Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zero motywacji


Motywacji zero do ruszania zadka. Już mi się nie chce spacerować po chodnikach. Nuda. I już mnie to nie bawi. I już słuchanie muzyki w trakcie nie jara. No nie ma fal... Przydałoby się coś zmienić, jakoś podkręcić. Ale też mi się nie chce. Mogłabym. Szybciej, mocniej. Pewnie poprawiłoby mi to ciut kondycję. Tylko po co? Skoro efektu trwałego nie utrzymam i za jakiś czas znów będę ponownie w czarnej d.

Czemu? Bo radioterapia. Choroba popromienna znów odbierze mi siły i trzeba będzie zaczynać od nowa. 

W ciul lat spędziłam w sporcie. Bieganie to wbrew pozorom bardzo kontuzjogenna dyscyplina. A ja z moim krzywym kośćcem z kontuzjami mocno się kumplowałam. I przez to naprawdę wiele, wiele razy zaczynałam od zera. Z bardzo wysokiej formy lądowałam w bandaże elastyczne i fizjo-taśmy, i po długich tygodniach leczenia ciężko walczyłam o jakieś przyzwoite wyniki... i tak w kółko. 

I teraz mi się już nie chce. Jestem stara, obita przez chorobę i psychicznie mnie na to nie stać. Czekam. Aż będzie wynik, aż lekarze coś zdecydują, aż wyliżę się po tej pieprzonej radioterapii, aż sytuacja zacznie przypominać zdrową normalność. Jeśli zacznie...

Tak, szukam wymówek. Bo co jeśli nie? Na to nie mam siły odpowiadać. Boję się nawet brzmienia tego pytania. 

Zatem odpuściłam i siedzę na kanapie. W weekend byłam w lesie bo do lasu lisicę ciągnąć będzie zawsze. Ale chodnika szlifować nie chcę. Ot, co. Taki podły mam stan na teraz. 

Ale. Jakoś to będzie.

A w lesie wciąż bogato. Mokro i szczodrze. Choć już mniej wśród mchów a bardziej na pieńkach, kłodach i gałązkach. Matka Natura jest mądra.

A.

  • Jellybeanbingbang

    Jellybeanbingbang

    26 listopada 2024, 12:37

    Trzymaj się, kochana. Ja teoretycznie zdrowa, a przy takiej aurze, to też bym się tylko w koc zakopała...

    • Tojotka

      Tojotka

      26 listopada 2024, 20:24

      Wróciłam że spaceru i włażę pod kocyk 👍

  • PACZEK100

    PACZEK100

    26 listopada 2024, 10:50

    Bo też ta listopadowa pogoda nie zachęca do podbijania chodnikow:) usiąc na 4litery, słuchaj siebie i swojego ciała. Okazy leśne jak.zawsze cudnie piękne.

    • Tojotka

      Tojotka

      26 listopada 2024, 20:23

      Ale lustopad zaraz się kończy więc od poniedziałku wszystko będzie lepsze, c'nie? No. 👍

    • PACZEK100

      PACZEK100

      27 listopada 2024, 09:05

      Ja uwielbiam grudzień i jakoś zwiększają mi się chęci do życia i robienia czegokolwiek:)

  • kawonanit

    kawonanit

    26 listopada 2024, 09:54

    Z mojej perspektywy wygląda to bardzo podobnie, chociaż mój stan jest tylko dziwny i jedynie potencjalnie niebezpieczny. Gdzie mi do tego, przez co przeszłaś w ostatnim czasie?!! A jednak doskonale rozumiemiem to idiotyczne zawieszenie, próbę przepracowania i akceptacji tematu. Niemożliwość działania, totalny brak sił, zniechęcenie i...bezsens wszystkiego.

    • Tojotka

      Tojotka

      26 listopada 2024, 20:22

      Chyba trzeba się pogodzić z tym, że takie stany emocjonalne są częścią choroby. Zaakceptować i utulić siebie w takich chwilach. A potem iść dalej. Taki mam plan.

  • Nefri62

    Nefri62

    26 listopada 2024, 08:17

    Ja może nie jestem aż tak aktywna ale do lasu też mnie ciągnie. Czasami trzeba przemóc swoją niechęć i jednak wyjść nawet na te chodniki. Mimo że będziesz zaczynać znów od zera ale to jednak nie będzie takie całkowite zero jak ktoś kto przed nic nie robił. Trzymam za Ciebie kciuki, musi być dobrze. Pozdrawiam.

    • Tojotka

      Tojotka

      26 listopada 2024, 20:21

      No i polazłam dziś znowu na to wycieranie chodnika, a co! 😁 Już nie będę marudzić 😉

  • barbra1976

    barbra1976

    26 listopada 2024, 00:14

    Audiobooki się sprawdzają na chodnikowej nudzie. Jakby co.

    • Tojotka

      Tojotka

      26 listopada 2024, 20:20

      Albo podcasty polityczne, w których się lubuję namiętnie 😆

    • barbra1976

      barbra1976

      26 listopada 2024, 23:50

      👀👀👀

  • ojsetka

    ojsetka

    26 listopada 2024, 00:14

    Jeżeli masz takie odczucia, to znaczy, że tego nic ,,nierobienia" potrzebujesz i tak chwilowo ma być. A motywacją to Ty jesteś dla nas. Przytulam❤️

    • Tojotka

      Tojotka

      26 listopada 2024, 20:19

      Tak, poddaję się temu. Tak trzeba. Dziękuję 🥰

  • Prosiatko.3

    Prosiatko.3

    25 listopada 2024, 21:19

    Jak nie ma tego kopa, który cię gna, to znaczy, że czas usiąść :) po co na siłę, wbrew sobie? polatasz jak kop przyjdzie - kieruje te słowa też do mnie, bo choć oczywiste, to jednak odkrywcze 😁

    • Tojotka

      Tojotka

      25 listopada 2024, 21:22

      Niby tak, ale... przed chorobą byłam bardzo aktywna i po rozpoczęciu chemii myślałam, że zawojuję świat jak tylko trochę odzyskam siły. A teraz mi się nie chce i to mi psuje cały misterny plan 😆

    • Prosiatko.3

      Prosiatko.3

      25 listopada 2024, 21:51

      Bo to takie różne życia są, przed i po, przed wypadkiem i po wypadku, przed chorobą i po, przed utratą i po, przed i po, wiele żyć nam dano żyć, przed i po. A świat wojujesz tak czy siak, i przed i po 😘

    • Tojotka

      Tojotka

      25 listopada 2024, 22:02

      Masz oczywiście rację. Tylko ja jestem jeszcze daleko od "po" 😐

    • Prosiatko.3

      Prosiatko.3

      25 listopada 2024, 23:24

      Tym bardziej należy zrewidować swoje oczekiwania, skoro znajdujesz się tylko „pomiędzy” 😆 ja się trochę droczę, trochę chce uśmiech wywołać, a trochę całkiem serio. Jakoś to będzie! ☺️

  • Milly40

    Milly40

    25 listopada 2024, 21:16

    A moźe chodź gdzieś po coś. Ja ostatnio odkryłam że jest pełno darmowych muzeów z fajnymi wystawami, dużo małych galerii prywatnych ktore robią fajne ekspozycje, staram się teraz co tydzień gdzieś iść, co też oznacza chodzenie doslownie.

    • Tojotka

      Tojotka

      25 listopada 2024, 21:19

      Mieszkam poza metropolią i pracuję zdalnie w domu. Do przybytków kultury więc w tygodniu mi nie po drodze, choć kocham teatry i galerie i bywałam w tych miejscach pasjami. A jak już przyjdzie weekend to gna mnie w naturę.

    • Milly40

      Milly40

      25 listopada 2024, 21:24

      Ja ostatnio pojechałam z Warszawy do muzeum w Łodzi i do Płocka (osobno). Płock mnie zresztą zauroczył, pojadę tam jeszcze raz gdy będzie ciepło i zielono, bo musi tam być pięknie. Jest też fajny kanał na YT gdzie dziewczyny jeżdzą po roznych „dziurach” i odkrywają malutkie lokalne muzea. Człowiek nawet nie wie ile tego wszedzie jest. https://smaczniedopasowana.pl/MwawRyRc0jg?si=M4rIw1sm7QrhvyVd

    • Tojotka

      Tojotka

      25 listopada 2024, 21:29

      Oooo, super! Na razie,ie pooglądam 😁

  • NovemberRain

    NovemberRain

    25 listopada 2024, 21:14

    Ja myślę, że to normalne, że nie ciągnie Cię na chodniki. Nie ma w nich nic ciekawego… korzystaj z lasu, jeśli tylko nadarzy się siła i okazja.

    • Tojotka

      Tojotka

      25 listopada 2024, 21:22

      Amen.

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    25 listopada 2024, 21:07

    Jeśli tego ci właśnie potrzeba- kanapy i kocyka.... To może się tym cieszyc? Aktywnosci jest dobra, świeże powietrze tez- pewnie warto podejść do każdego etapu leczenia w jak najlepszej formie i kondycji- ale myślę że powinnaś być też dla siebie dobra, może właśnie odpoczynku ci potrzeba...

    • Tojotka

      Tojotka

      25 listopada 2024, 21:23

      To już 8 tygodni od operacji. No ileż można odpoczywać 😆

  • ar1es1

    ar1es1

    25 listopada 2024, 20:58

    Czytając Ciebie wstyd mi...Bo ja niby silna, zdrowa (jeśli nie liczyć bzdur typu kłopoty z koncentracją i równowagą)a też mam lenia jak diabli. No i też jakoś wolę na spokojnie z mamą wypić kawę, pooglądać seriale niż latać na swoje marsze.Tobie życzę abyś nie robiła nic wbrew sobie, bo czy to ma wtedy sens? P.S Też byłam dzisiaj w lesie, jeszcze znalazłam 3 podgrzybki ale nasączone wodą jak gąbka więc zostawiłam dla zwierzaków 😉 Trzymaj się ciepło!

    • Tojotka

      Tojotka

      25 listopada 2024, 21:23

      Buziaki! 🥰

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.