Wczoraj wieczorem postanowiłam poszukać grupy wsparcia w moim odchudzaniu. Zdałam sobie z tego sprawę, że nikt poza moim sumieniem nigdy mnie nie wspierał ani ze mną nie rozmawiał na temat mojego odchudzania. Mąż zadawał pytanie: To ile schudłaś? A mama pocieszała, że szczypiorem to ja nigdy nie będę. Więc jak tu się zmotywować. A oponka rośnie. tak więc dzień pierwszy waga wyjściowa prawie 68 kg (w tym 10 nadwagi). Zaliczyłam małe śniadanie i kawę. Idę na spacer z synem.......
Anyna
10 lipca 2014, 23:05Powodzenia :) i niech zapał nie słabnie :) Damy radę ;)