11 czerwca 2019, 20:42
jesli kiedyś się je uwielbiało?
Slodycze to jedyne co mnie gubi. W sumie słodycze i napoje gazowane ( chociaż pije bez cukru ale myślę że rozpychają mi żołądek). Czy ktoś przestał jeść i pić słodkie a teraz pozwala sobie sporadycznie bez napadów? I jeśli tak to jak się to udało?
11 czerwca 2019, 21:19
Ja jak piłam słodkie napoje nawet zero miałam problem(nie trwało to długo, ale wystarczyło). Przerzucenie się na wodę bolało, nawet po tak krótkim czasie, ale organizm mi podziękował, bo kubki smakowe przestały się ciągle słodkiego domagać. Po 2 zrozumiałam że najgorsze co mogę zrobić to zastąpić słodyczami posiłek. Bo wtedy jest się jeszcze bardziej głodnym. Jeżeli mam zjeść loda to go jem ale po prostu dodaje do planu, ewentualnie jem mniej czegoś. Ale wiem teraz że lepiej zjeść 1 dodatkowo loda raz na tydzień ( poza tym jesteś na jedzona na więcej nie ma się ochoty) niż 10 na zamiast obiadu po czym nadal jest się głodnym więc się wcina czekoladę i Bóg wie co jeszcze. Regularne posiłki, dużo wody, bez głodówek. To mój przepis. U mnie podziałał.
11 czerwca 2019, 21:31
Ja uwielbiam slodkie i jak przestawalam jeść całkiem to po jakimś czasie się rzucałam na to także u mnie się nie sprawdziło. Jem coś małego do kawy jak mam ochote czasami codziennie czasami co kilka dni a czasami w ogóle kilka tygodni , jak sobie niczego nie odmawiam i wiem ,ze mogę zjeść jak mam ochotę to lżej mi się żyje i nie mam potrzeby się opychac bez opamiętania ;)
11 czerwca 2019, 21:37
Jeść można wszystko trzeba jedynie uważać by nie przesadzać z ilością.
11 czerwca 2019, 22:08
Ja znowu widzę że kiedy jem najpierw coś słodkiego po posiłku to potem tak mnie ciągnie się zaczynam słodyczami zastępować posilki
11 czerwca 2019, 22:10
Ja wliczam słodycze w bilans. Tzn, pozwalam sobie na lody big milk kilka razy w tygodniu, ale jem je zamiast czegoś innego, a nie dodatkowo. Dodatkowo raz w tygodniu jem odrobinę domowego ciastka, ale doslownie odrobinę.
11 czerwca 2019, 23:59
Ja jem słodycze dla przyjemności, a cała czekolada czy paczka chipsów to już raczej tortura. Po takiej ilości gubi się smak, więc mnie wystarcza kanka czekolady, garść chipsów, jeden cuks, mały lód, pół szklanki napoju. Zazwyczaj jem codziennie i niczego sobie nie odmawiam, po prostu nie ciągnie mnie po więcej