Temat: romans

Czy to legalne wdać się w romans ze swoim kierownikiem? Ostatnio odwoził mnie do domu i poprosił o prywatne spotkanie, jesteśmy umówieni na następny piątek dopiero, ale jestem na 90 procent pewna, że coś z tego wyjdzie. Niedługo i tak skończę pracę, ale czy mogę wejść w takie relacje z przełożonym przed zakończeniem umowy? Czy raczej nie? 

Audra.zzz napisał(a):

jeśli będziecie spotykac się  po pracy to czemu nie . np u mnie na uczelni było coś takiego ze wykładowczyni kumplowała sie z kolezanka z roku i nie miała bym niczego przeciwko jeżeli one spotykałyby się na kawę po zajęciach... ale to wygładało tak ze na przerwie one razem szły do szpitalnego bufetu siedziały tam plotkowały a potem po przerwie przychodzi pani wykładowczyni i mówi że koleżanka z roku jest naszym guru i mamy sie jej słuchac  bo ona wie wszystko najlepiej (ten sam poziom co wszyscy studenci 2 roku) ... chyba nie muszę wspominac ze koleżanka miała u niej fory

no ja wlasnie zauwazylam, ze w pracy tez mam latwiej niż pozostali i pracownicy niestety chyba tez to widza

Heureuse napisał(a):

izabelalalka785 napisał(a):

dzziaz tak mozesz, ale sie nie napalaj sie za bardzo , zeby potem nie było posta spotkalismy sie a on nie dzwoni
e tam, sądzę, że jest zainteresowany ;) zresztą mam na myśli jedynie romans,nie jakąś wielką miłość ;p

no to wgl o co sie pytasz i po co ?

Heureuse napisał(a):

Audra.zzz napisał(a):

jeśli będziecie spotykac się  po pracy to czemu nie . np u mnie na uczelni było coś takiego ze wykładowczyni kumplowała sie z kolezanka z roku i nie miała bym niczego przeciwko jeżeli one spotykałyby się na kawę po zajęciach... ale to wygładało tak ze na przerwie one razem szły do szpitalnego bufetu siedziały tam plotkowały a potem po przerwie przychodzi pani wykładowczyni i mówi że koleżanka z roku jest naszym guru i mamy sie jej słuchac  bo ona wie wszystko najlepiej (ten sam poziom co wszyscy studenci 2 roku) ... chyba nie muszę wspominac ze koleżanka miała u niej fory
no ja wlasnie zauwazylam, ze w pracy tez mam latwiej niż pozostali i pracownicy niestety chyba tez to widza

to jest dośc wkurzające że wszyscy starają się wykonać swoje obowiązki jak najlepiej umieją  a kogoś z takiego samego poziomu co inni stawia się na piedestale . Życzę wam jak najlepiej  ale postarajcie się żeby wasze prywatne stosunki nie odbijały się w pracy bo poprostu bedzie nieprzyjemna atmosfera wśród innych współpracowników . pewnie będzie tak samo jak u nas ,cały rok fizjoterapii był przeciwko tej dziewczynie, ulubienicy pani dr.

izabelalalka785 napisał(a):

Heureuse napisał(a):

izabelalalka785 napisał(a):

dzziaz tak mozesz, ale sie nie napalaj sie za bardzo , zeby potem nie było posta spotkalismy sie a on nie dzwoni
e tam, sądzę, że jest zainteresowany ;) zresztą mam na myśli jedynie romans,nie jakąś wielką miłość ;p
no to wgl o co sie pytasz i po co ?

eee, myślałam, że pytanie zadałam dość jasno i zrozumiale. Nie pytałam o to, czy "ojejku, czy on mnie kocha, czy zadzwoni, jest taki super, będziemy świetną parą" itp. tylko pytałam czy po prostu można wdać się w "niekoleżeńskie" relacje z przełożonym. Dotarło?

Audra.zzz napisał(a):

Heureuse napisał(a):

Audra.zzz napisał(a):

jeśli będziecie spotykac się  po pracy to czemu nie . np u mnie na uczelni było coś takiego ze wykładowczyni kumplowała sie z kolezanka z roku i nie miała bym niczego przeciwko jeżeli one spotykałyby się na kawę po zajęciach... ale to wygładało tak ze na przerwie one razem szły do szpitalnego bufetu siedziały tam plotkowały a potem po przerwie przychodzi pani wykładowczyni i mówi że koleżanka z roku jest naszym guru i mamy sie jej słuchac  bo ona wie wszystko najlepiej (ten sam poziom co wszyscy studenci 2 roku) ... chyba nie muszę wspominac ze koleżanka miała u niej fory
no ja wlasnie zauwazylam, ze w pracy tez mam latwiej niż pozostali i pracownicy niestety chyba tez to widza
to jest dośc wkurzające że wszyscy starają się wykonać swoje obowiązki jak najlepiej umieją  a kogoś z takiego samego poziomu co inni stawia się na piedestale . Życzę wam jak najlepiej  ale postarajcie się żeby wasze prywatne stosunki nie odbijały się w pracy bo poprostu bedzie nieprzyjemna atmosfera wśród innych współpracowników . pewnie będzie tak samo jak u nas ,cały rok fizjoterapii był przeciwko tej dziewczynie, ulubienicy pani dr.

Ja sama się czuję niezręcznie, ale on jest moim kierownikiem i decyduje o tym, co mam robić. Sprzeciwia się gdy proszę go o jakieś trudniejsze zadanie do wykonania, a jak mu mówię, że inni krzywo na mnie patrzą, to zarzuca mi, że sobie wymyślam i wyolbrzymiam i się nie daje przekonać.

Heureuse napisał(a):

Audra.zzz napisał(a):

Heureuse napisał(a):

Audra.zzz napisał(a):

jeśli będziecie spotykac się  po pracy to czemu nie . np u mnie na uczelni było coś takiego ze wykładowczyni kumplowała sie z kolezanka z roku i nie miała bym niczego przeciwko jeżeli one spotykałyby się na kawę po zajęciach... ale to wygładało tak ze na przerwie one razem szły do szpitalnego bufetu siedziały tam plotkowały a potem po przerwie przychodzi pani wykładowczyni i mówi że koleżanka z roku jest naszym guru i mamy sie jej słuchac  bo ona wie wszystko najlepiej (ten sam poziom co wszyscy studenci 2 roku) ... chyba nie muszę wspominac ze koleżanka miała u niej fory
no ja wlasnie zauwazylam, ze w pracy tez mam latwiej niż pozostali i pracownicy niestety chyba tez to widza
to jest dośc wkurzające że wszyscy starają się wykonać swoje obowiązki jak najlepiej umieją  a kogoś z takiego samego poziomu co inni stawia się na piedestale . Życzę wam jak najlepiej  ale postarajcie się żeby wasze prywatne stosunki nie odbijały się w pracy bo poprostu bedzie nieprzyjemna atmosfera wśród innych współpracowników . pewnie będzie tak samo jak u nas ,cały rok fizjoterapii był przeciwko tej dziewczynie, ulubienicy pani dr.
Ja sama się czuję niezręcznie, ale on jest moim kierownikiem i decyduje o tym, co mam robić. Sprzeciwia się gdy proszę go o jakieś trudniejsze zadanie do wykonania, a jak mu mówię, że inni krzywo na mnie patrzą, to zarzuca mi, że sobie wymyślam i wyolbrzymiam i się nie daje przekonać.

Bo pewnie uważa, że sobie nie poradzisz z trudniejszymi zadaniami.

izabela19681 napisał(a):

Heureuse napisał(a):

Audra.zzz napisał(a):

Heureuse napisał(a):

Audra.zzz napisał(a):

jeśli będziecie spotykac się  po pracy to czemu nie . np u mnie na uczelni było coś takiego ze wykładowczyni kumplowała sie z kolezanka z roku i nie miała bym niczego przeciwko jeżeli one spotykałyby się na kawę po zajęciach... ale to wygładało tak ze na przerwie one razem szły do szpitalnego bufetu siedziały tam plotkowały a potem po przerwie przychodzi pani wykładowczyni i mówi że koleżanka z roku jest naszym guru i mamy sie jej słuchac  bo ona wie wszystko najlepiej (ten sam poziom co wszyscy studenci 2 roku) ... chyba nie muszę wspominac ze koleżanka miała u niej fory
no ja wlasnie zauwazylam, ze w pracy tez mam latwiej niż pozostali i pracownicy niestety chyba tez to widza
to jest dośc wkurzające że wszyscy starają się wykonać swoje obowiązki jak najlepiej umieją  a kogoś z takiego samego poziomu co inni stawia się na piedestale . Życzę wam jak najlepiej  ale postarajcie się żeby wasze prywatne stosunki nie odbijały się w pracy bo poprostu bedzie nieprzyjemna atmosfera wśród innych współpracowników . pewnie będzie tak samo jak u nas ,cały rok fizjoterapii był przeciwko tej dziewczynie, ulubienicy pani dr.
Ja sama się czuję niezręcznie, ale on jest moim kierownikiem i decyduje o tym, co mam robić. Sprzeciwia się gdy proszę go o jakieś trudniejsze zadanie do wykonania, a jak mu mówię, że inni krzywo na mnie patrzą, to zarzuca mi, że sobie wymyślam i wyolbrzymiam i się nie daje przekonać.
Bo pewnie uważa, że sobie nie poradzisz z trudniejszymi zadaniami.

e tam, w tej pracy nie ma nic trudnego, najwyżej może byc nieco ciężko :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.