Odchudzanie idzie dobrze. Nie chcę zapeszać bo wagę zaktualizuję po pełnym tygodniu ale powolutku coś tam spada. Pewnie woda ale kto by się takimi drobiazgami przejmował :)
Ale odchudzanie idzie łatwiej bo się zauroczyłam. Wpadłam po uszy i na razie żyję tylko tym. Nie potrzebuję spać ani jeść... no ale wmuszam w siebie te fizjologiczne bzdury.
Mam też nowego powera do treningów bo trzeba się za kilka tygodni wcisnąć w nową kieckę :)
A dziś #czarnyprotest
Nie dajmy się!