- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3550
27 lipca 2013, 10:32
Grudzień - wiadomo, czas spotkań rodzinnych, blisko do Sylwestra, a potem to już Nowy Rok, coś się kończy, a coś zaczyna....
Tak bardzo bym chciała, żeby przyszły rok był pozbawiony ciągłego myślenia o diecie, trwania w stanie, który przypomina depresję dwubiegunową ;)
Ostatnie pół roku przebiegło metodą prób i błędów. Teraz już wiem na co mnie stać, na co mogę sobie pozwolić i jak utrzymać to wszystko w ryzach ;) Jednak potrzebuj wsparcia, potrzebuję Was! ;)
Kto się przyłączy do wariatki, która w lipcu myśli o Sylwestrze? ;]
26 sierpnia 2013, 20:13
No ja się nie poddaje, nie ma mowy :) wczoraj miałam małą wpadkę z chlebkiem i serem żółty, ale dziś już wszystko ładnie i nawet rowerek zaliczony.
- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3550
27 sierpnia 2013, 09:51
.karolcia. - witaj :) Jaki masz plan na sukces? ;)
Chlebek z serem nie jest znowu takim strasznym grzechem ;) Gorzej jakbyś się przyznała do opędzlowania pudełka czekoladek ;P
Edytowany przez kawonanit 27 sierpnia 2013, 09:54
27 sierpnia 2013, 09:58
Tak, tylko ja zjadłam 5wielkich kromali i całe pudełko sera...kurcze w serze są chyba jednak opiaty. Ale nic się nie stało, bo waga wróciła dziś do poziomu z mojego paska
- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3550
27 sierpnia 2013, 10:09
Czyli bez większych uszczerbków dla "urody" ;) Ja ostatnio nażarłam się chrzanu, także wiesz... Z zachciankami to jest tak, że nigdy nie znasz dnia ani godziny, ani tym bardziej nie przewidzi się satysfakcjonującej ilości! :D
- Dołączył: 2012-03-06
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 106
27 sierpnia 2013, 10:25
hej dziewczyny, plan na sukces - schudnąć jak najwięcej za wszelką cenę
Ponad rok mnie nie było na Vitali i oj działo się, a raczej przybyło z 94 na 101, koszmar, wczoraj ryczałam jak małe dziecko kiedy sprawdziłam na jakiej wadze byłam. W tym roku chyba z racji tej cholernej 13 w dacie, mam same problemy ze zdrowiem, ale i jest w tym jeden plus, w końcu ktoś skierował mnie do endokrynologa i okazało się że mam niedoczynność tarczycy, choroba hashimoto, to chociaż trochę mi wyjaśniło dlaczego od 4lat zaczęłam tyć i tyć i tyć i średnio nie przesadzam około 10kg w jeden rok. Chyba troszkę się psychicznie uspokoiłam tym, że można to zmienić. Narazie dostaję małe dawki, zobaczymy jak to dalej będzie, ale jakoś motywacja mi zrwosła, jak już w końcu dowiedziałam co jest powodem.
Do tego muszę się pochwalić, że przestałam palić, nie palę już długo i nie mówię, że wcale mnie nie ciągnie, czasami mam doła emocjonalnego (zazwyczaj jak patrzę w lustro hi hi) ale no nie, zawzięłam się i postawiłam na swoim. Ha ha Ha ha oczywiście przytyłam, również dlatego tak waga wzrosła, ale co tam jak już miałam tyle to ciul z tą resztą. Teraz mogę zaczynać.
Jedyne czego sobie nie odmówię to kawa, no nie dam rady. Nie palę, nie piję, nie biorę, więc kawa musi być i koniec.
Buziaki
Karnet Open do siłowni już jest.
- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3550
27 sierpnia 2013, 10:32
Nie demonizujmy kawy ;) Chyba, że jest z bitą śmietaną i nie wiadomo jak dosładzana ;P
Uwielbiam zacząć dzień od kawy, zwyczajnie mi smakuje ;) Ostatnio próbowałam z niej zrezygnować, bo często łapały mnie skurcze, ale skonczyło się tak, że zainwestowałam w suplement magnezu z potasem ;) I tak codziennie łykam sobie tableteczkę, kawa do śniadania została, a problem ze skurczami się skończył :D
Karolcia, dobrze się zawzięłaś ;) Jak jest zawzięcie to teraz już z górki ;) Grunt to trzymać się postanowień, a przy wpadkach nie rzucać wszystkiego tylko z pokorą odpokutować ;D
27 sierpnia 2013, 12:08
najlepiej inkę pić, zapcha żołądek :D
- Dołączył: 2013-04-20
- Miasto: Barbados
- Liczba postów: 405
28 sierpnia 2013, 13:06
hej.niebylo mnie tu troche bo za duzo obowiazkow mialam ale mieszkanie wymalowalam tylko z mala pomoca sama:)dieta kiepsko przez remont malo jadlam z raz dziennie:/ przez ostatnie dwa tyg mimo chodzenia na silownie nieschudlam nawet 100g ale od piatku do poniedzialku waga wskazala minus1kg i jak narazie malymi kroczkami spada:) cwicze cwicze i ciesze sie ze juz szkola sie zacznie niebede musiala nikogo prosic o opieke dla malych.
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Kiełbasówka
- Liczba postów: 1009
28 sierpnia 2013, 23:09
karolcia nie łam się. Niedoczynność tarczycy okropna sprawa, też ją mam i moja mama itd. Moja mama niestety ze swoją wagą została, a ja jakoś zrzucam kilogramy - z trudem to nie powiem, ale jednak. Jak zaczęłam brać tabletki to nagle paznokcie przestały się łamać, włosy zaczęły rosnąć a dieta jest jakkolwiek możliwa i ruszyć się chce z miejsca, więc powodzenia życzę i trzymam za Ciebie kciuki. Ja zaczęłam chudnąć to ty też dasz radę. Jakie masz TSH? Mocno powyżej normy? Szkoda, że wcześniej nie poszłaś do lekarza. Moja mama też poszła dopiero po mnie i dziś ma bardzo duże problemy z wagą a w jej wieku to bardzo ciężko zrzucić. Ja Ci polecam ćwiczenia, bo oprócz lepszego zbijania centymetrów - waga idzie nawet toporniej bo robisz mięśnie, to czuję się dużo lepiej i chce mi się wstawać z wyrka codziennie.. okropna choroba co wysysa życie z człowieka i chęć działania.
Ja bez kawy żyć nie mogę, bo ciśnienie mam prawie jak umarlak. Dwie kawy dziennie to minimum ale nie słodzę i zabielam mlekiem 0,5 % więc źle nie jest ;) Uwielbiam kubal kawy! Pycha!
- Dołączył: 2013-04-20
- Miasto: Barbados
- Liczba postów: 405
30 sierpnia 2013, 08:08
cisza na naszym forum nastala:(a tu koniec sierpnia i z koncem lata i poczatkiem nowego miesiaca zazwyczaj mamy jakies nowe postanowienia dietkowe i cwiczeniowe.u mnie cwiczenia 5dni w tygodniu z nowym planem treningowym i codzien3*30brzuszki a i tabela z waga motywacyjna na lodowce:)