potem po powrocie do domku i położeniu starszej części dzieciarów (czyli chłopaków szwagra i mojego starszego, bo córcia już dawno w kimono poszła
a ja od jutra wracam na dobre tory, gonić moją 5 z przodu, by jak najszybciej się z nią spotkać:-)
dobra idę oglądać z małżem programik muzyczny i przy okazji zrobić sobie manicure... a jutro czeka mnie znów lekarz.... kontrola Młodej i chyba starszego też zabiorę, bo coś znów na ucho narzekał (fuck!)
miłego wieczorku!!!!!
dukanka1985
25 października 2011, 18:35nie zamartwiam się :) wcześniej moze i sie martwiłam, ale teraz jestem spokojna :) tak tylko mi nie pasowało to co koleżanka mówiła, ze to ma jakiś wpływ.jakby miało to tez bym sie cieszyła, bo moja mama akurat miała bardzo lekkie i szybkie porody :)ja ważyłam 3 kg więc nie było źle :)
dukanka1985
24 października 2011, 22:05Gosiunia masz rację, czuję wtedy że to wszystko ma sens, ze i faceci i baby mnie komplementują i widzę podziw w oczach :)na bankiecie urosłam o dobre pare centymetrów :):D
dukanka1985
24 października 2011, 10:00już nie dużo zostało do tej 5 :) :) a może to już w tym tygodniu?
zaga24
24 października 2011, 07:58Super, że fajno się bawiliście!! na koncercie to jednak jest klimat... No to do pracy kochana:)
kompulsywna1990
23 października 2011, 20:34Jejku, jejku, ładnie chudniesz. Aż jest czego pozazdrościć, jesteś już prawie na końcu drogi. Super!