Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niereformowalna...



To jednak nie może tak być, że weekend wolna amerykanka, a w tygodniu odrabianie strat. Do niczego dobrego to nie prowadzi, jak tylko do tego, że powoli jest mnie coraz więcej. Tak niepostrzeżenie sobie tyję. Musze się zabrać za konkretną redukcję, żeby w grudniu ważyć zdecydowanie mniej niż te lubiane i akceptowane 65. Musi być jakiś zapas :) w razie wu.

Z drugiej strony jeśli nie wprowadzę normalnego żarcia, to odchudzanie nie będzie miało końca. Stabilizacji najwidoczniej nie ogarnęłam, skoro są takie wahania wagi.

Wiedza sobie, a życie sobie, czyli znów weekend i znów… śliwki pod kruszonką i jedzenie niedietetyczne w nadmiarze. Mąż brzęczał, że w niedziele by zjadł ciasto, więc znów będzie śliwkowy pleśniak i się objem po kokardy. Nie mam już do siebie siły. Chyba musze poczekać aż się śliwki skończą, bo mnie za bardzo kuszą i solo i w wypiekach. Nie trzeba, jak widać, jeść batoników i cukierków, żeby grzeszyć i tyć.

Działkowo niewiele się dzieje i nawet nie chodzę codziennie, bo nie ma po co. Tyle co pozbierać spady, pograbić liście. Zostało sporo malin, jeżyn/które chyba wytnę/ i trochę śliwek na czubkach drzew i nie bardzo jest się jak do nich dostać. Coś mi zjadło piękne złocienie wsadzone niedawno, aż żal patrzeć. To pewnie te przebrzydłe ślimaki, ech. Dziś wreszcie wsadziłam tulipany, poprzesadzałam liliowce i takie tam kosmetyczne czynności.

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    26 września 2021, 15:19

    Ja uważam, że skoro śliwki masz na działce, to grzechem nie jest ich jedzenie, ale niejedzenie ;) kultura diet wpoiła nam do głów, że jedno jedzenie jest dobre, a drugie to grzech. Tzw. "normalny człowiek", który na diecie nigdy nie był, nie dzieli jedzenia na dobre i złe - ten to dopiero jest szczęśliwy. Skoro masz ochotę na te weekendowe "grzeszki" - jak Ty to nazywasz, to smacznego, ciało sobie samo wybiera wagę, w której mu dobrze. Ja dziś ważyłam rano bez ubrania 63, ale gdybyś mnie zobaczyła - dałabyś więcej, bo od jakiegoś czasu jestem napuchnięta, @ się zbliża tak się cieszę, że kupiłam wreszcie te jeansy w normalnym rozmiarze, czyli takim, który pasuje tu i teraz, a nie - jak wcześniej - jeansy na chudszą, idealną wersję mnie, które pasuję tylko wtedy, kiedy się bardzo kontroluję, ale ja już nie wiem, czy ta kontrola ma sens. Naprawdę postaram się teraz odżywiać intuicyjnie i zobaczyć, co się stanie z moim ciałem, z moją wagą, czy schudnę? Czy przytyję, czy może zachowam constans? Już mnie męczy to wieczne dążenie do rozmiaru 36. Teraz jestem albo 40 albo 38 (w zalezności od marki) i dobrze, skoro tak jest, to niech tak będzie ;) Myślisz, że gdybyś jadła wg przeczucia, to byś jakoś strasznie przytyła? Co by się stało, gdybyś przestała się ważyć codziennie? :)

    • eszaa

      eszaa

      26 września 2021, 19:49

      nie umiem jeśc intuicyjnie. Za to umiem się obżerac tym co mi smakuje. Podejrzewam, ze to zahacza o zaburzenia odzywiania, bo wazenie codzienne musi byc i wskazania wagi wpływaja na nastrój/Płacz o kilogram w góre tez chyba nie jest normalny. Wazenie codzinne trzyma mnie w ryzach, to taki bat nad głową.Jest wiecej, to dzień cisne jedząc mniej, ruszajac sie wiecej,zeby ta nadwyzka migiem zeszła.Tez jestem tym zmęczona

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      26 września 2021, 19:57

      Oj, to rzeczywiście brzmi jak obsesja ;) każda z nas przechodziła to w większym lub mniejszym stopniu, ja miałam okresy, kiedy żyłam sobie na luzie, nie zawracając sobie głowy odchudzaniem i to uważam za dobry czas. Tkwienie w kulturze diety, szczególnie tu na vitalii, powoduje, że non stop byłam na jakiś dietach. Nie wiem, czy uda mi się z tym zerwać, jeśli tak, dam znać, czy warto ;) jeśli nie, wracam do kontroli :P ;)

  • Trollik

    Trollik

    26 września 2021, 11:22

    jestem troche nizsza (159) od Ciebie i Twoja wage mialam pod koniec ciazy. Moze Twoj organizm akceptje taka a nie inna wage. Teoria i praktyka to 2 rozne pary butow., Nie rezygnuj z przyjemnosci, delektuj sie tym co masz na talerzu. Jedz na cieplo, to sie lepiej przyswaja niz surowizna. Idz na spacer, tego potrzebuje glowa a cialo skorzysta. Dzis robie tez sliwkowe crumble, z platkami owsianymi

    • eszaa

      eszaa

      26 września 2021, 12:07

      właśnie sprawdzałam w google, to to jest to crumble :) Spacer mam codziennie, czasem i aktywnośc na działce, więc hipotetycznie powinnam spalać, co nadprogramowo zjadłam, a tu nie idzie

    • Trollik

      Trollik

      26 września 2021, 12:44

      crumble to owoce pod kruszonka, najczescie jablka lub sliwki, mozna tez gruszki...co do spalania i jedzenia to polecam myfitnesspal, mnie pomaga zwlaszcza przy podazy bialka

  • Anankeee

    Anankeee

    26 września 2021, 11:15

    Uświadomiłam sobie,że Twoja waga jest w tym momencie tą moją wymarzoną🤔 Muszę gdzieś zgubić 5 kilo😔 Czas zacząć realizować marzenia😇 Może ogranicz weekendowe przyjemności do jednej wybranej ulubionej przekąski czy jednego dania albo włącz aktywność, aby spalić smakołyki🤔

    • eszaa

      eszaa

      26 września 2021, 12:09

      mnie strasznie opornie szło zrzucanie własnie takich niby tylko 5 kilo. Bo to sie wydaje, ze pikuś, niewiele, ale jednak sie trzeba przyłozyć. Bede musiała chyba odkurzyć rowerek stacjonarny

    • Anankeee

      Anankeee

      26 września 2021, 13:52

      To jest dobry pomysł😊 Ja orbitrek😉

  • damradee

    damradee

    26 września 2021, 09:34

    Żeby to było takie proste, u mnie teoria w małym paluszki a realizacja..... Szkoda że Ci pożarły roślinki. U mnie zawsze były te muszelkowa ślimaki, a teraz... ich brak bo Wlazły te obrzydliwe długie gluty bleeeee

    • eszaa

      eszaa

      26 września 2021, 10:25

      one sie chyba zjadają nawzajem, bo znalazłam same muszelki i te długie obślizgłe mendy zajęły teren

    • damradee

      damradee

      26 września 2021, 11:18

      Też tak mi się wydaje, bo te są bardzo agresywne, nawet moim kotom włażą do jedzenia

  • waniliowamufinka

    waniliowamufinka

    26 września 2021, 08:55

    Plackowi ze śliwek i jabłek i jak bym się nie oparła :)

    • eszaa

      eszaa

      26 września 2021, 09:24

      ja też nie potrafię, zwłaszcza że to taki wypasiony placek :)

  • przymusowa

    przymusowa

    25 września 2021, 22:32

    Eszaa przecież Ty masz stałą, unormowaną wagę:) Te 2/3 kg które się u Ciebie kręcą to oczywiste wahania woda, jelita, hormony. Ja tam wcinam śliwki od 2 m-cy codziennie na kilogramy, teraz jeszcze doszły moje ukochane działkowe jabłka - Spartany i Kosztele, raj na całego. Dla mnie ten czas by mógł ciągle trwać. Dzisiaj też sadziłam ostanie tulipany :)

    • eszaa

      eszaa

      26 września 2021, 05:08

      no własnie nie bardzo unormowana :( skoro przez tydzien nie zeszła do poziomu 65, tylko twardo sie trzyma kilogram wyzej, to juz tylko spinając dupke zbije to do dawnego 65.Dwa,trzy dni i schodziło, teraz nie chce. Owocki same to ok, ale już ciasto z owockami, to za dużo , a ja jak mam ciacho, to nie znam umiaru.

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    25 września 2021, 21:59

    Ja w trasie to jakoś nie umiem się ogarnąć 🤣

    • eszaa

      eszaa

      26 września 2021, 05:09

      Tobie to nawet nie ma co wymówek robić :)

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    25 września 2021, 21:32

    Ja jeszcze nie posadzilam tulipanów. Ale ja zawsze jestem opóźniona. Nie jestem za dogadzaniem sobie w weekendy wg mnie wtedy niszczy się cały wysiłek tygodniowy. Ale z tym ciastem to Cię rozumiem bo rodzina chcę ciasto to pieczesz. A potem kusi. Ciężko to rozwiązać gdy tylko jedna osoba w domu się odchudza. Ale trzymam kciuki za Ciebie I życzę, by się wyposrodkowalo😀

    • eszaa

      eszaa

      26 września 2021, 05:11

      masz racje, takie rozpustne weekendy to zmarnowana tygodniowa praca. Musze nad tym zapanować, bo będzie źle.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.