...bo czas - jak zawsze - goni.
Weekend imprezowy (w sobotę) i megarzeźnicko kacowy (w niedzielę). Czerwonym winom mówię czasowo NIE! :) Ciekawe, na jak długo ;)
Dzisiaj rano piardopęd spłatał mi figla - nie odpalił - więc ja spłatałam figla Chłopu i zabrałam mu jego furkę...
Panie ze Skarbóweczki może dzisiaj skończą kontrolę. Oł je :)
Czas chyba w końcu na śniadanie. Znów zaczęłam nieładnie jeść... :(
Buziaki przesyłam w dzikim pędzie :)
gudelowa
15 października 2007, 22:58yhhhhh Tyyyy babo! ;) buziaki ig