dieta oczywiście w lesie, wczoraj waga pokazała 74 kilo i prawdę mówiąc o ile tyle pokaże mi z sobote na rannym ważeniu to i tak uznam że to cud jakiś że tylko tyle
wczoraj zaliczyłam 2 godzinbki pilatesa, trochę się obawiałam czy dam rade i jak się będę czuła dzisiaj, ale nie padłam wczoraj a dzisiaj czuję się świetnie
dni bezsłodyczowe: bez zmian
kasperito
5 października 2012, 23:382 godziny ruchu dziennie, to waga powinna zauważyć i kondycje sobie poprawisz:)
kasperito
5 października 2012, 23:37a ja jakoś nie mogę wejść w tory planu naprawczego, w tym tyg. ruch mały, tak jakoś nie mogę złapać wiatru w żagle:), a Tobie życzę powodzenia:) buziaki
Agujan
5 października 2012, 11:36Ja niby lubię każdą porę roku i nie obserwuję u siebie jakiś wielkich reakcji na pogodę (ofkors wolę słońce) ale wstawanie po ciemku mnie zawsze trochę boli....
znudzonaona
5 października 2012, 09:00To masz jeszcze troszkę czasu i na pewno Ci się uda zejść poniżej 6 . Fajnie masz z tym klubem i korzystaj ile możesz :-) Podziwiam Cię za tyle ćwiczeń , walcz dalej !!! Też muszę się ruszyć z ćwiczeniami , ale jakoś ciężko wpaść w rytm . Pozdrawiam i trzymam kciuki :-)
Envi40
4 października 2012, 21:40Faktycznie, niezłe rozwiązanie z tymi wejściówkami:) Dwie godziny po rząd to już naprawdę fajny wysiłek dla organizmu:) Pewnie dlatego pochłanianie słodyczy przechodzi ci bezkarnie;))
iness7776
4 października 2012, 18:51To ja dołączam się do Ciebie jesli chodzi o dni bez słodyczowe. Bo prawie codziennie cos wpada. A to fajna impreza się szykuje :) zazdroszczę. U mnie nic, wesela rocznice po prostu nic!
alicze1
4 października 2012, 18:42Slodycze tez mnie zewszad atakuja!! A 12 wejsc to 3 x w tygodniu, mysle ze i tak dosc duzo, jak chcesz szalec po 2 h!! Pozdrawiam
gzemela
4 października 2012, 14:41Owszem u mnie spokojniej. Wczoraj nie musialam nigdzie z domu wychodzić, więc poczytałam sobie Kinga, a wieczorem poćwiczyłam godzinkę. Niestety, moja dzisiejsza waga niebezpiecznie skoczyła w górę, ale to pewnie ostrzeżenie, że jak się nie wezmę za dietę, to będzie źle. Też muszę wprowadzić jakiś bat za słodycze, bo ostatnio zjadłam ich chyba z tonę :( I to własnemu dziecku :(
wandalistka
4 października 2012, 14:12no widzisz, to dobrze, ze zostałaś:))) ja też bym pomyślała, że to 1 godzina a nie 1 wejściówka:)) jesli chodzi o wagę to załóż sobie mniej do schudnięcia:) może wtedy bedziesz chciała udowodnić samej sobie, ze potrafisz więcej i naprawde schudniesz wiecej:) a jesli chodzi o wstawanie to ja wstaję o 5:30.....od dawna jest o tej godzinie ciemno:/
malaczarna28
4 października 2012, 14:09Wcześniej w pamiętniku pisałam że to tymczasowo z tą dietą i że już dawno spowolniłam swój metabolizm więc musze tak :) Zaczne sie ruszac i zwiększę posiłki Pozdrawiam Danka P.S. u Ciebie nieźle ćwiczeniowo :)
CoMaKota
4 października 2012, 13:30ja zamiast slodyczy zajadam sie wszelakimi rodzajami orzechow i nasion.. no i czasem czekolada gorzka - ale jak ja to mowie: w celach zdrowotnych bo ma Mg i Ca w najlepiej przyswajalnej przeze mnie wersji hehehe :))) ps. przeraza mnie zblizajace cie wszedobylskie zimno i ciemnosci... u mnie na mieszkaniu w zimie jest zimno mimo dodatkowego grzania.. a zarzadca budynku ma to w d...e i po trzech latach juz nawet walczyc mi sie z nim nie chce.. ps. szalona jestes!! dwa zajecia pod rzad - niezle niezle :)
agabubu
4 października 2012, 13:22No to masz dobrą motywację, nie daj się słodyczom, tym bardziej że ciemno i zimno idzie i ciężko bez łakociów będzie:)