20 czerwca 2014, 19:16
Czy to legalne wdać się w romans ze swoim kierownikiem? Ostatnio odwoził mnie do domu i poprosił o prywatne spotkanie, jesteśmy umówieni na następny piątek dopiero, ale jestem na 90 procent pewna, że coś z tego wyjdzie. Niedługo i tak skończę pracę, ale czy mogę wejść w takie relacje z przełożonym przed zakończeniem umowy? Czy raczej nie?
20 czerwca 2014, 20:36
jeśli będziecie spotykac się po pracy to czemu nie . np u mnie na uczelni było coś takiego ze wykładowczyni kumplowała sie z kolezanka z roku i nie miała bym niczego przeciwko jeżeli one spotykałyby się na kawę po zajęciach... ale to wygładało tak ze na przerwie one razem szły do szpitalnego bufetu siedziały tam plotkowały a potem po przerwie przychodzi pani wykładowczyni i mówi że koleżanka z roku jest naszym guru i mamy sie jej słuchac bo ona wie wszystko najlepiej (ten sam poziom co wszyscy studenci 2 roku) ... chyba nie muszę wspominac ze koleżanka miała u niej fory
no ja wlasnie zauwazylam, ze w pracy tez mam latwiej niż pozostali i pracownicy niestety chyba tez to widza
20 czerwca 2014, 21:02
e tam, sądzę, że jest zainteresowany ;) zresztą mam na myśli jedynie romans,nie jakąś wielką miłość ;pdzziaz tak mozesz, ale sie nie napalaj sie za bardzo , zeby potem nie było posta spotkalismy sie a on nie dzwoni
no to wgl o co sie pytasz i po co ?
20 czerwca 2014, 21:18
no ja wlasnie zauwazylam, ze w pracy tez mam latwiej niż pozostali i pracownicy niestety chyba tez to widzajeśli będziecie spotykac się po pracy to czemu nie . np u mnie na uczelni było coś takiego ze wykładowczyni kumplowała sie z kolezanka z roku i nie miała bym niczego przeciwko jeżeli one spotykałyby się na kawę po zajęciach... ale to wygładało tak ze na przerwie one razem szły do szpitalnego bufetu siedziały tam plotkowały a potem po przerwie przychodzi pani wykładowczyni i mówi że koleżanka z roku jest naszym guru i mamy sie jej słuchac bo ona wie wszystko najlepiej (ten sam poziom co wszyscy studenci 2 roku) ... chyba nie muszę wspominac ze koleżanka miała u niej fory
21 czerwca 2014, 00:09
no to wgl o co sie pytasz i po co ?e tam, sądzę, że jest zainteresowany ;) zresztą mam na myśli jedynie romans,nie jakąś wielką miłość ;pdzziaz tak mozesz, ale sie nie napalaj sie za bardzo , zeby potem nie było posta spotkalismy sie a on nie dzwoni
eee, myślałam, że pytanie zadałam dość jasno i zrozumiale. Nie pytałam o to, czy "ojejku, czy on mnie kocha, czy zadzwoni, jest taki super, będziemy świetną parą" itp. tylko pytałam czy po prostu można wdać się w "niekoleżeńskie" relacje z przełożonym. Dotarło?
21 czerwca 2014, 00:12
to jest dośc wkurzające że wszyscy starają się wykonać swoje obowiązki jak najlepiej umieją a kogoś z takiego samego poziomu co inni stawia się na piedestale . Życzę wam jak najlepiej ale postarajcie się żeby wasze prywatne stosunki nie odbijały się w pracy bo poprostu bedzie nieprzyjemna atmosfera wśród innych współpracowników . pewnie będzie tak samo jak u nas ,cały rok fizjoterapii był przeciwko tej dziewczynie, ulubienicy pani dr.no ja wlasnie zauwazylam, ze w pracy tez mam latwiej niż pozostali i pracownicy niestety chyba tez to widzajeśli będziecie spotykac się po pracy to czemu nie . np u mnie na uczelni było coś takiego ze wykładowczyni kumplowała sie z kolezanka z roku i nie miała bym niczego przeciwko jeżeli one spotykałyby się na kawę po zajęciach... ale to wygładało tak ze na przerwie one razem szły do szpitalnego bufetu siedziały tam plotkowały a potem po przerwie przychodzi pani wykładowczyni i mówi że koleżanka z roku jest naszym guru i mamy sie jej słuchac bo ona wie wszystko najlepiej (ten sam poziom co wszyscy studenci 2 roku) ... chyba nie muszę wspominac ze koleżanka miała u niej fory
Ja sama się czuję niezręcznie, ale on jest moim kierownikiem i decyduje o tym, co mam robić. Sprzeciwia się gdy proszę go o jakieś trudniejsze zadanie do wykonania, a jak mu mówię, że inni krzywo na mnie patrzą, to zarzuca mi, że sobie wymyślam i wyolbrzymiam i się nie daje przekonać.
21 czerwca 2014, 10:20
Ja sama się czuję niezręcznie, ale on jest moim kierownikiem i decyduje o tym, co mam robić. Sprzeciwia się gdy proszę go o jakieś trudniejsze zadanie do wykonania, a jak mu mówię, że inni krzywo na mnie patrzą, to zarzuca mi, że sobie wymyślam i wyolbrzymiam i się nie daje przekonać.to jest dośc wkurzające że wszyscy starają się wykonać swoje obowiązki jak najlepiej umieją a kogoś z takiego samego poziomu co inni stawia się na piedestale . Życzę wam jak najlepiej ale postarajcie się żeby wasze prywatne stosunki nie odbijały się w pracy bo poprostu bedzie nieprzyjemna atmosfera wśród innych współpracowników . pewnie będzie tak samo jak u nas ,cały rok fizjoterapii był przeciwko tej dziewczynie, ulubienicy pani dr.no ja wlasnie zauwazylam, ze w pracy tez mam latwiej niż pozostali i pracownicy niestety chyba tez to widzajeśli będziecie spotykac się po pracy to czemu nie . np u mnie na uczelni było coś takiego ze wykładowczyni kumplowała sie z kolezanka z roku i nie miała bym niczego przeciwko jeżeli one spotykałyby się na kawę po zajęciach... ale to wygładało tak ze na przerwie one razem szły do szpitalnego bufetu siedziały tam plotkowały a potem po przerwie przychodzi pani wykładowczyni i mówi że koleżanka z roku jest naszym guru i mamy sie jej słuchac bo ona wie wszystko najlepiej (ten sam poziom co wszyscy studenci 2 roku) ... chyba nie muszę wspominac ze koleżanka miała u niej fory
Bo pewnie uważa, że sobie nie poradzisz z trudniejszymi zadaniami.
21 czerwca 2014, 13:10
Bo pewnie uważa, że sobie nie poradzisz z trudniejszymi zadaniami.Ja sama się czuję niezręcznie, ale on jest moim kierownikiem i decyduje o tym, co mam robić. Sprzeciwia się gdy proszę go o jakieś trudniejsze zadanie do wykonania, a jak mu mówię, że inni krzywo na mnie patrzą, to zarzuca mi, że sobie wymyślam i wyolbrzymiam i się nie daje przekonać.to jest dośc wkurzające że wszyscy starają się wykonać swoje obowiązki jak najlepiej umieją a kogoś z takiego samego poziomu co inni stawia się na piedestale . Życzę wam jak najlepiej ale postarajcie się żeby wasze prywatne stosunki nie odbijały się w pracy bo poprostu bedzie nieprzyjemna atmosfera wśród innych współpracowników . pewnie będzie tak samo jak u nas ,cały rok fizjoterapii był przeciwko tej dziewczynie, ulubienicy pani dr.no ja wlasnie zauwazylam, ze w pracy tez mam latwiej niż pozostali i pracownicy niestety chyba tez to widzajeśli będziecie spotykac się po pracy to czemu nie . np u mnie na uczelni było coś takiego ze wykładowczyni kumplowała sie z kolezanka z roku i nie miała bym niczego przeciwko jeżeli one spotykałyby się na kawę po zajęciach... ale to wygładało tak ze na przerwie one razem szły do szpitalnego bufetu siedziały tam plotkowały a potem po przerwie przychodzi pani wykładowczyni i mówi że koleżanka z roku jest naszym guru i mamy sie jej słuchac bo ona wie wszystko najlepiej (ten sam poziom co wszyscy studenci 2 roku) ... chyba nie muszę wspominac ze koleżanka miała u niej fory
e tam, w tej pracy nie ma nic trudnego, najwyżej może byc nieco ciężko :)
Edytowany przez 23248bb94cd5f08009701efc3a24aa8d 21 czerwca 2014, 13:11