Co mnie skłoniło do odchudzenia?
Przede wszystkim moja rodzina. Mam wspaniałego męża i dzieci, które bardzo kocham, i których nie chce zostawić. Nie chce aby moja otyłość doprowadziła do poważnych chorób.
Właśnie tworzę listę zakupów na przyszły tydzień. Dzieciaki jeszcze śpią więc mam chwilę dla siebie. Na szczęście dzisiaj mam wolne od pracy zawodowej, bo całkowite wolne u mnie rzadko się zdarza. W sumie to wolne jest u mnie wtedy jak z mężem wyjeżdżamy na weekend, a dzieciaki zostają u dziadków. Ale dość tych marzeń. Jutro Wigilia więc wielu ludzi pyta mnie dlaczego teraz rozpoczęłam dietę, a nie po świętach? Moja siostra (z większą nadwagą niż ją) stwierdziła, że jak przez cały rok byłam gruba to tydzień nie ma tu znaczenia. Moi teściowie jak usłyszeli, że jestem na diecie mieli niezły ubaw. W sumie to wcale by się nie dowiedzieli gdyby nie fakt, że zaprosili nas w 2-gi dzień świat. Ale uprzedziłam ich, że dla mnie mają nie przygotowywać, bo ją sobie jedzenie przyniosę. Więc dlaczego zaczęłam przed świętami, a nie po? Otóż, Święta to czas wielu pokus i smakołyków, przez które miałabym na wadze minimum +5kg. Jeśli dojdzie do tego 1kg, który podczas diety mam tracić tygodniowo to już mam 6kg. Czyli idąc tym rokiem myślenia schedę 6kg. Poza tym święta będą dla mnie swoistym sprawdzianem silnej woli. Dzięki decyzji o diecie podjętej przed świętami czuję w sobie dużo siły i oby tak pozostało.
3 dzień diety, a ja się cieszę jak małe dziecko. Nie jestem ani trochę głodna. Wczoraj ćwiczyłam skalpel Chodakowskiej, a dzsiaj idę pobiegać. Waga spada i centymetry też więc jest ekstra.
Wczoraj był pierwszy dzień diety i nie było łatwo. Po pierwsze dlatego, że do tej pory zaczynałam jeść od godziny 16.00, a teraz moje posiłki rozkładają się od godziny 5.00 do 17.00, a później już nic. Po drugie mój synuś był u babci i przyniósł pół blachy pieronka. A po trzecie dostaliśmy swojskie frankfuterki ze wsi. Mimo wszystko udało mi się temu oprzeć.
Jestem pozytywnie zaskoczona. Za mną już 3 posiłki i nie sądziłam, że jedzenia będzie tak dużo. Myślałam, że będę głodna, a tu taka niespodzianka bo brzuszek pełny. Zaraz idę biegać. Przede mną 6 kilometrów :*
Jedzenie na jutro przygotowane. Zrobiłam na jutro 4 posiłki i nie zajęło mi to zbyt wiele czasu. Nim dzieciaki zjadły kolację zdążyłam wszystko przygotować. Teraz pora spać bo o 4.00 zadzwoni budzik.