - jest dla mnie mega seksowny i obiektywnie przystojny, ma poukładane w głowie i jest wykształcony. Zlączył nas przypadek i wątpie czy by mnie podrywał jakbym byla z kims, jest bardzo honorowy. Nie żałuje bycia wymagajaca zołzą. No ale ja jestem po prestiżowym kierunku i z urody powalająca więc mogłam wybrzydzać :PFenomenu sięgania po facetów z naprawdę najwyższej półki estetycznej nie pojmuję... zauważyłam to u jednej z koleżanek; sporo gardzi mężczyznami innymi niż Brad Pitt, chce bogatego, wykształconego i pięknego, a sama jest dość biedna, po raczej mało prestiżowym kierunku i z urody spoko, ale nie powalająca... To naprawdę jest kwestia świetnie ukształtowanego poczucia własnej wartości. :)
szkoda, że figurą nie powalasz :D
2 września 2014, 12:25
szkoda, że figurą nie powalasz :DCo to za atak na wymagające kobiety? Czasem warto poczekać aż się spotka wyjątkową osobę :) Ja po zerwaniu z exem przez 3 lata byłam sama. Nie dlatego że nie miałam adoratorów, po prostu zaden mnie nie kręcił. Nie wyobrazam sobie seksu z osoba która mnie w 100% nie pociąga - jak jakas prostytutka ble. Slyszałam komentarze że mam się przemóc, że będę sama, że jestem zbyt wybredna blab labla. Kiedyś nawet adiunt na uczelni pozwolił sobie na komentarz "ty sobie znajdz faceta bo po studiach to ci zostana ochłapy" to mu złośliwie odpowiedziałam " to sobie poczekam na falę rozwodów". Teraz od 3 lat mam wspaniałego faceta który po prostu rzucil mnie na kolana calą swoją osobą - jest dla mnie mega seksowny i obiektywnie przystojny, ma poukładane w głowie i jest wykształcony. Zlączył nas przypadek i wątpie czy by mnie podrywał jakbym byla z kims, jest bardzo honorowy. Nie żałuje bycia wymagajaca zołzą. No ale ja jestem po prestiżowym kierunku i z urody powalająca więc mogłam wybrzydzać :PFenomenu sięgania po facetów z naprawdę najwyższej półki estetycznej nie pojmuję... zauważyłam to u jednej z koleżanek; sporo gardzi mężczyznami innymi niż Brad Pitt, chce bogatego, wykształconego i pięknego, a sama jest dość biedna, po raczej mało prestiżowym kierunku i z urody spoko, ale nie powalająca... To naprawdę jest kwestia świetnie ukształtowanego poczucia własnej wartości. :)
Droga Magdaleno zakończenie mojego posta bylo sarkastycznym nawiazaniem do tego co napisała autorka - czyli ze zwykle wymagają atakcyjnego faceta kobiety bez studiow i sredniej urody.
Co do mojej figury to mój facet ją ubóstwia bo lubi klepsydry w typie beyonce a nie wysuszone 50kg :)
2 września 2014, 12:25
dubel
Edytowany przez MissShepard 2 września 2014, 12:37
2 września 2014, 12:57
No ale to niczego nie rozwiązuje. Osoba powalająca z wyglądu i po prestiżowym kierunku może przebierać w powalających z wyglądu absolwentach prestiżowych kierunków. Proste. Swój do swego.
A ja nie mam podstaw by czuć się godną pięknych mężczyzn, ale też mam za dużo dumy (i szacunku do ludzi!) by brać jakiegoś, który mi się nie podoba. Zawsze mogę być sama - i jestem. :) Tak sobie tu tylko teoretyzuję na forum.