chcę jeszcze później poćwiczyć (choć już zaliczyłam 30 min hula i 390 brzuszków)
i tak mi wieczór zleci a jutro do roboty.....i dobrze, bo siedzeni z prawie rocznym dzieckiem jest fizycznie bardzo męczące, ona ciągle na schody leci, ale jutro małż powinien bramkę na schody w Ikei kupić i będzie ok
dieta jako tako, tzn nie jest źle ale jakoś super też nie jest, przechodzę jakiś kryzys, chyba deprecha jesienna czy co, nie mam w ogóle natchnienia co tu zjeść itp. choć w zeszlym tygodniu trochę się sprężyłam i sałatki do pracy porobiłam
no dobra pomarudziłam sobie i idę już do roboty, bo coś i się sennie i leniwie robi, a samo się nie zrobi, a wieczór już chcę dla siebie
to miłego
lajtme
29 października 2011, 08:08jakie leniwie sie robi ;) dobrze ci idzie, widac, zes zajęta; ) podziwiam - super!
dukanka1985
27 października 2011, 11:54faszerowana :) Ja na obiady sobie robię omlety, nawet jak nie mam gdzie odgrzać to wcinam zimne, poza tym może gołąbki? Albo kapustka :) mniam mniam mniam :) Ja to takie pyszności jesienne tworzę, ziemniaki faszerowane, pycha, zupa krem z kukurydzy, groszku, kapuśniak :) mój ukochany krupnik :0 zupa krem z ziemniaków, zupa cebulowa :D:D mam tego troche, tych moich dań jesiennych :)cukinia faszerowana, dobra kończę, bo się za bardzo rozkręcam :):D